Le Petit Olivier Pur Savon Liquide de Marseille a la Fleur d'Orangeur Marsylskie mydło w płynie `Kwiat pomarańczy`

i nie wszystkim w domu odpowiadał...:) Dzieci zdecydowanie go nie polubiły :) za to mi odpowiadał ten specyficzny i rzadko spotykany zapach właśnie kwiatu pomarańczy a nie samych pomarańczy:) Mydło treściwe , dobrze pieniące się. Nie wysuszyło ani moich rąk ani dzieci. Wyjątkowy i bezpieczny skład tego mydła skłonił mnie do zakupu jeszcze wersji lawendowej, którą podarowałam rodzicom. Dozownik działał bez zarzutu. Skusiłabym się na wersję jeszcze brzoskwiniową i cytrynową i w ogóle ponowiłam był zakup gdyby mydło było znów dostępne. Niestety było w Biedronce przez magicznie krótki czas i teraz lipa , nie ma. Ludzie już wiedzą ,co kupować , co jest naturalne i bezpieczne dla skóry i że wcale nie trzeba na takie rzeczy wydawać kroci ...dlatego znikają z półek w okamgnieniu...Jak spotkacie to mydło to lepiej się nie zastanawiać..;)

Chyba najbardziej zaintrygował mnie zapach tego mydła ponieważ jego właściwości są typowe dla tego rodzaju kosmetyku. - OPAKOWANIE: produkt umieszczony jest w plastikowej butelce, przeźroczystej, co pomaga śledzić zużycie mydła. Ponadto wyposażona jest w pompkę, ale ponieważ ja przelewam mydła w płynie do ceramicznego opakowania w łazience, nie wypowiem się na temat jej funkcjonowania. Zauważyłam natomiast, że na pompce w moim pojemniku, osadza się odrobina kosmetyk przy otworze i zastyga, choć nie zatyka wylotu. - KONSYSTENCJA: mydło posiada żelowo - płynną konsystencję i pomarańczową barwę. Pieni się przyjemnie, niezbyt intensywnie, tworząc aksamitną, delikatną piankę. - ZAPACH: to, co najbardziej podoba mi się w mydłach Le Petit Olivier. W tym przypadku mamy do czynienia z aromatem kwiatu pomarańczy. Czystym, surowym zapachem, nieco gorzkim, nie okraszonym żadnym upiększającym dodatkiem. Przy pierwszym użyciu nieco zaskoczył tą prostotą, ale po pewnym czasie doceniłam fakt, że nie jest to jakaś mieszanka czy dosłodzona woń. Jest pełna dosłowność. Ma być kwiat pomarańczy i jest kwiat pomarańczy w czystej postaci. - DZIAŁANIE: kosmetyk bez problemu spłukuje się ze skóry, którą pozostawia czystą, a co ważne, bez uczucie przesuszenia i ściągnięcia. Nie będę oszukiwać, skóra wymaga po osuszeniu nałożenia kremu, ale mydło nie uszkadza jej na tyle, by dyskomfort pojawił się natychmiastowo. Nie, pragnienie zaaplikowania kosmetyku nawilżającego pojawia się po dłuższej chwili, po której skóra subtelnie daje znak, że potrzebuje dopieszczenia. Nie ma się co oszukiwać. Mydło to mydło. Jednak w wypadku Le Petit Olivier produkty te nie działają mocno wysuszająco, należą do tych łagodniejszych, a obecność gliceryny wspiera skórę w trakcie mycia. Podsumowując: mydło wyróżnia się jedynie zapachem, jego właściwości myjące są odpowiednie, ale doceniam, że nie przesusza skóry. Jest mnóstwo mydeł, które działają w ten sposób, ale są też takie, które uszkadzają naskórek, więc produkt Le petit Olivier mogę wpisać na listę bezpiecznych bo nie szkodzi.