Clinique All About Eyes Serum Serum pod oczy

Produkt dostałam w prezencie od koleżanki. Zachwycona, wsadziłam go do lodówki by użyć rano. Niestety, według mnie jedyne co daje to zmniejszenie opuchlizny pod oczami z uwagi na metalową kuleczke aplikatora. Nie widze spektakularnych efektów, oprócz tych natychmiastowych. Produkt bardzo szybko sie wchlania.

Uznana firma, cena sugerująca, że właśnie zakupiłyśmy porządny kosmetyk - a w stosowaniu bez szału. Dla mnie największą zaletą jest chłodząca kuleczka, ale tak szczerze powiedziawszy podpuchnięte oczy mam rano bardzo rzadko, a i tak kulka nie daje rady (za to jej użycie powoduje bardzo miłe orzeźwiające uczucie). Kosmetyk szybko się wchłania i bez problemu można go stosować pod makijaż.

Serum ma przyjemną konsystencję, łatwo i szybko się je rozprowadza , posiada kuleczkę, która daje uczucia chłodzenia. Po 2 miesiącach stosowania nie widziałam efektów, poza tymi chłodzącymi, nie zauważyłam jednak ani działania na cienie pod oczami ani dobrego nawilżenia.

Uwielbiam produkty marki Clinique, używam od 3 lat. Kolorówka nie robi na mnie wrażenia, ale pielęgnacja jest na poziomie. To serum kupiłam w zestawie kremem i z czymś jeszcze. Trzymam go w lodówce i zawsze po porannej pielęgnacji wędruje na moje "worki". Jestem zadowolona z produktu.

Lubię to serum pod oczy. Przyjemnie chłodzi i nawilża skórę pod oczami. Co ważnie, nie jest kleisty! Mam wrażenie, że działa jakoś na moje opuchnięte oczy, niemniej nie ma jakiś spektakularnych efektów nie zauważyłam.

Serum działa podobnie, jak większość produktów Clinique - niby nie ma się do czego przyczepić, ale rewelacji też brak. Tak samo jest z tym preparatem. Nie mam tendencji do opuchnięć, jednak moje oczy często są zmęczone z powodu pracy przed komputerem, zatem skóra także. Serum nawilża całkiem przyzwoicie, jest bardzo lekkie i szybko się wchłania. Obawiałam się, że z powodu konsystencji bardziej przypominającej żele (których nie znoszę) niż kremy pod oczy będzie się kleić, ale nic takiego się nie dzieje. Aplikator działa świetnie, wszystko jest tu przemyślane, bo nakłada dokładnie taką ilość, jakiej potrzebujemy. Można wykonać dłuższy masaż. Nie zauważyłam żadnych podrażnień, a mam ogromny problem z doborem kosmetyków do pielęgnacji skóry pod oczami. Jest to porządny kosmetyk, ale formuła nie jest powalająca, jednak moja skóra 30+ domaga się czegoś więcej.

Kupiłam go, ponieważ chciałam trochę powalczyć z cieniami i pierwszymi zmarszczkami a ten był bardzo chwalony. Serum ma przyjemną konsystencję, łatwo i szybko się je rozprowadza - bardzo fajna, chłodząca kuleczka. Używałam długo, ale efektów nie było - nic. Taki po prostu drogi masażer pod oczy.

Serum to dla mnie bardziej skoncentrowany kosmetyk. A ten to taka podstawowa pielęgnacja. Jednocześnie producent nie obiecuje więcej, więc nie należy spodziewać się czegoś o czym nie ma mowy. Podoba mi się kulka, jednak szybko się nagrzewa. Dobrym sposobem jest trzymanie go w lodówce, wtedy chłodzi dłużej. Delikatny masaż kulka wspomaga usuwanie zapuchniec i zasinien. Jednak cena uważam jest za wysoka

Skuszona dość dobrym doświadczeniem z kosmetykami Clinique zdecydowałam się na serum w postaci roll on bo takie opakowanie idealnie pasuje na wyjazdy, a kremy pod oczy zwykle mają nieporęczne, ciężkie słoiczki. Jednak krem nie jest wart swojej ceny bo nie zauważyłam powalającego działania. Mam cienką i wrażliwą skórę pod oczami i bez odpowiedniego kremu nie przetrwam dnia jednak nie udało mi się znaleźc kosmetyku pod oczy który by działał i kosztował mniej niż 200zł niestety. Roll on z clinique ładnie pachnie i daje wrażenie chłodzenia skóry ale nie nawilża zbyt mocno i wydaje mi się trochę piecze jak się więcej nałoży. Nie jest to produkt dla mnie.

