WSTĘP
Moja cera: ekstremalnie tłusta, z trądzikiem grudkowatym, dojrzała (35 lat)
Ogólnie kremów z filtrem używam od 20 lat (!) właśnie dzięki forum wizaż. Dzięki temu moja skóra nie wygląda na tyle lat :D. Niestety zawsze filtry to dla mnie udręka, przez te lata wypróbowałam sporo znanych marek aptecznych i drogeryjnych. Zostałam przy drogeryjnych, raczej filtry pokroju 20-30, a wyższe tylko latem i godząc się, że wyglądam jak biała żarówka.
Od 20lat też używam różnych kwasów więc filtr to dla mnie mus. Teraz włączyłam jeszcze retinol i mezoterapię mikroigłową, a ostatnio jeszcze mocniej eksperymentuję z kwasami. Skóra bywa nieco podrażniona, ale nareszcie zaczęła się wygładzać. Mimo małej dawki słońca używam wysokich filtrów.
Ostatnio dużo czasu poświęciłam na pielęgnację i moja cera wyglądała nieźle bez makijażu. Odkryłam kwas azaleinowy, który wreszcie coś ruszył z moimi grudkami i wygładził skórę. Tylko do tych wszystkich kwasów i retinoidów brakowało mi takiego SPF, który nie będzie mnie szpecił przez cały dzień.
Jak już podkreśliłam mam wymagającą cerę, nie znam drugiej osoby z tak tłustą skórą. Przerobiłam przez te lata wiele filtrów, często to były niższe filtry (typu 20 czy 30) bo tylko takie byłam w stanie akceptować. Najbardziej akceptowalny był dla mnie krem do cery naczynkowej Lirene (SPF 20) i city Matt z Lirene (SPF 30). Wciąż tłuściły, ale dało się przeżyć.
W ostatnim czasie wypróbowałam kilka filtrów, poszukując tego jedynego. Przejrzałam masę składów, zwróciłam uwagę raczej na te mniej popularne marki, patrząc, czy mają w składzie coś, co będzie matowić skórę i będą miały SPF50. Te, które obecnie mam i testuję, a które miały być matujące - w kolejności od najlepszego:
Iwostin, Solecrin Purritin, Lekki fluid matujący SPF 50+ (40 zł/ 40 ml)
Vichy Capital Soleil SPF 50 Anti-Brillance Mattifying (50 zł/ 50 ml)
Floslek, Sun Care Derma City, BB krem tonujący SPF 50+ (30 zł / 30 ml)
SVR, Sebiaclear, Creme SPF50+ (40 zł/ 40 ml)
Jak widać, wszystkie cenowo wychodzą podobnie - koło 100 zł za 100 ml.
SKŁAD:
wysoko jest w składzie krzemionka - mocno matujący składnik. Tlenek cynku, który bieli chociaż matuje. Gliceryna w pierwszej połowie - niedobrze, nie lubię; u mnie daje mocne świecenie i klejenie. Dimetikon gdzieś na końcu, składnik do którego podchodzę z rezerwą. Ogólnie skład obiecuje niezły mat i fajną konsystencję.
Z ciekawych, roślinnych składników znajdziemy w nim cynamon (!?) antybakteryjny ale rozgrzewający (obawiam się o naczynka) oraz ekstrakt z kłącza krwiściągu (bakteriobójcze i przeciwłojotokowe działanie).
Na zdjęciach filtr porównuję z innym który tak samo dobrze matuje i obecnie jest moim ulubieńcem- Iwostin Purritin.
KONSYSTENCJA:
Podczas nakładania jest biała maska (zdjęcie z 03.01). To raczej normalne przy filtrach. Podczas aplikacji jest trochę tępy i dość mocno zastyga. Faktycznie, jest matujący, ale. Jest jedno ale. Przez to mocne zastyganie i konsystencję (dość suchą i gęstą), gdy się wchłonie, pozostawia niestety białe smugi. W zależności od stanu mojej cery (czy jest po kwasach czy nie) albo to jest cała biała maska, albo wyłącznie smugi.
MATOWIENIE:
To zdecydowanie taki mat, o jakim marzyłam. Po 15-20 minutach od nałożenia skóra jest sucha w dotyku, nie klei się, nie błyszczy. Jest trochę bardziej matowy niż Iwostin Purritin.
WYGLĄD NA TWARZY:
Jak widać na zdjęciach, niestety lub stety przegrywa z Iwostin Purritin. Białe smugi, których nie da się za cholerę rozsmarować, bo mocno zastyga. Jedyne, w czym go widzę, to w połączeniu z podkładem, który to zakryje.
Podkład, którego z nim używałam, to moja własna mieszanka SUPER MAT, czyli maseczka błotna BingoSpa (gęsta pasta z błota, białej glinki oraz tlenku cynku) zmieszana z kropelką ciemnejszego dermacolu. Po takim miksie już nie trzeba cery pudrować, chociaż na mojej skórze niestety całodzienny mat nie jest osiągalny. Ale i tak nosząc w ten sposób dostałam kilka komplementów, że mam bardzo ładną skórę dzisiaj????
WSPÓŁPRACA Z PODKŁADEM
W ramach testu sprawdziłam ten filtr oraz Iwostin we współpracy z moim ulubionym codziennym podkładem - Bourjois Healthy Mix BB.
Na filtrze vichy podkład rozprowadza się tępo, jakbym go nakładała na mocno przypudrowaną skórę. Niestety, jego biel wybija trochę spod podkładu. Mam wrażenie też, że przez to podkładu nakłada się więcej, nie stapia się ze skórą i tworzy lekką maskę, podczas gdy na filtrze Iwostin podkład wygląda lekko i naturalnie. Nie udało mi się tego uchwycić na zdjęciu, ale na żywo zdecydowanie widać różnicę. Niestety, nie udało mi się tego uchwycić za zdjęciu, więc nie dołączam. Różnica jest naprawdę minimalna, ale jednak jest gdy się dobrze przypatrzy. Pozwoliło mi to eksperymentalnie wyjść z domu na kilka godzin, mając dwa różne filtry na twarzy????
NOSZENIE W CIĄGU DNIA:
Zrobiłam także test w ciągu dnia - połowę twarzy pokryłam filtrem Vichy, połowę filtrem Iwostin, na to podkład Healthy Mix i odrobina transparentnego pudru. Różnica była dość subtelna, obydwa dobrze się trzymały na twarzy, vichy może trochę był bardziej matowy.
CZY KUPIĘ PONOWNIE
Jak na razie jest na drugim miejscu jeśli chodzi o moje ulubione, MATUJĄCE filtry.
Używam go na nałożone wcześniej serum które nadaje skórze trochę miękkości i lepszy poślizg. Nakładany solo może być trochę ciężki do operowania nim.
Planuję, że wykorzystam go do zmieszania z innymi filtrami, które są bardziej tłuste - żeby jakoś je zużyć :D. Bo momentami tak mocny, suchy i tępy mat może być niepotrzebny, zwłaszcza, gdy przydarzy mi się znowu mocne przesuszenie po kwasach. Obecnie mieszam go z floslek BB (trzeci na mojej liście), który sam w sobie jest jak podkład, ale jednak dla mnie zbytnio wyświeca skórę.
Zalety:
- Matuje
- Długo się trzyma
- Nie podrażnia skóry
- Dobrze chroni przed słońcem
Wady:
- Bieli
- Szybko zastyga
- Zostawia smugi
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
W marketplace Allegro, Amazon