Wszystko spoko poza zapachem...
Dziś o produkcie, który kupiłam z polecenia mojej najlepszej przyjaciółki, co jest rzadkością, bo ona w ogóle się nie interesuje kosmetykami.
Tak zachwalała działanie i zapach tej maski, że nie mogłam się oprzeć podczas promocji!
No i cóż zużywałam ją dobry rok czasu, bo... Odpowiedź kryje się poniżej, ale przyznam szczerze, że już dawno żadne denko włosowe mnie nie ucieszyło jak to.
Maska:
+ ma ciekawy fioletowy odcień, zaś w konsystencji jest gęsta, odżywcza i nie ucieka z dłoni. Łatwo rozprowadza się po włosach,
- zapach sztucznej jagody jest bardzo intensywny i długo wyczuwalny w łazience oraz na włosach. Podczas pierwszych aplikacji całkiem mi się podobał, ale z czasem zaczął tak męczyć i mdlić, że nie chciało mi się w ogóle używać tej maski,
+ sposoby stosowania są różne, bo można ją:
● zostawić na całą noc, ale nie będę kłamać - tak nigdy nie zrobiłam, nie wyobrażam sobie spać z czymś na głowie,
● nałożyć na ok. 45min przed myciem - tak używałam jej najczęściej, jednak pod koniec nakładałam ją na 10min pod prysznicem i efekty były takie same jak po 45,
+ już podczas zmywania czuć, że włosy są takie lejące, fajnie dociążone i będą się łatwo rozczesywać,
+ po wysuszeniu nie puszą się, są mega gładkie, mięciutkie oraz dobrze nawilżone,
+ ponadto jest efekt tafli i ładny błysk,
+ była bardzo wydajna dzięki swojej formule.
To maska typu PEH, a co ciekawego znajdziemy w składzie? M.in. jest arginina, hydrolizowane proteiny z ryżu, kukurydzy oraz pszenicy, olej ze słodkich migdałów, ekstrakt z gardenii, trehaloza, a także mocznik.
Do kupienia w Rossmann w cenie regularnej za 24,99/300ml.
Podsumowując: byłaby to dla mnie spoko maska w dobrej cenie, gdyby nie ta mdła woń! Nie jestem wrażliwa na zapachy, ale tego po prostu nie mogłam znieść. Mimo wszystko uważam, że warto przetestować u siebie, bo zapach to kwestia mocno indywidualna.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie