Jean Paul Gaultier Ma Dame EDP 

Więc pierwsze najważniejsze, bardzo rożni się od edt. Na lepiej, cudnie pachnie mokrą różą i paczulą, ale wchodzi też pieprz różowy, co o dziwo nie dodaje chłodu. JEST też musk czyli piżmo. Coraz bardziej mi się podoba, na razie mam próbkę. Nie jest mroczny, ale jest taki wieczorowy, taki nie bankietowy, ale nie na dzień. Są takie perfumy IDYLLE DUET od Guerlain, doskonale połączenie tych 2 składników. Ale poznałam niedawno Madame EDP i zaczynają konkurować o doskonałe połączenie z Idylle Duet. Polecam do wypróbowania. Używam tego produktu od: 1 miesiac Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszej probki

Nie napisze tym razem o nutach zapachowych, bo sa i tak nie w moim stylu ale glownie dlatego, ze jeszcze nigdy zapach nie skojarzyl mi sie tak bardzo z konkretnym typem kobiety:-) Bardzo kobiecej, z mala torebka przy okraglym tyleczku, w torebce jest wiele szminek, pudrow, puzderek i innych kobiecych rzeczy, ktorych mieszanka daje ten charakterystyczny zapach damskiej kosmetyczki. Z "legalna blondynka" z duzymi oczami, w sukience w grochy lub rozowym kostiumie. Z kobietka - kokietką. Czyli - moze sie podobac - ale nie mnie i to nie ja ;-) Używam tego produktu od: w trakcie malej probki Ilość zużytych opakowań: probka

Cudowny, elegancki, wyrazisty, kobiecy, baaaardzo trwały. Nie potrafię określić z czym mi się kojarzy, jest wyjątkowy, trochę świeży, trochę różany, trochę pikantny, na pewno zmysłowy. : ehem: Pięknie się rozwija, wystarczy jeden psik, aby pachnieć cały dzień. Wyczuwalny z daleka :) Używam tego produktu od: 4 lata Ilość zużytych opakowań: 1 50 ml

Uwielbiam te perfumy, niestety obecnie nie można ich już dostać w popularnej sieci perfumerii i trzeba zamawiać. Zapach jest ciepły, lekki, nie przytłacza, sprawia, że na twarzy pojawia się uśmiech i uczucie zadowolnenia. Jest w nim jakaś nieokreślona nuta zapachowa (która pewnie dla wielu osób przypomina coś sztucznego) dla mnie jest po prostu tajemnicza, nie potrafię jej zdefiniować, jest nieuchwytna. Zapach na skórze bardzo dobrze się trzyma, na ubraniu czuć go dobrze nawet następnego dnia. Otulacz, zdecydowanie, bardzo pięknie unosi się w powietrzu i delikatnie przenika swoim zapachem. Nie jest to zapach dla każdego, jest specyficzny, niedokreślony, nieoczywisty. Momentami nawet nieco męski, momentami ultra kobiecy. Ponieważ lubię dziwne zapachy, takie którymi nie pachnie co druga kobieta na ulicy, to szczerze kocham ten zapach. Na pewno nie polubią go panie lubiące słodkie, kwiatowe zapachy, gdyż jest on nowoczesny, nie słodki, ale też nie cierpki. Ma w sobie coś tajemniczego, ale nie ciężkiego, jest raczej lekki. Na pewno nie można go kupować w ciemno, gdyż może sie nie spodobać. Sama przełamałam się do niego dopiero po trzecim podejściu i od tego czasu mnie trzyma :) Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: jedno

Dawno nie spotkałam się z tak nieudanym zapachem. Można go określić jednym zdaniem: Zapach plastiku, z jakich wykonywane są tanie, chińskie zabawki. Jak dla mnie zupełnie "nieprzysiadalny", nieelegancki, drażniący. Koszmarek... Używam tego produktu od: próbka Ilość zużytych opakowań: na szczęście, żadne

nie wiem jak to sie stalo ale... weszlam i wyszlam z balsamem +woda w cenie promocyjnej mimo ze nie powalaly mnie to impuls wygral i butelka super design , nie sa zadziorne z wibracja cytrusow jak pierwsza wersja ,ktora mi sie podobala ale bardziej ekstrawaganckie czuc winyl,palona guma cos w tym guscie , bardzo chemiczne jak elektronika z kartonu jednak na skorze rozwijaja sie inaczej , czuc roze i paczule(obu nie lubie ale tutaj sa wdziecznie uzyte ), wyrazna ale nie nachalna w intensywnosci , slodkosc rozowego pieprzu + pizmo czuc cos wibrujacego nie do sprecyzowania faktycznie jest jakby musniecie lasu to cedr zapewne ,uzywam i na dzien i na wieczor , ewolucja do 6h Używam tego produktu od: 5 miesiecy Ilość zużytych opakowań: jedno cudem kupione

Zwolenniczkom róż i autentycznego zapachu ich nasiąkniętych wodą płatków (tak to właśnie Janek osiągnął), zdecydowanie POLECAM. Zapach grzeczny, o raczej prostej konstrukcji ale to nie zarzut....... prostota jest drogą do nieba bram wszakże. Tyle tylko, że w tym przypadku, mój merdający na charakterne zapachy nos, niestety zamilkł i stanowczo zamknął się w sobie. Woń po rozwinięciu pierwszych nut (choć róża nie przemija) jest świeża ......... ale ta świeżość jest nieco "detergentowiasta" (2+ za ten słowotwór) dlatego też z ogromnym przekonaniem, informuje mnie, że jest właśnie niczym innym, jak świeżusieńko zmienioną, czystą i gorliwie zapraszającą do snu......... tylko do snu........pościelą WE róże. Używam tego produktu od: Zakupiłam (ja tak mam-serio!;/) dla flaszki ........ i to setki, bo rzeżba flakonu mnie zniewoliła (umysłowo) Ilość zużytych opakowań: użutych.........hmmmm 20ml mogę odpsikać ale flakonu nie dam :)

Zakochałam się w Ma Dame od pierwszego wąchnięcia, zapach specyficzny i pięknie się rozwijający na skórze. Ma w sobie ciekawe, ciepłe nuty. Oryginalny i nie dla wszystkich. Nie banalny, a to największy plus. Używam tego produktu od: dwa tygodnie Ilość zużytych opakowań: 1

Wersja ciekawsza od EDT - zamiast mdłej brzoskwini jest głównie kamforowa paczula i wetiwer, z różą w tle. Jest sporo podobnych kompozycji, ale ta jest bardzo wdzięcznie zmieszana. W przeciwieństwie do mojej poprzedniczki nie mam najmniejszych zastrzeżeń do trwałości, wręcz przeciwnie - zapach wytrwał na nadgarstku kilkanaście godzin, i to mimo wielokrotnego mycia rąk. Buteleczka cudna! edit: dostałam próbasa od pewnej dobrej duszy i w sumie po globalnym teście nie mam nic do dodania - kamforowa róża, swietna trwalosc, ale jednak nie mój, choć dość przyjemny Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:test

Jak to możliwe, że Ma Dame EDP ma o wiele gorszą trwałość i intensywność niż Ma Dame EDT????!!!! To pierwsze rozczarowanie. Drugie - zapach zbyt mało "charakterny". Niby układa się na skórze różano-gumowo-balonowo-winylową nutą...ale za mało wyraźnie! Ma Dame w oryginale to nie jakieś tam kwiatki sratki, ale zadziorna i wyrazista babeczka. Czyżby EDP to ta sama osoba przebrana za grzeczną i stonowaną pracownicę biurową? Zapach jest...ładny. I tylko tyle. Nic w tej kompozycji nie drażni, nie gryzie nosa (EDT ma taką gumowo-balonowo-spirytusową nutę, którą się lubi lub nie znosi), ale przez to maksymalne ugładzenie zapach staje się nudny. Podoba się mojej sąsiadce i ekspedientce w ulubionych delikatesach. To skutecznie przekonuje mnie do tego, że te perfumy to po prostu kompletnie nie to, czego oczekiwałam. Miało być z polotem a jest płasko i monotematycznie. Trwałość krzyczy o pomstę do nieba, zwłaszcza w porównaniu ze starszą siostrą, którą wyczuwam do 12 godzin. Duży flakon (bardzo mi się niestety podoba, chociaż Gaultier mógł się wysilić i zamiast kopii EDT stworzyć coś oryginalniejszego) przyjechał z małżonkiem zza granicy. Dobrze, że sama nie wydałam na nie pieniędzy. Jeśli nie przekonam się do nich wciągu najbliższego miesiąca, puszczę flaszkę w świat.Używam tego produktu od:2 tygodni Ilość zużytych opakowań: zaczęłam 75ml