RMS Beauty Buriti Bronzer Kremowy bronzer

Bronzer jest doskonale napigmentowany. Posiada ciepły odcień. Jest średnio trwały. U mnie na twarzy ściera się już po kilku godzinach. Doskonale się rozprowadza, blenduje niczym masełko. Jest przy tym delikatny. Szybko wtapia się w skórę zapewniając efekt muśniętej słońcem skóry. Wygładza i rozświetla twarz. Posiada wykończenie bez drobinek. Aplikuję go z umiarem, bo jak wspominałam wyżej kolor jest mocno napigmentowany. Bronzer ma przyjemny zapach. Opakowanie jest małe, idealne do torebki. Zawsze można mieć je pod ręką.

Bronzer ma wiele zalet, ale też jedną wadę. Zacznę od niej. Chodzi mi o trwałość. Na mojej mieszanej skórze kosmetyk też ściera się bardzo szybko. Jest natomiast doskonale napigmentowany. Doskonale się rozprowadza, blenduje niczym masełko. Nie zatyka porów. Wtapia się w skórę zapewniając efekt muśniętej słońcem skóry. Posiada wykończenie bez drobinek.

Bronzer ma dość ciemny odcień, bardzo ładnie podkreśla opaleniznę dając taki umiarkowanie ciepły cień na policzku. W opakowaniu ma małe drobinki, których na skórze nie widać. Jest baaaardzo kremowy, daje się nakładać i rozetrzeć nawet palcem, wtedy efekt jest mocniejszy, jeśli gąbką, to trzeba uważać, żeby go po prostu nie rozetrzeć do nicości. Opakowanie malutkie, ale jest dość wydajny. Dostałam w kalendarzu sephorowym, nie znałam marki i pewnie nie kupiłabym, ponieważ nie byłam przekonana do konturowania na mokro. Dzięki niemu, polubiłam także tę formę bronzera. Ogólnie nie mam nic do zarzucenia, świetny kosmetyk.

Ostatnio częściej rozglądam się za kosmetykami o świetlistym wykończeniu i takimi, które można nałożyć ,,na szybko”, chociażby palcami. Szukałam bronzera, który spełni właśnie te funkcje i tak trafiłam na RMS. Cena trochę powala, ale udało mi się dorwać go w promocji. Produkt znajduje się w niewielkim odkręcanym słoiczku z matowego szkła. Gramatura nie jest duża, ale myślę, że odpowiednia aby zużyć produkt w przeciągu 12 miesięcy. Bronzer ma fajny naturalny skład. Sama marka RMS twierdzi, że w swoich kosmetykach wykorzystuje wyłącznie przyjazne dla skóry składniki. I fajnie! Do mnie ich polityka przemawia. Bronzer zawiera bardzo malutkie drobinki i ja właśnie takiego wykończenia szukałam, ale zdaję sobie sprawę, że wielu osobom może to nie pasować. Na mojej skórze wygląda ekstra, chłodny brąz dający lekkie glow. Nie wiedzę w nim żadnych pomarańczowych tonów. Nakładam go bardzo miękkim pędzlem lub rozcieram palcami. Nie używam podkładów, więc nie wiem jak współpracuje z nimi, ale z moim bardzo lekkim kremem BB współpracował ekstra - ładnie się stapiał i dawał naturalne wykończenie. Trudno sobie nim zrobić krzywdę :) mnie się podoba i na razie zostaje ze mną na dłużej

Dawno nie miałam w rękach tak bardzo rozczarowującego produktu, był tak bardzo beznadziejny, że wylądował w koszu na śmieci, nie miałam nawet sumienia oddać go komuś za darmo. Sama marka RMS Beauty - nie znam, pierwsze słyszę. bronzer znalazłam w kalendarzu adwentowym Sephora. Nie przepadam też za konturowaniem na mokro, ale byłam go ciekawa i kilka razy dawałam mu szansę. Zmieniałam bazy, podkłady i pudry stosowane razem z tym kosmetykiem i za każdym razem porażka na całej linii. -wysoka cena -raczej mało znana i lubiana marka -bronzer ma drobinki - totalny bezsens -fatalne kolory - nie do użycia, z czerwonymi tonami -podczas aplikacji bronzer odrywa podkład - nieważne czy używam pędzla czy gąbki -źle się rozciera -robi efekt tzw. "ciastka" po przypudrowaniu