Calvin Klein Euphoria Intense EDP 

Tak jak w pierwotnej wersji, Euphoria Intense zachowała podobny charakter. Zapach jest upojny, z głębią, soczysty. To co zauważyłam to fakt, że dominuje tu bardziej męski akord. Tutaj zapach jest mroczniejszy, bardziej tajemniczy. Na początku czuć wyraźnie porzeczkę, z czasem rozkwita orchidea, a całość jest otulona ciężką, ale w odpowiednich dawkach, paczulą. Na mnie zapach nie jest trwały. Dobrze go wyczuwam przez dwie godziny, potem powoli gaśnie i po czterech godzinach zostaje tylko echo perfum. W klasycznej Euphorii dominowały przyprawy i zapach był bardziej złożony i optymistyczny, tutaj na pierwszy plan wybija orchidea, a w tle wybrzmiewa paczula. Czarna porzeczka gdzieś znika i tak zapach gaśnie na skórze.

Gustuję w szyprach,szczególnie kiedy podkręcone są paczulą.Znam klasyczną Euphorię,która raczej przeszła reformulację.Ta wersja ma duuużo lepszy zasięg.Jest o wiele bardziej esencjonalna oraz gęsta.Kiedy użyję rano przed wyjściem do pracy,wieczorem pod prysznicem czuję jeszcze te perfumy.Producent użył tutaj podobno tylko trzech składników:czarnej porzeczki w nucie głowy,orchidei w nucie serca oraz paczuli w bazie.Na mnie te perfumy pachną lekko korzennie.Perfumy zdecydowanie kobiece oraz zmysłowe.W żadnym wypadku nie jest to unisex.Chyba najlepsza premiera 2021 :) Polecam testy.

Jeden nadgarstek potraktowałam Euphorią klasyczną, drugi natomiast wersją Intense. Zacznę od tego ,że początek klasyka jest zdecydowanie intensywniejszy od recenzowanej jego wersji. O ile "stara" Euphoria jest bardziej drzewna, przytłaczająca i jakby "sucha", tak w "nowej" zdecydowanie dominują nuty soczyste,owocowe. Niemniej jednak, obydwa te zapachy można spokojnie nazwać siostrami ,gdyż są do siebie podobne i wyraźnie czuć,że bazą na jakiej została stworzona wersja Intense ,jest jej klasyczny wypust właśnie. Recenzowana również tak jak pierwowzòr jest drzewna, ciepła, otulająca i korzenna, ale jak już wcześniej wspomniałam kwaskowate owoce przełamują delikatnie wyżej wspomniane akordy. Dla mego zmysłu powonienia Intense jest zdecydowanie łagodniejsza w odbiorze niż jej starsza siostra i jakby weselsza:) W dalszym ciągu jednak jest to aromat kobiecy ,zmysłowy , w którym to słodycz jest idealnie jak na moje gusta wymarzona. Nie ma tu mowy o ulepie ,jakże to modnym ostatnimi czasy. Trwałość natomiast , tak jak w przypadku klasyka po reformulacji -taka po prostu sobie, a nawet dość słaba niestety.