Prze - błysk to pierwsza paleta Glam na której widok miałam po prostu stan głębokiego kosmetycznego podniecenia . Właśnie takich błyskotek mi brakowało . Zamówiłam w dzień premiery , od tego momentu ( gdzieś tak około miesiąca ) katuje ją po prostu codziennie i mimo drobnych wad , bo takie ma polubiłam ją bardzo i uważam , że jest warta swojej ceny . Na marginesie dodam iż polskiego YT nie oglądam ponad 2 lata bo mi się znudził ( jedyny wyjątek jaki robię to dla Człowieka Wargi <3 ) , ale gdy jeszcze oglądałam to chętnie zaglądałam na kanały Hani i Zmalowanej , dziewczyny mi nie wadzą , nie jestem też fanką .
Jeśli chodzi o opakowanie , to uważam je za funkcjonalne i estetyczne . To dość lekka , magnetyczna i tekturowa paleta , przeważa biel , dlatego moja nosi już ślady użytkowania co nie jest do końca estetyczne , ale w sumie mi to wisi . Cienie są dobrze osadzone , nic nie wylatuje , same cienie dość spore - prawie 3 cm po szerokości . Lusterka brak ale mi to kompletnie nie przeszkadza , nowiutkie cienie miały lekko chemiczny zapach , teraz już nie pachną kompletnie niczym .
Zacznę może od opisu cieni : Mamy ich tutaj 9 : perły , turbopigmenty i turbobrokaty .Jak pisałam wcześniej , to moje pierwsze spotkanie z cieniami Glam i niestety nie wiem czy jakość cieni w tej palecie jest identyczna jak w przypadku cieni pojedynczych czy innych palet .
PRZEBŁYSK - to brokat , jego konsystencja konsystencja to takie połącznie konsystencji masła z czymś sypkim - pod opuszkiem palców , czuć , że jest to coś gęstszego , ale nie tłustego i lepkiego a z drugiej strony da się odczuć sypkość drobinek . W opakowaniu wygląda na biały cień nasycony drobinkami w rzeczywistości na oku widoczny jest tylko ten cudnie iskrzący brokat w odcieniach srebra , złota , seledynu i pastelowego różu .
SIEMA Z RANA - również brokat , jego konsystencja jest identyczna - jak w przebłysku , więc nie ma sensu się powtarzać , to żółta baza ( delikatnie ją widać na powiece ) nasycona brokatem w odcieniach kanarkowej żółci , seledynu , starego złota i pastelowej żółci .
AVOKADO -również brokat o identycznej konsystencji jak te dwa poprzednie cienie , tutaj baza koloru faktycznie jest w kolorze avokado , delikatnie widzę ją na powiece , brokat w odcieniach srebra , bieli , ciemnej i jasnej zieleni .
OPTYMISTKA - to pigment , jeden z moich ulubionych odcieni w całej palecie .idealnie sprasowany , ale mięciutki i delikatnie lepki odcień neonowego różu , pięknie ożywia spojrzenie , wygląda cudnie , nasycony jest drobinkami w jasnym odcieniu różu co idealnie kontrastuje z neonową bazą .
ROCZNIK 83 - brokat , jego konsystencja jest nieco bardziej sypka niż siema z rana czy przebłysk . Jego granatowa baza nie jest zbyt widoczna na powiece , ale brokatowe drobiny w odcieniach jasnego błękitu , ciemnego fioletu , seledynu i srebra robią robotę .Chociaż sam cień wydaje mi się być najbardziej suchy ze wszystkich i jego pigmentacja jest odrobinę słabsza niż w reszcie cieni.
FENOMENALNY- pigment , konsystencja identyczna jak w optymistce , ciemno niebieski cień roziskrzony brokatem w odcieniu jasnego błękitu i ciemnego fioletu .
FOCH MISTRZ - pigment , w opakowaniu wygląda na pomarańcz , a na powiece to taki bardziej odcień rose gold z brzoskwiniowymi drobinkami.
LALECZKA - pigment taki typowy rose - gold ale w słońcu błyszczy na złoto ( jasne ) zawiera brokatowe drobinki w odcieniu jasnego różu.
ISKIERECZKA- pigment , jasny odcień brzoskwiniowy - złoty zawierający dość drobny brokat w chłodnym odcieniu srebra .
Cieni używam na Glitter Primer z Lovely , próbowałam też na zwykłej bazie pod cienie od Stysia z kolaboracji z Wibo , ale nie nadaje się bo powoduje rolowanie się cieni. Na GP jest po prostu świetnie : cienie przykleją się do powieki idealnie , można sobie je leciutko rozcierać , chociaż ja je sobie powolutku leciutko dociskam ( pędzle do cieni Avon i Jessup ) z pigmentacji jestem bardzo zadowolona , poza Rocznik 83 , który jest lekko słabszy , budowanie nasyconego , roziskrzonego efektu trwa dosłownie chwilkę a makijaż wygląda jakbyśmy siedziały nad nim godzinami . Co ciekawe można sobie nim wyczarować makijaż intensywny , jak i taki dzienny , delikatnie i elegancko roziskrzony . Brokat nie jest na powiece wyczuwalny , nie migruje do oka , zdarza się , że w ciągu dnia coś tam osypie się na policzki , ale nie są to wielkie ilości i da się to szybko ogarnąć pędzlem do pudru . Nie zauważyłam , by cienie traciły w ciągu dnia na intensywności , jeśli chodzi o zbieranie się w załamaniach to na moim Glitter Primerze to się praktycznie nie dzieje - po 11 godzinach widzę , że coś tam się w załamaniach delikatnie zbiera , ale tragedii nie ma . Łatwe do zmycia , chociaż mimo , że stosuje wieloetapowe oczyszczanie to czasem przy porannej toalecie zauważę , że jakieś drobinki tam jednak przeoczyłam , ale to raczej moje niedopatrzenie .
Ogółem jestem bardzo zadowolona z tej palety , uwielbiam takie roziskrzone makijaże oczu , z możliwością budowania , kolory są przemyślane i w tej paletce każdy znajdzie dla siebie pasujące do typu urody odcienie , można je też dowolnie łączyć z matowymi cieniami , no jak już kto chce , wszak makijaż to zabawa a z tą paletką zabawa jest przednia .
Uwielbiam po nią sięgać i z pewnością kupię ponownie , nie wiem kiedy , bo po miesiącu widzę niezbyt wielkie zużycie .
Zalety:
- cena
- gramatura cieni
- kolorystyka przemyślana
- brokat który nie drapie w oczy
- super trwałość na GP
- dość łatwe do zmycia
Wady:
- Rocznik 83 ma lekko słabszą pigmentacje niż reszta
- delikatnie się osypują
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie