Your KAYA Krem SOS 

Obie wersje sprawdziły się tak samo :) Jednak milej korzysta się z wersji zapachowej. Jest to idealny ratunek dla suchych stóp, szczególnie po zimie. Polecam posmarować nim stopy na noc - działa cuda. Cena niestety jest wysoka, natomiast teraz jest promocja na ich stronie z kodem violapromo można kupić wszystkie produkty taniej o 25%.

U mnie niestety się nie sprawdził. Mega tłusty, więc używałam tylko na stopy i przy okazji na skórki. Zużyłam jedno opakowanie i nie widziałam żadnych efektów. Mało wydajny, szybko się kończy. Opakowanie słabej jakości, przy upadku z parapetu zakrętka się ułamała.

Otulający krem , idealny na podrażniony nos obtarty od chusteczek przy katarze. 100 zastosowań w jednym produkcie. Dla mnie to jest wersja w stanie stałym olejku intymnego. Mam tę wersję zapachową ale nie pachnie ona jakoś mocno - raczej słabo. Używam go do wszystkiego, na włosy na ciało, na twarz czasem też. Jest bardzo wydajny mała ilość dział cuda.

Krem kupiłam nie wierząc, że mi pomoże w końcu do tej pory wypróbowałam ogromną ilość kremów i szału nie było :/ jak ja się cieszę, że jednak go kupiłam! Od dawna miałam problem z łokciami, skóra była sucha, czerwona, raz swędząca raz piekąca... Stosuję krem od ponad roku i zapomniałam już jakie to uczucie gdy łokcie pieką :) Krem świetnie natłuszcza, wspomaga regenerację naskórka, ma piękny cytrynkowy zapach i fajną zbitą konsystencję ( ja takie lubię) Świetnie sprawdza się też na spierzchnięte usta :) Można go obecnie kupić taniej z kodem "viola15" o 15% na ich stronie internetowej. Dla mnie najlepszy :)

Krem kupiłam razem z olejkiem. Okazał sie być wybawieniem na usta przy aparacie ortodontycznym. Wszystkie aparatki wiedzą, że czasem skóra z ust schodzi płatami albo są popękane do krwi. Żadne pomadki, maski nie daly rady. Nawet mój ukochany czerwony Samarite nie sprawdzil się tak dobrze jak to. Uzywałam go też na całą twarz i pod oczy. Ogólnie świetny przy suchej skórze i podraznieniach. Pachnie delikatnie rozmarynem i lawendą

Krem sprawdzil mi się bardz dobrze, u mnie najlepiej sprawdzil się na piętach - nie są już popękane i szorstkie :) Ma ladny delikatny zapach, konsystencja nieco zbita i trudno się rozprowadza Kremik jest bardzo tlusty, ma naturalny sklad a firma ta nie testuje na zwierzętach Zdecydowanie za tlusty na twarz przynajmniej dla mnie, natomiast na lokciach jest super, tak samo na przesuszonych miejscach np po opalaniu wtedy dziala także delikatnie chlodząco i kojąco :) U mnie pojawia się tez często problem przesuszonych dloni więc odrobina tego kremu wystarczy aby je nawilżyć Z kodem viola15 można mieć taniej o 15% caly asortyment na ich stronie w tym krem, uważam że stosunek ceny do jakości jest tu trafny aczkolwiek to moja opinia. Jedyną jego wadą jak dla mnie jest trochę zbita konsystencja - trudno się go rozprowadza Dodatkowy plus za szklane opakowanie :)

