Revuele Mission: Curls Up!, Reviving Mask Maska do włosów kręconych

Ucieszyłam się jak tylko cała ta linia pokazała się w sklepach. Mam kręcone włosy, ale, jeśli mam być szczera, mało kosmetyków dedykowanym tej grupie docelowej mi się sprawdza. Przejrzałam składy i najbardziej spodobała mi się maska, więc to właśnie ją nabyłam. Słoik ma aż 300 ml, więc wystarczy na dość długo. Zapach nijaki - kosmetyczny. I teraz jak się mają obietnice z opakowania do rzeczywistości? Najogólniej maska ma odbudowywać, nawilżać, przywracać naturalną strukturę fal, nadawać blasku. Jeśli to robi, to za słabo. Zbyt słabo, aby można to było zauważyć. Nie nadawała się do używania po szamponie. Nie ułatwiała nawet rozczesywania włosów. Nadawała się tylko do metody OMO na pierwsze O i to jeszcze "stiuningowane". Jak ktoś szuka maski, której nie żal mu będzie na 1 - sze O, to jak najbardziej się sprawdzi. Ja jednak szukałam czegoś o bardziej spektakularnym działaniu, po szamponie i to niestety nie jest ten produkt.

Na opakowaniu jest napisane o pozostawieniu maski na włosach przez 5 minut, a następnie jej spłukanie. Początkowo do tego stosowałam się, jednak zauważyłam, że maska pozostawiona dłużej (więcej niż na 20 minut) przynosi zdecydowanie lepsze efekty. Wówczas moje fale są lepiej zdefiniowane i włosy po prostu wyglądają lepiej. Pomimo dość gęstej konsystencji maski moje włosy lubią, kiedy nakładam jej więcej niż zazwyczaj. Rozczesywanie włosów przy użyciu tej maski nie stanowi problemu. Do tego czynność ta jest umilana przez przyjemny, niedrażniący ,,kremowy/balsamiczny zapach.