Pomimo "perełek" i specjalnego systemu (?) we wzór kwiatka (?!) wcale nie aż tak chłonna, jak wynikałoby to z wysokiej ceny
Mogłabym ewentualnie rekomendować te podpaski na końcowy etap okresu, gdyż wtedy równie ewentualnie dają radę, natomiast co do zasady Kobietom o silnych, i hm... obfitych w efekty skurczach produktu nie polecam. Z autopsji wiem, że w takiej sytuacji specjalny wkład podpasek z absorbujących perełek nie zawsze wystarcza, a w tej sferze kobiecej higieny ryzykować nie należy.
Gwiazdka z najwyższej oceny zatem w dół, a drugą zabieram produktowi za wysoką cenę, z której to powodu nie zamierzam do niego zachęcać nawet Dziewczyn przechodzących okres, niczym maleńkie Myszeczki – bezproblemowo i nieobficie.
Swoją paczkę kupiłam jedynie z ciekawości, i z myślą o przetestowaniu dla potrzeb niniejszej opinii przy dużej obniżce – za pół ceny, i tak płacąc wówczas tyle, co za swoje ulubione, popularne podpaski bez obniżki. Jestem w stanie jeszcze zrozumieć fakt, że fanaberia w rodzaju obryndowanych sławnym logo perfum lub kremu mającego rzekomo cofnąć metrykę o 50 lat (i smarując się takim kremem jeszcze przez kilka lat bym znikała), kosztuje kilkakrotnie więcej, niż analogiczny produkt bez sławnej nalepki. Takie są prawa fanaberii, i zdarza mi się czasem, choć już coraz rzadziej im z drobnomieszczańska ulegać, natomiast luzuje mi spawy, kiedy coś tak co do zasady zwyczajnego i podstawowego, jak mydełko lub kilka podpasek kosztuje zamiast maksymalnie 1-2 zł – dychę, albo i więcej. Nie wiem, czy w dobie kryzysu gospodarczego wciąż tak wygląda świat zachodni, że na ścianach kabin w publicznych toaletach obok podajników z papierem toaletowym wiszą jeszcze podajniki z podpaskami, a gdzieniegdzie to i trzeci pojemnik z małymi woreczkami foliowymi na zużyte, ale to aż wstyd, żeby w cywilizowanym kraju coś takiego, jak podpaski było po prostu drogie.
Poza zbyt wysoką ceną, i tym, że osobiście nie lubię za bardzo podpasek cienkich, gdyż po prostu potrzebuję grubszych i bardzo chłonnych, które nawet w lżejsze dni zapewniają mi poczucie psychicznego komfortu, więcej negatywnych uwag nie mam.
Podpaski mają dobry kształt, szerokie skrzydełka i całkiem mocny klej, dzięki którym są stabilne i wygodne w noszeniu, skutecznie chroniąc odzież (nie tylko bieliznę). Pokrywa je substancja łagodząca, dzięki czemu są delikatne dla ciała, lekko pachnąca rumiankiem – co akurat w mojej ocenie nie ma żadnego znaczenia, a każda wkładka ma dyskretną, indywidualną owijkę (ekonomiczną – będącą jednocześnie paskiem zabezpieczającym klej), więc co do zasady są – w porządku, a z tego co wiem – powszechnie chwalone, zapewne przez Dziewczęta nie mające jak ja comiesięcznej utraty krwi wywołującej zawroty głowy i mroczki.
Zalety:
- szczelność – dobra – co do zasady nie przeciekają, ale nie wystarczają na długo;
- kształt – profilowany anatomicznie;
- skrzydełka – długie i szerokie – zapobiegające zarówno zabrudzeniu bielizny, jak i przemieszczaniu się wkładki;
- klej - dość mocny;
- indywidualne owijki – w jasnozielonym kolorze, higieniczne i dyskretne – świetne do stosowania podpasek poza domem, do torebki i szuflady w biurze;
- dostępność – w zasadzie we wszystkich drogeriach i sieciowych spożywczakach
Wady:
- rodzaj podpasek – cienkie, gładkie, miękkie, z wkładem z absorbujących krew "perełek", który przy bardzo silnym upływie krwi nie wchłania jej aż tak idealnie – należy wówczas uważać i zmieniać je bardzo często – nie wystarczają na długo;
- chłonność – nieidealna j.w.;
- cena – jak na produkt tak popularny i podstawowej potrzeby dla Kobiet – za wysoka – ok. 10 zł za raptem kilkanaście podpasek w cywilizowanym kraju, to - poruta
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie