puder i fiołki, czyli insolence light!Ma swój urok, dużo subtelniejszy niż wspomniany Wielki Brat
Oczywiście są fiołki, są nuty podłoża, na którym rosną, są i inne, ale generalnie ogółem jest to zapach... dobrego paryskiego pudru, a im bardziej się rozwija, tym bardziej jest pudrzany. Podobny styl ma Insolence, ale on ma moc, jest taki "wielki", intrygujący, zmysłowy, odważny, wybujały, jest w nim więcej niż puder, tam czuje się Kobietę! Tu, w Balenciaga Paris, króluje pięknie pachnący puder :D Insolence to zapach wypielęgnowanej pięknej kobiety, seksownej i odważnej, wyrazistej, a Balenciaga to zapach pudru, który dopiero będzie nałożony na twarz kobiety. Najchętniej skromnej i subtelnej, ale bardzo zadbanej. Zapach ciekawy, przyjemny, oczywiście kobiecy, bo mężczyźni się nie pudrują, ale to nie ten rodzaj kobiecości, którym chciałbym epatować, choć dbać o siebie robiąc wykwintny makijaż to nie grzech. Ale ja potrzebuję czegoś więcej niż ody do drogiego pudru o ślicznym i wdzięcznym zapachu fiołkowym.
Czego to ja sobie nie nawyobrażałam, spacer po Paryżu, bukiet fiołków, polana ukwiecona, las, deszcz itp. A to po prostu puderek :)
PS Męczy mnie coraz bardziej, czuję się w nim coraz starsza, smutniejsza, wychodzą z niego jakieś melancholijne nuty, ten puder robi się jakby mniej świeży, pachnie garderobą zapomnianej aktorki, jej gwiazda przygasa, ale ona nie spuszcza z tonu, makijaż ma dalej nienaganny, choć puder to już tez nie najnowszy hit przemysłu kosmetycznego. Smuuutek :(
PS2 Na korzyść tych perfum ogromnie działa ciepło ciała rozgrzanego np. kąpielą, być może na skórze ogrzanej słońcem wiosennym też zyskają. Dziś postanowiłam ich użyć po kąpieli "we wrzątku" ;) Zapach na gorącej skórze okazał się zupełnie inny, rozwinął się w całkiem odmiennym kierunku, zgubił te smutne tony pudru (który zostaje w formie ciepłej mgiełki) na rzecz fiołka. Nie jest już smutny i przytłaczający, ale prawie dziewczęcy. Niestety im chłodniej, tym bliżej puderniczki. Podejrzewam, że w ciepłe dni będzie z niego pociecha.