OnlyEco Odżywka odbudowująca 

Markę Only Eco poznałam dzięki sklepowi 1000 i 1 drobiazgów, wcześniej zaopatrzyłam się w parę produktów do pielęgnacji twarzy i o ile jestem nimi zachwycona to w przypadku odżywki do włosów spotkało mnie wielkie rozczarowanie. Moje włosy:suche,cienkie,delikatne,wysokoporowate,mają tendencję do łamania,kruszenia ,rozdwajania,okropnie się puszą szczególnie gdy jest wilgoć w powietrzu. Odżywka została zapakowana w białą butelkę z pompką o pojemności 400 ml,dozownik w kolorze czarnym ułatwia stosowanie odżywki jednak przy mniejszej ilości pompka nie zasysała produktu i byłam zmuszona przełożyć ją do innego opakowania,data zużycia od otwarcia to 6 miesięcy. Odżywka ma za zadanie odbudować uszkodzenia,zamknąć łuski, wzmocnić cebulki i chronić przed łamliwością-no niestety u mnie nie było aż tak źle ale większość obietnic nie została spełniona,odżywkę stosowałam zarówno codziennie jak i na przemian z inną, nie jestem zaawansowaną włosomaniaczką i nie stosuję olejowania i innych bajerów,Only Eco zawsze nakładałam na wilgotne włosy,odżywka miała konsystencję jakby rozgotowanego budyniu w kolorze złamanej bieli, niestety zapach też nie napawał mnie optymizmem był sztuczny i chemiczny,przy nakładaniu często uciekała z dłoni a po myciu włosy były pozbawione świeżości,wigoru i życia. Nie mam pojęcia czy maska jest emolientowa,proteinowa czy humektantowa ale na moich cienkich piórach nie sprawdziła się kompletnie,ciężko jest ją wypłukać miałam uczucie oblepienia włosów i zamiast dociążenia otrzymałam przeciążenie,po prostu ona chyba nie była dla mnie. Podsumowując,cieszę się że udało mi się ją zdenkować i jak kremy były ogromny zaskoczeniem to po masce czuję wielkie rozczarowanie i nie ciągnie mnie w stronę kosmetyków od Only Eco przeznaczonych do włosów.