Biorąc pod uwagę cenę i pojemność kosmetyku, jest to raczej produkt przeciętny. Jego właściwości pielęgnacyjne są mocno średnie. Plusuje za to chłodzącą kuleczką, która jest świetnym ratunkiem dla podpuchniętych powiek rano. Konsystencja bardzo rzadkiego żelu w okolicach pod oczami rozprowadza się idealnie, dozowanie jest poprawne - szczególnie pod koniec trzeba się trochę pomęczyć. Zauważyłam niestety, że kosmetyk w kontakcie z podrażnioną skórą powoduje szczypanie... Lepiej uważać. Wchłania się dość szybko i zostawia skórę gładką, jak po silikonowej bazie. Właściwości pielęgnacyjne tak jak już pisałam nie są szalone i bardzo zauważalne. Serum używałam rano i wieczorem, niestety w kwestii nawilżenia okolic oczu dał plamę na całej linii... Zwalczanie opuchnięć? Metalowa kulka pomagała, ale z pewnością nie zwalczyła tego problemu. Cienie pod oczami delikatnie (bardzo delikatnie) rozjaśnione, ale jeśli liczycie, że ten kosmetyk zadziała na Wasz problem - lepiej szukać pomocy gdzie indziej. Ponarzekałam, więc teraz czas powiedzieć coś dobrego :) Jeśli szukacie lekkiego serum na dzień, bo na noc macie już swojego mocno nawilżającego ulubieńca - ten kosmetyk z pewnością Was nie zawiedzie. Odświeży spojrzenie, obudzi zaspane oczy i nie sprawi problemu po makijażem. Jeśli jednak szukacie mocno pielęgnującego kremu, będzie to duży zawód. Używam tego produktu od: kilku miesięcy. Ilość zużytych opakowań: jedno.

Serum nie robi krzywdy ale też nie robi wielkiego wow. Plus za aplikator, serum trzymane w lodówce po nałożeniu rano daje bardzo przyjemne uczucie chłodu i orzeźwienia. Myślę, że przez to również ma działanie niwelujące opuchliznę - tutaj naprawdę daje radę. Serum ma przyjemną konsystencję, bardzo szybko się wchłania. Nie pozostawia lepkiej warstwy, można po chwili nałożyć krem pod oczy. Nie roluje się, nie wchodzi w załamania skóry. Po dwóch miesiącach używania nie zauważyłam jednak ani działania na cienie pod oczami ani dobrego nawilżenia. Myślę, że sprawdzi się u mało wymagającej, młodej cery. Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1

Bardzo cenię produkty clinique za brak dodatków zapachowych i zawartość ekstraktów roślinnych. Przyjemnie chłodzi, odświeża i nawilża spuchnięte okolice oczu po całej nocy. Genialny aplikator w postaci metalowej kuleczki intensyfikuje uczucie chłodzenia, a przede wszystkim daje możliwość wykonania masażu, który robi tak naprawdę większość roboty, bo z jednej strony ważne są składniki, ale masaż w decydujący sposób wpływa na krążenie i redukcję opuchlizny. No i oczywiście nadaje skórze elastyczność, a dzięki temu wolniej pojawiać się będą na niej oznaki starzenia. Oczy wyglądają świeżo cały dzień i myślę, że w tej kwestii bardzo pomaga. Może nie do końca redukuje sińce pod oczami (za co odgryzam pół gwiazdki), ale sińce i podkrążone oczy to w decydującej mierze kwestia diety i stanu zdrowia. Jeżeli ktoś ma z tym bardzo duży problem to przede wszystkim warto zainteresować się stanem nerek - bo one mają tu dużo do gadania. Myślę, że zmiana diety, mniej stresu i więcej snu pozwoli osiągnąć efekty lepsz eniż niejeden krem. Aczkolwiek All about eyes będzie przyjemnym dodatkiem do całości. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie użytkowania

