Bell HYPOallergenic, Aloe BB Cream SPF 15 Krem BB

Produkt budzi mieszane uczucia. Z jednej strony ogromny plus czyli to jakie jest jego podstawowe dzialanie- tutaj wszystko gra. Ładnie kryje, wyrównuje koloryt, nie zapycha i generalnie skóra wygląda dobrze. Z drugiej strony: 1. Formuła. Tępa, ciężko rozprowadzająca się, zbyt gęsta. 2. Opakowanie- pompka szybko się psuje, trzeba otwierać i grzebać palcami w środku.

Opakowanie produktu to biała, plastikowa buteleczka pokryta etykietą z beżowymi, czarnymi i zielonymi elementami oraz grafiką liści aloesu. Produktu posiada pompkę, co jest higienicznym i wygodnym rozwiązaniem, natomiast w tym przypadku nie da się wydobyć produktu do końca z opakowania i spora jego cześć zostaje na dnie (być może rureczka jest zbyt krótka). Zapach raczej neutralny, z nutą charakterystyczną dla żeli aloesowych. Konsystencja naprawdę przyjemna, kremowa i gładka. Kolorystyka zdecydowanie na minus, ponieważ najjaśniejsza wersja jest zbyt ciemna (ale jestem też naprawdę blada), a dodatkowo oksyduje niezależnie od kremu czy jego braku przed nałożeniem Aloe BB. Krycie na ręce wydawało się niezłe, ale niestety po rozprowadzeniu na skórze był widoczny jedynie minimalnie wyrównany koloryt - na pewno nie radził sobie chociażby z trochę bardziej czerwonymi przebarwieniami, a krycia niestety nie dało się budować. Niestety z niektórymi produktami nałożonymi pod lub na ten krem bb niezbyt się lubił co skutkowało zcieraniem, ważeniem lub rolowaniem. Trwałość zdecydowanie średnia - szybko się wyświecał w raczej tłustawy, niezbyt przyjemny sposób (a zazwyczaj nie mam takich problemów). Nie był tragedią, ale nie kupię go ponownie bo nawet w szafie Bell HYPOallergernic można znaleźć w podobnej cenie dobre składowo produkty, które wyglądają na twarzy zdecydowanie lepiej.

Nie lubię pisać takich recenzji, nie lubię ganić. A jednak muszę. Oceniany w tym miejscu krem BB kupiłam pod koniec lipca. Stosowałam latem, podczas afrykańskich upałów - szału nie było. Stosowałam , gdy temperatura nieco spadła - też nie wpadłam w zachwyt. Oczywiście, zalety (nieliczne dostrzegam!). Kosmetyk ma fajną szatę graficzną, łatwo też się rozprowadza. Krycie ma średnie, czyli takie jak lubię. Mam cerę suchą i dojrzałą, lubię więc nawilżające podkłady. Tutaj nawilżenie było znikome, ale wysuszenia i ściągnięcia skóry też nie uświadczyłam. Produkt dobrze współpracuje z innymi kosmetykami do makijażu - nic się nie warzy i nie roluje. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o zalety. Byłam opalona, więc używałam odcienia 03. Efektu ciemnienia wprawdzie nie uświadczyłam, ale podkład i tak sprawił, że gdy patrzyłam w lustro, wydawało się mi, że wyglądam jak chora. Efekt zdrowej skóry? Dobre sobie! Na mojej skórze kosmetyk nabierał dziwnego, nieco trupiego odcienia. Schodził z twarzy dramatycznie szybko, ale akurat w tej sytuacji uznałam to za zaletę. Nie kupię ponownie, choć kto wie, może komuś podpasuje ten specyfik. Kilka zalet posiada (o których wspominałam powyżej), a co do kolorystyki - nie wykluczam, że trafił się mi trefny egzemplarz. Daję trzy gwiazdki.

Bell, także w wersji Hypoallergenic znam, lubię i szanuję. Więc i na ten produkt robiłam przyczajkę, nieco za długo chyba, ale w końcu koleżanka oddała mi do przetestowania jakąś tam część produktu (może 1/4, ciężko ocenić bo żem nie spojrzała tylko poużywała nim się skończyło). Tak więc uznajmy, że produkt dostałam, ale naprawdę miałam w planach go kupić. Ale już wiem, żeby tego nie robić. Aloe BB Cream może być zadowalający dla cery suchej. Zadowalający to i tak dość dobra ocena. Jak na kolorystykę, jest to ciemny podkład przy 01 Cream. Bell umie w jaśniutkie, przyjemnie neutralne (a nawet lekko różowe) podkłady, ten tutaj jest żółty i naprawdę o ton za ciemny. Ja się z zasady nie opalam, jestem raczej bladzioch, więc musiałam go ogrywać jakimś rozjaśniającym (nie rozświetlającym) pudrem. Co prawda konsystencja jest bogata, i nieźle napigmentowana, ale trzeba było go dość sporo wyciskać, bo gdzieś znikało to krycie, choć kolor się wyraźnie odznaczał. Nie przykrywał też jakiś czerwieńszych niedoskonałości. Ponadto całkiem ładnie, gładko się rozprowadzał, przypudrowany wyglądał całkiem nieźle, gdyby nie ten kolor. Natomiast, chyba przez tą bogatość konsystencji nie zbyt jest trwały na mojej mieszanej (choć wymagającej nawilżania) cerze. Z nosa schodzi po kilku godzinach doszczętnie. To samo okolice brwi, tak dość kiepsko to wygląda. O ile po nałożeniu wygląda niemal nieskazitelnie, tak po raptem kilku godzinach (2-4 zależy od pudru) podkreśla pory lub nierówności skóry. Ja nie wrócę, choć byłam napalona jak szczerbaty na suchary. Chyba, że wprowadzą jakiś kolor 00 to może w sezonie zimowym jakoś wytrwa. Ale no nie wiem. Dla mnie meh.

Krycie fajne jak na krem bb, kolory jak najbardziej na plus, nie są ani za ziemiste ani za ciemne. W ciągu dnia nie ciemnieje, konsystencja treściwa, po przypudrowaniu na twarzy wygląda bardzo naturalnie i jest miły w odczuciu, daje fajny satynowy efekt, niestety okropnie się ściera mimo utrwalenia, a próbowałam już kilku sprawdzonych pudrów. Bez pudrowanie świeci się a skóra wygląda tłusto

Krem bb , kupiłam zachęcona opisem producenta. I muszę stwierdzić, że nie zawiodłam się. Jako, że w wakacje gorące potrzebowałam do twarzy czegoś, co będzie delikatne, a zarazem wyrówna koloryt mojej skóry i delikatnie ją nawilży. Krem bb, dobrze się rozprowadza ma przyjemną konsystencję . Nie daje mocnego krycia, jednak po jego użyciu skóra wygląda na zdrowszą i bardziej odżywioną. Daje poczucie nawilżenia i co najważniejsze nie ciemnieje .