Lula Podpaski higieniczne bezzapachowe 

Podpaski marki Lula kupiłam w jednej z internetowych drogerii. Za 12 sztuk wkładek zapłaciłam trochę ponad 3 złote, więc nie była to wygórowana kwota. Wcześniej testowałam wersję o zapachu zielonej herbaty, tym razem padło na te bezzapachowe. Wiem, że są zwolennicy aromatyzowania tego typu produktów, ja jestem z tych będących po drugiej stronie barykady. Wolę brak woni aniżeli nadmierne naperfumowanie. Przechodząc jednak do bardziej szczegółowej charakterystyki... Podpaski zamknięte są w foliowym opakowaniu zbiorczym o estetycznej szacie graficznej i niewielkich rozmiarach, a dodatkowo każda wkładka jest oddzielnie zapakowana w foliową kopertkę, dzięki czemu możemy pojedyncze sztuki wrzucić np. do torebki bez konieczności zabierania całego opakowania. Podpaski mają dość standardowy i jednocześnie trochę "toporny" kształt bez wyżłobień jak to ma miejsce w przypadku np. wkładek Bella, jednak w miarę dobrze dopasowują się do standardowej bielizny. Jeśli chodzi o grubość, są wyczuwalne podczas chodzenia, jednak nie dają wrażenia noszenia pampersa. Długość mogłaby zaś zostać zwiększona, trochę mi tutaj brakowało większego poczucia bezpieczeństwa. Wkładki dobrze chronią przed niepowołanymi zapachami mimo że nie pachną. Zaś materiał, z którego są wykonane jest przyjemny dla delikatnych intymnych stref. Jeszcze słów parę o kleju - zdecydowanie mógłby trzymać trochę mocniej, zwłaszcza na skrzydełkach, które czasem się odklejają. Na koniec odnośnie chłonności: jest przeciętna, ale wystarczająca na mniej obfite miesiączki. Mnie nie zdarzyła się żadna, niepowołana niespodzianka w postaci przecieku. Podsumowując: podpaski jak na tę cenę, za którą je kupiłam sa w porządku. Choć nie dorównują moim ulubieńcom marki Bella. Są po prostu poprawne, z paroma drobnymi wadami. Czy sięgnę po nie ponownie? Nie, po tej drobnej zdradzie wracam do mej ulubionej marki aż do kolejnego testowania jakiejś nowości, która pojawi się w zasięgu mojego wzroku :D

To kolejna nowość jaką przyszło mi używać w ostatnim czasie. Podpaski Lula bezzapachowe skusiły mnie przede wszystkim tym, że są bezzapachowe, nie zawierają dodatku chloru i są antyalergiczne, co producent rzadko deklaruje. Jak za taką cenę, to jest to produkt wart uwagi. Opakowanie jest charakterystyczne dla tej marki - dobre dobrana kolorystyka z niegryzącą się szatą graficzną. Grafika przedstawia kobietę od pasa w dół owiniętą kawałkiem materiału, nad grafiką góruje logo marki, znajdziemy również informacje na temat chłonności oraz nazwę. Całość wygląda schludnie i jest przyjemna dla oka. Są to podpaski wykonane z przyjemnego, bardzo delikatnego dla skóry materiału, co znacznie podnosi komfort ich używania. Plusem jest antyalergiczność, dzięki czemu osoby z wrażliwą skórą nie muszą się obawiać. Nie posiadają też zapachu, więc znajdą wiele zwolenniczek. Nie są może najcieńsze, ale ich grubość nie przeszkadza w codziennym stosowaniu, nie powodują dyskomfortu i uczucia „pieluchy”. Na początku miałam im trochę za złe, że nie są cieńsze, ale przyzwyczaiłam się do nich i polubiłam. Każda podpaska pakowana jest w biała kieszonkę, dzięki czemu można na przykład zabrać kilka ze sobą do kosmetyczki i trzymać w wypadku sytuacji awaryjnej. Powierzchnia podpaski jest miękka, gładka, nie ma większych tłoczeń. Skrzydełka chronią brzegi bielizny przed zabrudzeniem, utrzymują podpaski w jednej pozycji i to akurat lubię, bo nieraz zdarzyło mi się podpaska gdzieś przypadkiem się przesunęła. Mocny klej zapobiega odklejaniu się i zapewnia komfort noszenia. Podpaski nie przeciekają, ale jeśli mamy bardziej obfite miesiączki niestety się nie nadają, są raczej przeznaczone na pierwsze lub ostatnie dni miesiączki gdzie krwawienie nie jest tak obfite. Na plus przemawia korzystna cena i 12 sztuk w opakowaniu. Do nich na pewni wrócę. PLUSY + bezzapachowe, niebielone i niechlorowane, antyalergiczne + dobra ochrona podczas mniej obfitych miesiączek + przyjemny materiał + skrzydełka + mocny klej + dobra cena + 12 sztuk w opakowaniu MINUSY - nie wszyscy polubią ich grubość, to nie jest klasyczne 'ultra' - przy obfitych miesiączkach nie sprawdzą się, przewciekają