Odkąd pamiętam-zawsze miałam podkówki pod oczami. Mniejsze, większe, ale zawsze. I od zawsze mnie denerwowały. Podczas któryś tam z kolei Sephorowych zakupów, zostałam obdarowana kosmetyczką i mnóstwem miniatur z Clinique. Między innymi było tam też to serum. Sięgnęłam po nie bez entuzjazmu i bez wielkich nadziei. TYm bardziej więc się zdziwiłam i to pozytywnie. -metalowa kuleczka, a może sam żel, a może to właśnie połączenie przyjemnie chłodzi - "poduszki" są naprawdę o wiele mniejsze po zastosowaniu tego cuda i to natychmiastowo -serum wchłania się całkowicie, nie zostawia żadnego filmu, żadnej tłusto-lepko-świecącej powłoczki -nadaje się pod makijaż - bardzo dobra wydajność. Miniaturę stosuję już piąty tydzień i jeszcze w opakowaniu dość sporo zostało. Jedna wada- słabo nawilża. Jednak mi to nie wadzi, bo na noc stosuję masełkowy krem Benefiance, więc skóra wokół oczu jest ukojona, lekko napięta, nawilżona i upieszczona. Rano więc nie potrzeba mi aż tak intensywnego nawilżania. Słowem- serum robi, co ma robić u mnie. Dziewczyny, to nie jest krem przecizmarszczkowy i nie takie jest jego zadanie. Spłycenia zmarszczek producent tu nie obiecuje i nie ma co robić z tego zarzut. Używam tego produktu od: 5 tygodni rano Ilość zużytych opakowań: miniatura

Byłam sceptyczna do sposobu aplikacji, ale ta kulka sie sprawdza! To działa. Zmarszczki są płytsze, a cienie i worki pod oczami zdecywoanie mniejsze. Minus za to, że słabiutko nawilża i za cenę. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Dla mnie to produkt idealny. Wspaniale chłodzi zmęczone powieki, odświeża spojrzenie. Bardzo dobrze rozprowadza się; mimo moich wcześniejszych obaw kulka dobrze działała do samego końca. Jedynym minusem jest cena. Pierwsze opakowanie udało mi się zakupić dzięki atrakcyjnej promocji w drogerii. Pozostaje polować na kolejną, choć i tak kosmetyk wart jest swojej ceny. Używam tego produktu od: od pół roku Ilość zużytych opakowań: e.

Nie wydaje mi się, żeby porównanie do roll ona Garnieru było słuszne. To inne produkty - mimo, że formuła (roll on) jest niemal identyczna. Kulka nie zacina się - a tego się obawiałam. Ładnie chłodzi skórę pod oczami - relaksuje, daje ulgę, redukuje cienie. Nie obciąża i nie roluje sie pod makijażem. Lekkie, wydajne, dobre serum na cienie pod oczami. Nie do końca jednak podoba mi się jego nawilżenie - mogłoby być mocniejsze. Ja jednak to serum lubię i chętnie kupię ponownie. Używam tego produktu od: ponad roku Ilość zużytych opakowań: jedno całe opakowanie i jedna miniatura

Za wyjątkiem Żelu Ziai z szałwią oraz all about eyes też Clinique to jedyny kosmetyk pod oczy, który zużyłam w całości, a trochę ich było w przedziale cenowym 7 - 200 zł. W zasadzie nie wierzę w kremy, żele i sera pod oczy, bo w moim przypadku równie dobrze sprawdza się masaż kostką lodu, a jeszcze lepiej Efekitma - żelowe płatki z winnym wyciągiem, o czym pisałam już właśnie w recenzji tychże. To, co jest przede wszystkim fajne w tym kosmetyku to funkcja rollera, której efekt jest zbawienny jedynie po trzymaniu żelu w lodówce. Piszę "żelu", bo według mnie jest to żel, a nie serum. Plusy: - aplikator - konsystencja - działa na worki i zapuchnięte oczy (według mnie to zasługa masażu) - dobrze też rozjaśnia małe cienie (moje są umiarkowane tzn. nie miałam ich wcale do momentu problemów z tarczycą) - minimalistyczne opakowanie jak to w przypadku Clinique Minusy: - cena - zwłaszcza w kontekście tego, że nie jest to kosmetyk powalający Zbawienną funkcję masażu rollera potwierdził fakt, że puste opakowanie, czyli roller stosowałam jako aplikator żelu szałwiowego Ziai, uzyskując IDENTYCZNY efekt! Teraz kupię Thalgo, które ma aplikator w postaci 3 kulek masujących, bo ten patent zdecydowanie się sprawdza. Używam tego produktu od: rok temu Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie w całości

Jak większość osób piszących recenzję o tym kosmetyku mam problemy z wielkimi cieniami pod oczami. Taka genetyka. Produkt clinique kupiłam w nadziei że choć trochę zmniejszę ich widoczność, bo w lecie raczej staram się nie używać pudrów i podkładów. Jednak bardzo się zawiodłam. Oprócz bardzo przyjemnego chłodzenia, stosowanie go nie daje żadnych rezultatów. - nie nawilża - nie redukuje sińców Nie polecam. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: całe 1