Sweed Lashes Pro Eyelash Growth Serum Serum do rzęs

Serum odnalazłam w jednym z okienek kalendarza adwentowego. Ucieszyłam się nie powiem bo drogie to jak pierun. Kilka razy sprawdzałam sobie opinie o tym produkcie ale miałam mieszane uczucia- nie ma ich zbyt wiele a to co jest pochodzi zazwyczaj z zagranicznych blogów czy kanałów urodowych i już nie chodzi o to, że te opinie są zawsze pozytywne a bardziej o zdjęcia przed i po- bo na tych po te te rzęsy wyglądały jak sztuczne. No ja aż takiego efektu nie osiągnęłam stąd też brak maksymalnej ilości gwiazdek ale tak prawdę mówiąc- ten produkt naprawdę działa i moim zdaniem jest warty swojej ceny. Opakowanie ma naprawdę urocze. Ta miętowa tubka wygląda super, do tego te estetyczne napisy. No i bardzo wygodny aplikator- taki jak w eyelinerze - z włosia, cienki i mięciutki w biszkoptowym odcieniu- zdecydowanie ułatwiał aplikację produktu. Serum jest bezwonne i ma konsystencję dość lekkiego a nawet i mocno wodnego żelu. Widziałam mnóstwo opinii o tym, że on wystarcza na 5 miesięcy. No u mnie nie. Zaczęłam stosować dzień przed wigilią a skończyłam swój egzemplarz wczoraj, także jakby się za to nie zabrać nie było to 5 miesięcy. Aplikowałam zawsze wieczorem przed samym pójściem spać. Zgodnie z zaleceniami producenta robiłam sobie nim taką cieniutką kreseczkę na linii rzęs. Bardzo szybko się wchłania jednak przyznam, że z 2 razy sporo mi się go nabrało i jak dostanie się do oka to potrafi zapiec. Jeśli chodzi o efekty to pierwsze zauważyłam po miesiącu. Faktycznie sprawia, że rosną po nim rzęsy- u mnie będzie to z dobre 4 milimetry także jestem bardzo zadowolona bo widzę, że są dłuższe nawet jak nie są pomalowane a co dopiero jak użyje tuszu- wtedy to wydłużenie jest naprawdę widoczne. Dodatkowo zauważyłam, że delikatnie mi rzęsy wzmocnił- nie przypominam sobie kiedy ostatnio jakaś mi wypadła a raz na czas zdarzało mi się to przy demakijażu (widziałam pojedynczą rzęsę na waciku). Rzęsy mają też ładny odcień- tak jakby produkt delikatnie mi je jeszcze przyciemnił. Nie zauważyłam żadnej zmiany odnośnie gęstości rzęs, ale to tak na marginesie. Podziałał tylko i wyłącznie wydłużająco. Ogółem naprawdę jestem pod wrażeniem i uważam, że warto go sobie sprawić. Efekty nie są co prawda tak spektakularne jak to co znajdziemy na zdjęciach w necie ale najważniejsze, że ten efekt jest widoczny.

Produkt mam z kalendarza adwentowego Z*l*ndo. Używam dopiero od ponad miesiąca, dlatego na pewno wrócę z aktualizacją, ale już po miesiącu widać różnicę w długości rzęs. I to diametralną. Powoli już widać też, że zaczynają się zagęszczać. Więc efekt w porównaniu do innych tego typu produktów jest szybki. Przesłodkie błękitne opakowanie z odkręcanym aplikatorem z czarnymi napisami. Aplikator w porządku w formie wąskiego długiego pędzelka. Produkt jest bezbarwny. Nie szczypie w oczy. Nie podrażnia. Zapach praktycznie niewyczuwalny, może delikatnie "chemiczny" przy bliższym powąchaniu. Wydajność póki co w porządku. Na ile wystarczy tego jeszcze nie wiem, ale używam od 1,5 miesiąca codziennie wieczorem i końca nie widać. Fajnie, że serum może być również stosowane na brwi. Ciekawy skład: biotyna, keratyna, ekstrakt z pestek dyni, pantenol. Minusem może być jedynie wysoka cena.