KOLORY
Mam wersję Cappuccino. Kolory w tej paletce są idealnie dobrane. Jest jasny kremowo-śmietankowy cień, średni ciepły brąz, średni chłodny brąz i ciemny brąz. Czyli wszystko, czego potrzeba do makijażu na co dzień.
Jedyny minus, to że najjaśniejszy kolor, czyli jasny kremowo-śmietankowy, który byłby idealny pod łuk brwiowy - na oczach się błyszczy. Jest trochę perłowy, trochę satynowy. Ma zdecydowanie więcej blasku niż koloru. Moim zdaniem mógłby być matowy i mieć więcej pigmentu, bo niewiele osób lubi błyszczące łuki brwiowe w stylu lat 80. i 90. Przez to, że jest świecący, zawsze muszę używać do makijażu innego jasnego, matowego cienia spoza paletki.
KONSYSTENCJA
Cienie mają cudowną, wyjątkową konsystencję. Są półprzeźroczyste, tak jakby ich pigment był osadzony w przeźroczystej bazie. Widać to w opakowaniu zwłaszcza po długim używaniu tych cieni, kiedy pojawia się w nich dołek. Nie są typowo kredowe, ale właśnie delikatnie przeźroczyste, subtelne. Trudno to opisać. W każdym razie ich formuła różni się od innych cieni z drogerii, mimo że teoretycznie to zwykłe cienie prasowane.
Na powiekach wyglądają delikatnie, błyszcząco, naturalnie, świeżo, elegancko i z klasą. Ich kolor jest wyraźny. Łatwo się je nakłada, blendują się same.
OPAKOWANIE
Niestety po 2-3 miesiącach używania najciemniejszy kolor po prostu wypadł mi z paletki. Dwa inne cienie, średnie brązy, są obluzowane i co jakiś czas muszę dociskać je palcem do opakowania, żeby nie wypadły.
To wynika z faktu, że cienie są wylane wprost do plastikowego opakowania, bez metalowych wyprasek. A plastik, do którego zostały wylane, jest gładki, wręcz śliski. Nie ma tam kleju ani niczego, co przytwierdzałoby cienie do opakowania.
Mimo że w opakowaniu jest lusterko i miejsce na aplikator, a więc byłoby idealne do noszenia w torebce i używania w podróży, obchodzę się z nim jak z jajkiem i używam tych cieni wyłącznie w domu, uważając na to, żeby zawsze leżały płasko.
Nie wspominam już o tym, że kupiłam te cienie przez Internet, pamiętając ich starszą wersję, i byłam w szoku, że opakowanie jest tak małe. Ma dosłownie 4x4 cm, z czego prawie połowę zajmuje miejsce na aplikator, a same cienie są wielkości paznokcia. To wręcz miniaturka w porównaniu z poprzednią wersją paletki.
Załączony do opakowania aplikator jest bardzo dobrej jakości. Po jednej stronie ma gąbeczkę, a po drugiej pędzelek. Końcówka z gąbeczką idealnie nakłada cienie. Pędzelka raczej nie używam. Aplikator popsuł mi się po roku codziennego używania.
PODSUMOWANIE
Czy jeszcze kiedyś kupię te cienie? Wydaje mi się, że nie. Początkowo byłam nimi zauroczona i używałam ich codziennie z wielką przyjemnością. Jednak kiedy jeden z nich wypadł z opakowania, poczułam się zawiedziona i oszukana. Te cienie były dla mnie naprawdę drogie, kupiłam je sobie w ramach prezentu i nie spodziewałam się takiego bubla.
No i sam fakt, że są tak małe w porównaniu z poprzednią wersją, nie jest fajny. Przy obecnym wyborze i jakości cieni drogeryjnych nie chce mi się kupować kolejnej "miniaturki" tych cieni.
IsaDora ewidentnie tnie koszty i po tej palecie to widać.
Zalety:
- idealnie dobrane kolory w wersji Cappuccino (beże i brązy na co dzień)
- wyjątkowa, półprzeźroczysta konsystencja
- satynowo-błyszczące, piękne wykończenie na oku, wyglądają elegancko i z klasą
- łatwość w nakładaniu i blendowaniu
- aplikator w opakowaniu jest dobrej jakości
- mam sentyment do cieni z IsaDory
Wady:
- cienie wypadają z opakowania, trzeba na to uważać
- opakowanie wygląda jak miniaturka w porównaniu z poprzednią wersją
- drogie jak na tak małe opakowanie i słabą jakość opakowania
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie