Uwielbiam balsamy rozświetlające - często używam balsamów brązujących i samoopalaczy, więc cały rok cieszę się opalenizną, którą najlepiej podkreślają właśnie kosmetyki zawierające drobinki.
Dotychczas moimi ulubieńcami był balsam z poświatą z Kolastyny, Dove Shimmering oraz krem samopalający z Avy, ten ze złotymi drobinkami.
Na balsam Venity trafiłam zupełnie przypadkiem, a jako że cena była więcej, niż zachęcająca (całe 11 złociszy!), to bez zastanowienia go kupiłam.
DANE TECHNICZNE:
*Opakowanie: balsam zamknięty jest w złotej, 200ml tubie, miękkiej i zamykanej na klapkę. Design estetyczny, wykonanie porządnie.
*Konsystencja - rzadka, ale nie wodnista, gdy dobrze się przyjrzymy, to jesteśmy w stanie dojrzeć miliony zatopionych złocistych drobinek - nie brokatu! Balsam łatwo się rozsmarowuje, szybko się wchłania, dzięki temu można od razu się ubrać.
*Przyjemny, delikatny zapach, który nie koliduje z perfumami.
*Wydajność: bardzo dobra, nawet stosowany codziennie i na całe ciało spokojnie wystarcza na całe lato i jeszcze dłużej, co przy tej cenie jest doskonałym wynikiem.
*Niska cena - zależnie od sklepu, waha się między 10-13 zł.
*Fajny skład!
DZIAŁANIE:
Głównym zadaniem tego produktu jest rozświetlanie - niby to oczywiste, ale nie do końca, bowiem miałam sporo tego typu produktów i wiem, że w większości przypadków producent poprzez ''rozświetlanie'' rozumie wielgachne, grube drobiny brokatu. Tutaj tak nie jest. Drobinki są drobinkami, które pięknie podkreślą opaleniznę i rozświetlą naszą skórę. Są niewyczuwalne na skórze i trzymają się jej, bez osypywania się.
Balsam zawiera ekstrakt z aloesu oraz witaminę E - wspaniale nawilża i wygładza, działa łagodząco (zwłaszcza po opalaniu) i dba o dobrą kondycję naszej skóry. Wygląda promiennie, zdrowo, jest gładka, jędrna i dobrze nawilżona - znikają wszelakiej maści suche skórki, nie odczuwam ściągnięcia oraz napięcia. Do tego jest przyjazny mojej alergicznej skórze i nie zatyka porów.
Jestem nim absolutnie zachwycona, zwłaszcza, że daje takie efekty, jakie obiecuje producent, a do tego jest tańszy, niż Kolastyna czy Dove. Dołącza do grona moich ulubieńców i wiem, że zostanie ze mną na dłużej!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie