Lato coraz bliżej, a to oznacza, że wiele osób zaczyna szukać skutecznej ochrony przeciwsłonecznej. Filtry SPF to absolutna podstawa, szczególnie podczas wakacji w ciepłych krajach. Dlatego dziś recenzuję suchy olejek ochronny SPF 50 od Lirene – produkt, który miał być wygodnym i skutecznym rozwiązaniem, ale niestety nie do końca spełnił moje oczekiwania.
➡️ Opakowanie
Opakowanie tego olejku od razu przyciągnęło moją uwagę w sklepie. To butelka z atomizerem w formie sprayu. Dzięki temu aplikacja jest szybka i wygodna – wystarczy spryskać skórę i gotowe, bez konieczności rozlewania produktu na dłonie. Takie rozwiązanie sprawia, że olejek świetnie sprawdza się na wyjazdach, bo można go nałożyć dosłownie w kilka sekund. Butelka jest solidna, przezroczysta, dzięki czemu widać, ile produktu jeszcze zostało. Niestety, przez to, że formuła olejku jest bardzo wodnista, trzeba uważać przy aplikacji, bo może spływać po skórze lub rozpryskiwać się na ubrania.
➡️ Zapach
Zapach tego olejku jest bardzo przyjemny, ciepły i otulający. To taki typowy aromat kosmetyków z olejem arganowym i nutami kokosowo-orzechowymi. Przypomina balsamy do ciała o zapachu kakaowym, ma w sobie coś kremowego i lekko słodkiego. Jeśli ktoś lubi zapachy w klimacie oleju arganowego, kokosa i masła kakaowego, to na pewno przypadnie mu do gustu. Jest dość intensywny, ale nie nachalny, utrzymuje się na skórze przez jakiś czas po aplikacji.
➡️ Cena i dostępność
Cena tego olejku waha się między 45 a 55 zł, co jak na filtr SPF jest dość standardowe, ale wciąż stosunkowo drogie, szczególnie jeśli produkt nie spełnia wszystkich oczekiwań. Jest dostępny w wielu drogeriach stacjonarnych oraz internetowych.
➡️ Konsystencja i aplikacja
Mimo że jest to "suchy" olejek, jego konsystencja jest bardzo wodnista, wręcz lejąca się, co sprawia, że łatwo spływa z dłoni i może być niewygodny w aplikacji. Dodatkowo, w moim przypadku wcale się nie wchłaniał – pozostawiał na skórze tłustą, błyszczącą warstwę, która nie chciała się wchłonąć nawet po dłuższym czasie. To dla mnie spory minus, zwłaszcza w upalne dni, gdy skóra i tak jest już wystarczająco obciążona.
➡️ Działanie i ochrona
Filtr ma SPF 50, więc teoretycznie powinien zapewniać wysoką ochronę przeciwsłoneczną. Niestety, w moim przypadku nie sprawdził się najlepiej – mimo częstych reaplikacji, na zagranicznych wakacjach moja skóra potrafiła się spiec. Dla osoby o skórze podatnej na oparzenia słoneczne to spory problem, bo przecież SPF ma chronić, a tutaj ochrona okazała się niewystarczająca.
➡️ Wydajność
Ze względu na bardzo płynną konsystencję i konieczność częstego reaplikowania, olejek szybko się zużywa. Wydajność nie jest najlepsza, co w połączeniu z wysoką ceną sprawia, że nie jest to najbardziej ekonomiczne rozwiązanie.
➡️ Podsumowanie
Mimo wygodnego opakowania i wysokiego SPF, ten olejek niestety mnie zawiódł. Jego tłusta konsystencja, brak wchłaniania oraz niewystarczająca ochrona sprawiają, że nie zdecyduję się na ponowny zakup. Może sprawdzić się u osób, które nie mają problemu z tłustą warstwą na skórze i nie potrzebują bardzo silnej ochrony, ale dla mnie niestety okazał się niewypałem.
Zalety:
- Wygodna butelka z atomizerem
- Wysoki filtr SPF 50
- Dostępność w drogeriach
Wady:
- Bardzo tłusta, wodnista konsystencja
- Nie wchłania się, pozostawia lepką warstwę
- Słaba ochrona, skóra nadal się opala i może się spiec
- Drogi jak na swoją wydajność
- Szybko się kończy, przez co trzeba często dokupować nowe opakowania
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie