Natural White Tree Odżywczy balsam do ust z olejem z pestek malin 

Balsam do ust w moim przypadku to must-have każdego dnia. Kilka razy na dzień w zasadzie, bo problem spierzchniętych i szybko wysuszających ust dotyczy mnie bardzo, od zawsze. Swego czasu lubiłam ochronne sztyfty i inne takie, bazujące na przykład na oleju parafinowym. Ale szybko przekonałam się, że takie tylko powierzchowne działanie w moim przypadku się nie sprawdza. Teraz stawiam na mieszanki naturalnych olei, i ta wersja działa zdecydowanie lepiej. Co do marki Natural White Tree- nieco się do niej zniechęciłam, bo kilka produktów mi się zupełnie nie sprawdziło. Natomiast odżywczy balsam z olejem z pestek malin okazał się naprawdę super. Na tyle, że rozważam kiedyś tam powrót i ponowny zakup :) To balsam typu klasycznego masełka. To nie jest bardzo zbite- pod wpływem ciepła dłoni nieco nawet rozmięka i w ten sposób możliwa jest łatwa aplikacja na usta. Masło jest barwy złamanej bieli, delikatnie wyczuwalny jest aromat malin, choć nie jest to typowa woń soczystych owoców. Wyczuwa się jakby lekko orzechowy aromat. Zaaplikowane na usta , sunie po nich gładko i bez grudek. Natychmiastowo przynosi uczucie ukojenia, odżywia i regeneruje. Delikatnie nabłyszcza bez nadania konkretnego koloru. Usta prezentują się hmm... bardzo zmysłowo. Są pełne i wyglądają po prostu zdrowo. Nieco taki naturalny make up look. Balsam/masło aplikuje się z zakręcanego szklanego mini słoiczka. Nie sądziłam, ze kiedykolwiek polubię się z taką formą aplikacji, tu jednak mi zupełnie nie zawadzała. Skład to klasyczne połączenie tłuszczy roślinnych (masło shea, olej kokosowy, olej arganowy, z pestek malin), ale nie tylko, bo mamy tu tez niezawodny w przypadku ust wosk pszczeli. Oraz witaminę E, o której często się zapomina, a która również ma nieocenione działanie pielęgnujące.