Beaute Marrakech Skwalan z trzciny cukrowej 

Cześć! Skwalan z trzciny cukrowej to gwiazda dzisiejszego dnia, tygodnia, miesiąca a nawet pewnie i roku. Szczerze, nie wyobrażam sobie bez niego swojej codziennej pielęgnacji. Skwalan z trzciny cukrowej wykazuje właściwości ujędrniające, wygładzające oraz zmiękczające. Chroni on również przed nadmierną utratą wody oraz poprawia przenikanie olei oraz substancji aktywnych. Spowalnia tez procesy starzenia się skóry. Polecany do każdego rodzaju skóry. Skwalan ma lekką, wodnistą konsystencję. Jest "suchym" produktem, więc szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Używam go głównie pod okolice oczu, ale też i na całą twarz np. dodając do kremu. Moja skóra jest wyraźnie nawilżona i odżywiona. Nabrała naturalnego, zdrowego blasku. Zmarszczki wokół oczu są spłycone właśnie dzięki temu nawilżeniu skóry. Polecam! Po dłuższym stosowaniu tego produkty, skóra na pewno nam podziękuje ????

Skwalan w wydaniu marki Beaute Marrakech znajduje się w tej samej buteleczce z pompką w złotym kolorze, co inne sera wspomnianego producenta, jednak ten produkt wyróżnia biała etykieta. O ile sama buteleczka jest bardzo estetyczna, o tyle podajnik lubi się brudzić ze względu na osiadające na nim pozostałości dozowanego skwalanu, więc trzeba mieć to na uwadze. Całość zabezpiecza przezroczysta nakrętka. Początkowo stosowałam skwalan solo. Efekt natłuszczenia skóry faktycznie był mocno zauważalny, natomiast nie odczuwałam zapowiadanego nawilżenia. Mimo porównań do kwasu hialuronowego w moim odczuciu pełnił rolę głównie okluzyjną i przez to ewentualnie tylko pośrednio nawilżającą. Przy dostrzeżonym wysuszeniu skóry jako jeden z potencjalnych winowajców musiał na jakiś czas zostać wykluczony z pielęgnacji. Powróciłam do niego ze względu na potrzebę pełnej okluzji i jednoczesną niechęć do stosowania w ten sposób parafiny czy wazeliny. W tej roli skwalan spisuje się znakomicie. Jako jeden z nielicznych kosmetyków nigdy nie uczula i nigdy nie powoduje wrażenia ściągnięcia czy wręcz dodatkowego podrażnienia skóry, jak zdarza się wielu kosmetykom promowanym jako kojące lub łagodzące. Ze względu na swój czysty skład i brak jakichkolwiek innych substancji w INCI doskonale spisuje się też w roli składnika innych kosmetyków. Wedle potrzeb można go dodawać na przykład do kremów, żeby wspomóc wchłanianie i zwiększyć efektywność działania. Działań niepożądanych nie odnotowałam.

Na ten produkt trafiłam zupełnym przypadkiem w Drogerii Natura. Wzięłam z ciekawości i okazało się to doskonałym ratunkiem dla mojej wiecznie nienawilżonej skóry. Na samym początku nie widziałam żadnych efektów jego stosowania, ale po zużyciu całej buteleczki śmiało mogę powiedzieć, że moja skóra wygląda świetnie. Stała się jędrna, mięciutka i przyjemnie gładka w dotyku. Mam również wrażenie, że skwalan wygładził drobne zmarszczki, które zaczęły się pojawiać na moim czole. Za co ogromny plus. Moją ulubioną formą jego stosowania zdecydowanie jest mieszanie go z kremem lub serum. Samodzielnie nakładany też jest w porządku, ale zdecydowanie moja skóra łatwiej go wchłania w zmieszanej formie. Skwalan przyspieszył również wchłanianie produktów z którymi go zmieszałam, więc automatycznie stał się dla mnie fajnym zamiennikiem dla kwasu hialuronowego z The Ordinary, po którym często miałam wysyp niedoskonałości.

Produkt stosuję już od ponad roku i jestem absolutnie w nim zakochana. Używam solo do pielęgnacji twarzy i dekoltu ale często dodaje do kremów lub balsamów do ciała. Bardzo dobrze nawilża oraz przywraca taki zdrowy wygląd skórze. Po nocy skóra jest ładnie napięta, elastyczna oraz wyraźnie wypoczęta.