Chloe Eau de Fleurs Capucine EDT 

Kolejny dziwny mix z serii EDT, niby świeżak ale dla kogo? Czuje w nim zapach brzozy , jakiś traw i drzewnych soków. Nie tak wyobrażałam sobie zapach z nazwą Capucine. Brakuję mi tych wszystkich kwiatów wymienionych w składzie, ani odrobiny bergamotki . Może gdzieś w tle czai się cytryna, ale tylko czai. Jakoś mizerna jak i ta kompozycja. Cóż, po prostu rozczarowanie.

Ciekawe, niezobowiązujące perfumy na swobodne okazje - do pracy, na zakupy, spacer. Podobnie jak Neroli z kwiatowego trio podbiły moje serce natychmiast. Dla mnie osobiście są mniej wyszukaną wersją No 19 , taką której , mimo uwielbienia, nie krępuję się nosić na co dzień. W Capucine odnajduję ulubione nuty zielonych liści, wilgoci i ziół. Jest tu świeżość, ale chłodna, trochę bagnista, w sam raz na wiosnę i upalne lato. Kojarzy mi się z mokrą trawą o poranku na łące pełnej kwiatów . Perfumy są spokojne i eleganckie, a przy tym absolutnie oryginalne. Razem z Neroli są moimi obecnymi faworytami na ciepłe pory roku. Miłośniczki kwiatowych zapachów będą zawiedzione, ale te szukające zielonych perfum o nieco męskim charakterze mogą odnaleźć swój typ. Minusem jest tylko trwałość - 3-4 h to niestety niewiele. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

W stu procentach podzielam opinię poprzedniczki- Bambus z YR, ale ja czuję też wodorosty- bardzo wyraźnie. Sama twórczyni zapachu pisze, że kojarzy się z antyczną ksiązką do botaniki. Na studiach używałam Bambusa z YR, teraz mając prawie 30 lat nie chcę pachnieć wodorostami. Zapach ciekawy, ale mało kobiecy.

Nazwa capucine (cokolwiek to naprawde znaczy) skojarzyła mi się z kawą capuccino:) i tak też myślałam o zapachu - że będzie pachniał kawą. Chociaż z drugiej strony ta intenswyna zieleń jakby przeczyła temu... Eau de Fleurs Capucine zapachniało zupełnie inaczej niż się spodziewałam - soczyście zielono, kwiatowo i radośnie i wiosennie;) Bardzo milutki, zielony zapach; bogaty, radosny, optymistczny. I napiszę więcej - ja już znam takie jedne perfumy, które pachną bardzo, bardzo podobnie do Eau de Fleurs Capucine- to jest Bambus z YR! Oczywiście nie jest tak szlachetny i bogaty (bo Bambus jest bardziej przejrzysty), ale coś z podobieństwa, zwłaszcza w pierwszych nutach jest. Bambus i Eau de Fleurs Capucine należą do tych nielicznych zielonych perfum , które mi się spodobały, jednak Capucine na dłuższą metę kojarzy mi się z męską, wodą o chłodnym, ale dość przyjemnym zapachu. Butelka przeciętna tylko ta intenswyna zieleń niezwykle frapująca....:) EDIT: po kilku większych testach, entuzjazm opadł, dlatego zbieram gwiazdkę;) Używam tego produktu od: kilku tyg. Ilość zużytych opakowań: 2,5 ml

Interesująca kompozycja, kwiatowa, ale wytrawna, gorzkawa i zielona z fajnym przyprawowym pazurkiem, zamiast powszechnie spotykanego dosłodzenia owocami. Trudno wyodrębnić konkretne nuty, kompozycja tworzy spójną całość, trochę kojarzy mi się z No. 19 ale jest lżejsza i mniej zobowiązująca. Ogólnie, eleganckie, kwiatowo-zielone perfumy, dobra trwałość, umiarkowana siła rażenia ;) Buteleczka cudowna! Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:test