Z Your KAYA jestem od baaardzo długiego czasu. Szanuję ich za czułe podejście do swoich klientów, za wiedzę i troskę o środowisko. Ale ten produkt mnie rozczarował. Pierwsze co się rzuca w oczy to sama nazwa - krem, którego kremem raczej nazwać nie można. Bardziej przypomina zbitą i zastygniętą mieszankę różnych olejków i tłuszczów. Taka lepsza wazelinka :). Główny problem to działanie, które nie zgrało się z moimi oczekiwaniami. Używałam go w zimie, mam wtedy prawdziwe problemy z pękającą skórą na ustach i przede wszystkim na dłoniach. Tłuste balsamy (o nie za dobrym składzie) jednak dawały jakoś radę. Ten słoiczek - nie. Nie odżywiał i nie nawilżał. Jego działanie kończyło się na utworzeniu zwyczajnej, tłustej warstwy. Takiej jak po zwykłej wazelinie.. :/. I nie ważne ile trzymałam ten produkt na dłoniach, efekt był ten sam - czyli brak efektu. Skóra nadal była boleśnie sucha, tyle że natłuszczona. Nie oszukujmy się, za tą cenę człowiek spodziewa się czegoś lepszego, tym bardziej, że produkt jest dedykowany właśnie dla tego typu przypadków. Oczekiwałam mocno odżywczego działania, zregenerowania. Kolejna rzecz to grudkowata konsystencja, która skutecznie odbierała mi przyjemność z korzystania. Grudki ciężko było równomiernie rozprowadzić i w ogóle się ich pozbyć. Nie topiły się pod wpływem temperatury ciała, długo zostawały chociażby na ustach. Musiałam najpierw je porozgniatać porządnie w palcach, aby móc je w ogóle rozprowadzić.. dramat. Nie wiem czy to normalne, czy tylko ja miałam takie odczucia, ale chyba nie tak to powinno wyglądać. Ehh.. żeby nie było, że tylko narzekam to przytoczę teraz plusy. "Krem" dobrze zabezpieczał rany, które powstały w wyniku popękania skóry z przesuszenia. Nie szczypał, nie zrobił mi większej krzywdy, przynosił ulgę. Słoiczek jest mały, ale bardzo ładnie się prezentuje na toaletce - minimalistyczna etykietka i matowe, eleganckie szkło. Lubię bezzapachowe kosmetyki (taką właśnie wersję zamówiłam), na rynku nie ma zbyt dużego wyboru w tym typie, więc spoczko, duży plusik. No mi niestety nie przypasował.. Może za dużo oczekiwałam? Widać, że produkt ma swoich zwolenników, dla mnie jednak posiada zbyt wygórowaną cenę jak za tak słabe działanie. Wiem, że można znaleźć podobne kosmetyki, u producentów z podobną misją ratowania planety, ale o dużo lepszym działaniu.

Subskrypcję w Your Kaya mam od kilku miesięcy - na podpaski i tampony. Ale wypróbowałam ich nowości, czyli kremu SOS. Jego konsystencja i działanie to MEGA sztos. Konsystencję ma masełka, ale świetnie się rozprowadza i rozpuszcza na skórze. Nie używam go na suche łokcie, czy pięty (tak jak producent sugeruje), bo nie chcę go niepotrzebnie zużywać :P Ma zbyt wspaniałe działanie na mojej twarzy, żeby marnować go na łokcie. Używam go na noc (z serum Basiclab) - bo jednak jest tłusty, ale po nocy zawsze się cały wchłania i cera rano jest promienna i nieprzetłuszczona. Mam cerę mieszaną, ze skłonnością do trądziku - wydaje mi się, że mam mniej zaskórników dzięki niemu. Testowałam tylko wersję lawendową i jest cudowna. Polecam po stokroć! Mógłby być troszeczkę tańszy, ale za taki produkt naprawdę warto płacić te 50 zł. Mój chłopak aż mi zaczął go podbierać :P mam nadzieję, że nigdy nie zniknie z oferty, ale przezornie mam już kolejny słoiczek, bo poprzedni się kończy :D Dodaję zdjęcia konsystencji, bo nie ma ich na stronie producenta.

Od jesieni do wiosny mam wiecznie spierzchnięte i wysuszone usta z wieloma strupkami. Co sezon zaczyna się mój koszmar, razem z suchymi dłońmi i skórkami. Dlatego jak zobaczyłam że w Your Kaya dorzucili taką nowość, stwierdziłam że koniecznie spróbuję (zwłaszcza, że był z rabatem w zestawie z olejkiem intymnym, który też chciałam zamówić). I muszę przyznać, że jest super :) Nie odkładam go nawet na półkę - cały czas leży pod ręką. Fajnie, delikatnie pachnie (choć jak ktoś woli, to była też wersja bez zapachu), rozpuszcza się trochę pod wpływem ciepła palca, przez co wystarczy odrobina i żeby czuć go na skórze. Obawiałam się trochę jego wielkości, ale jest mega wydajny i chyba nie zużyję go do wiosny :) Przetestowałam go też na skrajnie przesuszonej i podrażnionej skórze na łydkach, do której dotarł mróz i też się suuuper sprawdził. Planuję wypróbować go także na twarz, choć obawiam się, że może być do tego za tłusty (w końcu jest przypisany do zadań specjalnych).

Moje ukochane połączenie lawenda i rozmaryn! Co za zapach! Nie wyobrażam sobie już codziennej pielęgnacji bez kremu SOS. Używam na twarz, na usta i wcieram w dłonie. Niestety popełniłam błąd i za pierwszym razem zamówiłam tylko jeden słoiczek.. Teraz już wiem, że zamawiać trzeba dwa lub trzy, ponieważ mężczyźni kochają podkradać ten krem - idealny po goleniu!

Nowość marki, ale skradła moje serce od pierwszego użycia. Fajna konsystencja, nie zapycha twarzy, chociaż ja używam go wszędzie. W ostatnim czasie sprawdził się u mnie na spękane usta, na strasznie popękane dłonie. Podoba mi się też bardzo słoiczek.