Oriflame Skin Pro, Silikonowa nakładka na serum i maseczki 

To jeden z tych zakupów z ciekawości - nie szukałam tego specjalnie w sklepach, ale też nie wiedziałam czego się spodziewać. Stwierdziłam po prostu, że zaryzykuję. I nie żałuję, bo dzięki temu mogę normalnie funkcjonować mając na twarzy maseczkę w płachcie. Delikatnie zjeżdża, ale nie jest to problematyczne.

Nakładka wzmacnia przywieranie maseczki do skóry, zapobiegając tym samym zarówno odparowywaniu esencji z płachty, jak i również ewentualnemu skapywaniu maseczek nałożonych na twarz. Mój #MustHave tego roku! Jedyne czego żałuję to, że kupiłam ją tak późno! Po umyciu nakładka ładnie wysycha, nie skleja się, zachowuje swój kształt sprzed pierwszego użycia, więc widać, że jest to produkt wysokiej jakości. Mój nowy H.I.T.

Do tej pory myślałam ze takie gadżety są mi nie potrzebne, ze tylko znudzone panie domu używają wszelkiego rodzaju masażerów, nakładek, itp. bo maja zbyt dużo wolnego czasu i pieniędzy. Ponieważ przez ostatnie kilka miesięcy mam małego hopla na kupowanie masek w płachcie to stwierdziłam że nakładka od Oriflame przyda mi się aby podkręcić ich działanie. I wiecie co ? Dla mnie jest to odkrycie roku. Bardzo mi to ułatwia pracę z maskami które nie zawsze chcą ze mną współpracować przez zły wykrój. Ale do rzeczy. Silikonowa nakładkę kupiłam u konsultantki za 20 zł. Zapakowana była w błękitny kartonik, w środku zawinięta i zabezpieczona folią. Załączona była instrukcja odnośnie czyszczenia i zastosowania. Rozmiar niby uniwersalny ale osoby z dużo powierzchnia twarzy ( że się tak wyrażę) mogą mieć problem z jej używanie i naciągnięciem na uszy - ale to moja opinia bo jak coś jest w jednym rozmiarze to nie każdemu może pasować. Nakładka wykonana jest dość grubego silikonu który przez czas użytkowania czyli +/- 3 miesiące średnio raz w tygodniu nie zniszczył się ani nie popękał. Dobrze się rozciąga i przylega do . Gumki na uszy nie są za ciasne i nic nie uwiera. Po użyciu myje ją woda z mydłem i zostawiam do wyschnięcia. Mydło używam naturalne bez mocnych detergentów bo nie chce aby się w jakikolwiek sposób maska zniszczyła. Producent zaleca nakładkę do stosowania na serum , maski kremowe czy tkaninowe. Nie można jej używać na glinki ani produkty peel off- czyli na formuły które zasychają Jak to działa? Po prostu nakładam maskę w płachcie a na wierzch tę silikonowa nakładkę . Po pierwsze przytrzymuje ona tkaninę na swoim miejscu, można schylać się i patrzeć w dół bez obaw że coś spadnie. Dodatkowo jeśli boki maski są mniej nasączone esencją i lekko odstają to ta nakładka je utrzyma na swoim miejscu. Po drugie- zapobiega zbyt szybkiemu wysychaniu esencji z tkaniny i możemy nosić maske dłużej jeśli chcemy. Po trzecie -silikonowa nakładka powoduje że nie ma cyrkulacji powietrza i podwyższa delikatnie temperaturę między skóra a maseczką wiec składniki aktywne mogą lepiej wnikać w skórę Uważam że dobrze zrobiłam kupując ten produkt , jestem zadowolona i mogę go polecić każdej kobiecie *Producent ostrzega aby nakładki nie stosowały osoby z trądzikiem , problemami skórnymi czy stanami zapalnymi.