Jedenastoletni wówczas Till Lindemann – Wokalista niemieckiego industrialno-metalowego Zespołu Rammstein, jak sam mówił w "Die Welt", był "wkurzony" ciągłymi pytaniami o to, kim chce zostać. "Chciałem być dalekomorskim rybakiem. Łowić wielkie kraby i przywozić je do NRD, fotografować przepływające rekiny...". Żaden z Muzyków nie ma zbyt wiele wspólnego z marynarskimi tradycjami, a jednak wątek marynistyczny jest wciąż na tyle bliski Lindemannowemu serduchu, że pojawia się w twórczości Rammstein bardzo często – zawsze w lirycznej, melancholijnej odsłonie: w balladzie "Seemann" ("Marynarz") z pierwszego LP "Herzeleid" z 1995 r., w utworze "Reise, Reise" (słowa pobudki niemieckich marynarzy) z LP o tym samym tytule z 2004 r., w przedstawiającym statek zdjęciu na okładce LP "Rosenrot" (coś pomiędzy "Czerwonymi Różami", a literacką "Różyczką" - nie do końca przetłumaczalne stare, germańskie słowo) z 2005 r., w dźwięku sonaru inteligentnie wplecionym w miłosną balladę "Wo bist du" ("Gdzie jesteś") z tego LP, czy w wątku zatonięcia łódki z Muzykami w klipie do "Zeit" ("Czas") z LP o tym samym tytule z 2022 r. Jedynie temat podbijania dalekich krain przez białych żeglarzy w "Ausländer" ("Obcokrajowiec") z LP "Rammstein" z 2019 r. potraktowany został w klipie humorystycznie, przy czym sam utwór jest wręcz sardoniczny. Nawet co do łowienia ryb - zamiłowanie pozostało i właśnie w ten sposób, oprócz spacerowania po lesie (co zainspirowało balladę "Schwarz" ("Czerń") z LP "Zeit" 2022 r.), Till lubi odpoczywać od tras koncertowych w swojej wiejskiej posiadłości.
Wątek morza nie mógł zatem ominąć kolekcji, kreowanych sukcesywnie dla Rammstein przez Alexandre'a Illana, perfum, co nastąpiło w 2021 r., kiedy na rynek trafiły "Seemann" – kompozycja morska, aromatyczna, słona, wodna i piaskowa – przeznaczona zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn.
W pełnym tego słowa znaczeniu morska, gdyż oparta na nutach nie tylko morskiej wody w sercu zapachu, a słonego, rozgrzanego piasku w bazie – dzięki czemu jest zarówno rześka, jak i rozkosznie, sensualnie ciepła, ale i wzbogacona aromatami alg, które wraz z absyntem oraz brzozą brzmią zielono i świeżo, a nawet – ryb – pachnących delikatnie słonawą, apetyczną nutką rybnej zupki. Wielki wpływ na kompozycję miało zatem ostatnie zdanie Tilla, a choć perfumy "Seemann" doczekały się już wersji "Intense", a nawet "Reloaded", to brzmiąc najbardziej świeżo, mi wydają się też najładniejsze.
Ponieważ bardzo lubię morskie perfumy – latem na sobie, a na męskiej skórze – przez cały rok, szczerze tę intrygującą, ożywczą kompozycję polecam – Wszystkim, w zasadzie na każdą okazję.
Zalety:
- kompozycja – o akordach morskich, aromatycznych, słonych, wodnych i piaskowych – unisex, świeża, rześka, choć o sensualnie ciepłej bazie; morska w oryginalny sposób, gdyż bardzo zbliżona do rzeczywistego aromatu morza z jego bogactwem flory i – fauny;
- trwałość – bardzo dobra – cały dzień (lub cała noc);
- projekcja – świetna – perfumy naprawdę pachną morzem – nie tylko morską tonią, ale i algami, z ciekawą rybną nutką;
- flakonik – typowa dla niemal wszystkich perfum Rammstein schludna szklana kostka w pięknym, głębokim morskim odcieniu;
- geneza perfum – perfumy celebryckie w już sławnej serii komponowanej przez Alexandre'a Illana dla niemieckiej industrialno-metalowej Grupy Rammstein – nie tylko inspirowane balladą "Seemann" z pierwszego LP z 1995 r. ale i – wielką słabością, jaką Frontman Till Lindemann ma dla żeglarskich konotacji
Wady:
- brak wad – nie licząc niedostępności w polskich sklepach stacjonarnych