Maybelline New York The Colossal 36H Longwear Mascara Tusz do rzęs

Tusz zakupiłam z ciekawości i nie zawiodłam się. Tusz ma grubą, szeroką szczoteczkę z włosia, pokrywa rzęsy mocnym czarnym kolorem. Co więcej jest nie do zdarcia przez wiele godzin, nie straszny mu pot i łzy, nie osypuje się , nie podrażnia oczu i ładnie rozczesuje rzęsy. Efekt sztucznych rzęs gwarantowany , są idealnie rozczesane, wydłużone i pogrubione. Jedyny minus to jego zmywanie, zwykły płyn micelarny nie radzi sobie z nim, wtedy wkroczyć musi olejek do demakijażu , bądź tłusty krem.

Fajny wodoodporny tusz do rzęs, utrzymuje się cały dzień bez rozmazywania i osypywania. Idealny na codzień. Szczoteczka jest szeroka. Rzęsy są dokładnie pokryte tuszem, pogrubione i wydłużone.

Tusz można kupić w czarnymi opakowaniu. Ma klasyczną dużą szczoteczkę, którą można dotrzeć do każdej rzęsy. Ma wodoodporną formułę. Tusz bardzo wydłużył moje rzęsy lekko je pogrubiając. Rozdzielił je. Uwielbiam taki efekt, ponieważ nie lubię, gdy moje rzęsy wyglądają na sklejone. Tusz nie rozmazywał się. nie kruszył się. Zima i śnieg nie były mu straszne. Tusz, po mimo zapewnień producenta, że jest dobry do użycia przez 6 miesięcy, zaczął dziwnie pachnieć po 2 miesiącach oraz był za suchy-jednak jest to tusz do rzęs, nie oczekuję, że wytrzyma więcej niż 2 miesiące. Tusz trochę ciężko się zmywało, ale płyn dwufazowy dał sobie radę.

Tusz nie do zdarcia, używam zwłaszcza latem ze względu na tłustą cerę, pot, basen etc. Wszystko przetrwa, do tego rzęsy wyglądają naprawdę ładnie, fakt musi chwilę odleżeć żeby nabrać naprawdę dobrych właściwości ale ja jestem w stanie wyczarować nim piekę i naprawdę trwałe rzęsy. Dużo osób pisze że problem go zmyć, wg mnie fakt to nie to samo co zwykły tusz ale wystarczy płyn do demakijażu oczu, taki dwufazowy np. nivea, przytrzymać chwilę płatek i ładnie schodzi, próbowałam też różne masełka i olejki ale to zależy, niektóre sobie radzą a inne nie, i nie jest to ani wina ani wadą tego tuszu ;) ja szczerze polecam jeśli ktoś szuka naprawdę dobrego wodoodpornego tuszu :)

Produkt: - posiada sporych rozmiarów szczoteczkę z klasycznym włosiem, która mimo wszystko jest wygodna w obsłudze i dociera nawet do najkrótszych rzęs w wewnętrznym kąciku oka, - w konsystencji od początku jest gęstawo-suchawy, zaś zapach ma nienachalny dla nosa, - nadaje włoskom ładny odcień czerni, - uzyskuję nim bardzo dzienny efekt niezależnie od ilości nałożonych warstw. Rzęsy są przede wszystkim fajnie rozdzielone i zarazem delikatnie pogrubione, a także lekko wydłużone oraz podkręcone. Nie ma tutaj mowy o niezwykłej objętości, jakbyśmy mieli sztuczne czy kępki, to po prostu lepsza wersja naszych naturalnych rzęs, - nie tworzy grudek, nie kruszy się, jednak troszkę się odbija pod oczami po całym dniu noszenia, - przetrwał spacery w deszczu, więc wodoodporność potwierdzona, - nie podrażnia oczu, - ciężko się zmywa, potrzebuje dłuższej chwili, aby się rozpuścić. * Podsumowując: tusz nie daje takiego efektu, który by mnie satysfakcjonował i nie kupiłabym go ponownie. Kto lubi klasyczne szczotki oraz mieć naturalnie, aczkolwiek w widoczny sposób podkreślone rzęsy - myślę że będzie zadowolony. * Tusz kupiłam w Rossmann z kuponem rabatowym, które były w środy na aplikacji, więc nie zapłaciłam za niego zbyt wiele. W cenie regularnej można go dostać za 43,99.

Lubię masakry Maybelline, dobrze się u mnie sprawdzają i są jednymi z trwalszych tuszy jakich używałam. Ten produkt nie robi u mnie jakiegoś mega efektu wow, jest dosyć rzadki. Najgorsze jest zmycie tej maskary. To istna katorga. Dwu etapowe oczyszczanie, masełka do demakijażu, płyny micelarne.. nie ma produktu który zrobiłby to bezproblemowo. Musze nie natrzeć, żeby zmyć to z rzęs. To nie dla mnie. Więcej złego mi to robi, podrażnia okolice oczu niz to warte. Podsumowując, maskara jest baaaardzo trwała, myślę że spokojnie mogłaby wytrzymać te 36h jak obiecuje producent ale nie zamierzam tego tak testować. Jednak nie jest to produkt dla mnie i więcej jej nie kupię.

Od lat jestem wierna tuszom do rzęs od Loreala, mają wszystko czego oczekuję od dobrego tuszu. Tusz marki Maybelline dostałam w prezencie razem z innymi kosmetykami i w końcu postanowiłam dać mu szansę. Za każdym razem kiedy nim się pomaluję obiecuję sobie, że będzie to ostatni raz ze względu na trudny demakijaż. Dodam jeszcze, że mam rzęsy raczej długie, a od dobrego tuszu oczekuję przede wszystkim głębokiej czerni i pogrubienia. Opakowanie jest koloru czarnego z żółtymi akcentami, co wygląda bardzo ładnie i zachęcająco. Szczoteczka jest z włosia, akurat ja wolę silikonowe, ale w tym przypadku nie jest źle. Szczoteczka jest dobrze wyprofilowana, dobrze się nią pracuje. Rączka jest wygodna i zapewnia komfort podczas aplikacji. Tusz jest koloru czarnego i jak dla mnie mógłby być trochę bardziej czarny, brakuje mi takiej głębi koloru. Zapach jest trochę duszący, chemiczny ale na szczęście szybko się ulatnia. Konsystencja w sam raz. Na co dzień stosuję zwykle jedną warstwę tuszu a dwie na jakieś wyjścia i mi to w zupełności wystarcza. Szczoteczka dobrze rozdziela rzęsy, choć na początku było sporo grudek. Niestety mam wrażenie ze rzęsy się kleją. Ogólnie nie jest źle, rzęsy wytrzymują cały dzień bez osypywania. I może właśnie to "bez osypywania" w tym przypadku stało się problemem, bo kiedy dochodzi do wieczornego demakijażu to przechodzę przez prawdziwe katusze i sądząc po poprzednich recenzjach nie tylko ja. Płyn micelarny, który nigdy mnie nie zawiódł w tym przypadku zawodzi całkowicie, trzeba bardzo długo trzymać wacik na rzęsach aby cokolwiek zeszło. Z mleczkiem jest podobnie, a nawet po piance oczyszczającej coś zostaje. Dlatego zawsze po użyciu obiecuje sobie, że więcej go nie dotknę i wrócę do starego tuszu. Myślę, że powinna być jakaś adnotacja na opakowaniu ze wskazówkami jak zmyć ten tusz. Przyznaję, że cieszę się że dostałam go w prezencie bo strasznie żałowałabym jakbym musiała za niego zapłacić.

Klasycznego , żółtego Kolosalka lubię i fajnie , że mimo upływu lat jego formuła nie ulega zmianie - to taki jeden z drogeryjnych pewniaków . Recenzowaną w tym miejscu wersję otrzymałam od kochanej Intermanki <3. I tak sobie używam już chyba z miesiąc i jest całkiem spoko , ale przez te upierdliwe zmywanie go nie wiem czy go kupię . Opakowanie wizualnie wygląda ok. Czarne z estetycznymi żółtymi napisami . Rączka dość długa , znacznie ułatwia pracę z produktem . Szczotka dość długa , z naturalnego włosia które w centralnej części jest dłuższe , no i faktycznie spod tuszu przebija żółty kolor szczotki - czyli nie kłamali :D Odcień czerni bardzo nasycony , konsystencja idealnie kremowa - z tuszem pracuje się świetnie już od pierwszego użycia . Zapach delikatny , lekko chemiczny i szybko wietrzejący . Jak wiadomo ciężko opisać obiektywnie tusz do rzęs . Każda z nas ma inne oczekiwania w stosunku do produktu , no i rzęsy u każdej z nas prezentują się inaczej . Moje są dość gęste , ale średniej długości a od tuszu wymagam przede wszystkim wydłużenia i pogrubienia - najlepiej do efektu wręcz sztucznych rzęs . Warstw to ja sobie nigdy nie żałuje . W przypadku tego tuszu nakładam 4 . Ale i tak daje subtelniejszy efekt niż klasyczna wersja , to warto napisać już na początku . I przyznam , że efekt po klasyku na moich rzęsach jest mocniejszy niż w przypadku tej wersji . Pochwalić go muszę za cudowne rozdzielenie rzęs . Bez względu na to ile nałożę rzęsy nie są sklejone i wyglądają pod tym względem perfekcyjnie . Po pierwszej warstwie poza rozdzieleniem jest tylko przyciemnienie rzęs . Warstwa druga lekko dodaje objętości a trzecia delikatnie podkręca rzęsy i wydłuża je . Może nie jest to efekt wow , ale jest to zauważalne . Czwarta warstwa jeszcze coś tam wydłuża , ale nie jest to efekt w którym rzęsy mogą robić za grzywkę a szkoda . Finalnie jest ok - rzęsy rozdzielone , zdefiniowane , lekko podkręcone i wydłużone tak , że wygląda to bardzo ładnie tylko jak dla mnie jednak za delikatnie. Trwałości to mu w żaden sposób odmówić nie można - przetrwa wszystko . Nic się nie kruszy , nie rozmazuje i nie odbija nad górną powieką . Przez cały okres noszenia tusz prezentuje się na rzęsach tak , jak w momencie w którym go nałożyłyśmy . Ale to zmycie... Ja zmywam tylko olejkiem bo micel to tak średnio sobie z tym radzi ( przynajmniej ten który ja mam ) ale ten wacik nasączony olejkiem to muszę jednak chwilę potrzymać a i tak nie rozpuszcza tego tuszu całkowicie . Po użyciu żelu do mycia twarzy też tam jeszcze coś widzę i czasem resztki domywam dopiero po tonizacji skóry gdy na te resztki toniku dołożę odrobinę olejku . No jest to odrobine wnerwiające i zniechęca do ponownego zakupu . Ale gdy ktoś chce się troszkę pomęczyć i ma ochotę sprawdzić jak na jego rzęsach sprawdzi się ta wersja , to można się skusić.

Dla niektorych może to być zaletą dla niektórych wadą, ale tego tuszu za nic w świecie nie mogę zmyć plynem micelarnym. Mnie osobiście bardzo to męczy , ponieważ muszę się namęczyć żeby go zmyć podrazaniajac przy tym oko tracąc rzęsy. Dla mnie stanowczo Nie! Oprócz tego nie robi żadnego efektu wow i maluje rzęsy jak dobry wyschnięty tusz.

Tusz jest koszmarny. Przede wszystkim wielgachna, staroświecka szczoteczka, z którą trzeba się namęczyć, żeby nie pomalować sobie przy okazji powiek. Przez to makijaż trwa dłużej. Po drugie strasznie się paprze w opakowaniu, muszę je cały czas wycierać o zewnątrz. Tusz jest suchawy i daje bardzo marny efekt, lubi sklejać rzęsy. No i trwałość - nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam tusz który by mi robił taką pandę pod koniec dnia :/ Na pewno nie kupię ponownie.

Bardzo lubię tusze maybelline, latem chętnie sięgam po wersje wodoodporne więc chętnie sięgnęłam po tą wersje. Tusz ma klasyczną szczoteczkę , która z jednej strony ma krótsze, z drugiej dłuższe włoski. Mascara jest gotowa do użycia od razu - już przy pierwszym użyciu nie skleja rzęs tylko pięknie je rozczesuje. Ma bardzo głęboki, wyraźnie czarny kolor. Efekt na rzęsach możemy stopniować - od jednej warstwy nadającej naturalny look, po kolejne dające już bardziej dramatyczny, spektakularny efekt. Na moich rzęsach działa kompleksowo - pogrubia je, wydłuża i podkręca. Trwałość to zdecydowanie jego mocna strona. Pięknie wygląda, a do tego jest nie do ruszenia. Był ze mną w największe upały, nad wodą i na basenie - sprawdził się rewelacyjnie. Nic się nie kruszy, nie rozmazuje. Demakijaż robię olejkami i za pierwszym podejściem było ciężko - coś za coś. Teraz daje im chwilę dłużej, poprawiam micelem i jest dużo lepiej ale generalnie należy do trudno zmywalnych tuszy i trzeba się z tym liczyć. Daje piękny efekt, nie skleja rzęs i jest bardzo trwały - ideał na lato :)

Zamówiłam sobie ten tusz przy okazji zakupów przez internet , (dorzuciłam do koszyka skuszona atrakcyjną ceną 19 zł). Gdy zaczęłam go testować okazało się, ze to był bardzo udany zakup, mimo że dokonany całkiem w ciemno. Tusz ma całkiem fajną szczoteczkę. Pięknie podkreśla i pogrubia rzęsy. Już z pierwszym pociągnięciem uzyskuję z nim super efekt. Rzęsy są wyraźne i intensywnie czarne. Jednak ja zwykle tuszuję rzęsy mocniej :) Nie tworzą się grudki. Nic się nie kruszy, nie rozmazuje. Rzęsy są uniesione, podkręcone i wydłużone. Jedyny mały minusik , że nie rozdziela rzęs tak bardzo jakbym tego oczekiwała. Makijaż jest bardzo odporny na działanie czynników zewnętrznych. Trwałość na prawdę rewelacyjna. Na szczęście też nie ma problemów ze zmywaniem. Nie powoduje szczypania oczu i łzawienia. Ja jestem bardzo zadowolona!

Tusz kupiłam za 27 złotych na ezebrze. Jak zobaczyłam kolejną nowość Maybelline nie mogłam się powstrzymać! - opakowanie - podobne jak do dotychczasowych tuszów z tej serii. Zamykane na klik, poręczne, fajna szczoteczka, którą łatwo jest operować - kolor - ekstra czaaaarny! Głęboka, prawdziwa czerń, która naprawdę super wygląda na oku - trwałość - tusz wytrzymał u mnie cały dzień i pół nocy, pomalowałam się rano do pracy, a potem poszłam na urodziny, faktycznie nie rozmazał się i trzymał na swoim miejscu - działanie - fajnie wydłuża, pogrubia i podkręca rzęsy. Mam dość długie rzęsy, ale z jasnymi końcówkami i niezbyt gęste - tusz robi z nimi coś niesamowitego - cena - ok. 27zł, warty każdej złotówki