Custo Barcelona Custo Barcelona EDT 

Ponoć darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, ale perfumy to nie koń, więc pozwoliłam sobie zajrzeć pod korek mojej miniaturce Custo Barcelona, otrzymanej (a jakże) jako gratis podczas zakupów w jednej z popularnych internetowych perfumerii. Pod wspomnianym korkiem (delikwent jest zrobiony z paskudnego plastiku w kolorze szarobetonowym, na dodatek już po pierwszym użyciu coś tam w środku się wygięło i już nigdy go nie zdołałam założyć) skrywa się mocno przeciętna zawartość, choć muszę przyznać, że Custo Barcelona nosiło mi się po prostu przyjemnie. Wyraźnie wyczuwalne są kwaśno-gorzkawe cytrusy różnej maści, dość naturalnie odwzorowana czarna porzeczka i zwiewna kwiatowość piwonii, w tle trochę paczuli w wydaniu bardziej świeżym, „chrupkim” niż piwnicznym. Przypisałabym temu zapachowi kategorię raczej kwiatowo-owocową niż szyprowo-owocową. Zapach raczej na ciepłe pory roku i raczej dla młodej dziewczyny. Dla mnie są to perfumy z kategorii „nosa nie wykręca, ponosić miło, ale za miesiąc nie będę pamiętała o ich istnieniu”.

Pierwsze nuty to typowe cytrusy - głównie kwaskowate cytryny z gorzkim grejpfrutem, mini słodyczy dodaje gdzieś delikatnie pomarańcza. Wszystko przypruszone jest delikatnym zapachem kwiatowym. Niestety nut bazy, tych cięższych i słodkich nie wyczuwam... Zapach bardzo płaski i zwyczajny, nie dla mnie. Raczej kojarzy mi się z nastolatką na wakacjach. Nie jest to żadna wyrafinowana sztuka. Buteleczka też raczej nawiązuje do nastolatek na dyskotece. Zapach nie męczy, ale też nie wnosi nic innowacyjnego. Ode mnie 3*, zwykły i bez pazura. Używam tego produktu od: próbki Ilość zużytych opakowań: próbki

Interesujące, ale też specyficzne perfumy. Na początku czuję słynną, apteczną nutę, która po jakimś czasie znika (chociaż z tego co czytam, niektórzy czują ową woń na końcu, dziwne to wszystko :)) i zostaje woń nieco podobna do Euphorii CK, tylko ostrzejsza i bardziej intrygująca. Zapach jest pieprzny, musujący, nieco owocowy. Ciekawy - zdecydowanie ma coś w sobie. Szkoda, że średnio trwały.

Custo Barcelona jest zapachem bardzo przyjemnym, wiosennym, a jednocześnie z charakterem. Lekko różany jak dla mnie, z wybijającą się nutą czarnej porzeczki i cytrusów. I gdyby nie skandaliczna trwałość i słaba projekcja z chęcią zaopatrzyłabym się w cały flakon. A tak, mam inne wiosenne świeżaczki w swojej kolekcji, więc tym razem będę musiała obejść się smakiem. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Intrygujące perfumy, o których nie da się tak po prostu od razu zapomnieć. + zapach nie jest ciężki, ani zbyt słodki, a przy tym jest bardzo ciepły; nie jest mdły, ani banalny; + perfumy idealnie nadają się dla energicznych kobiet, pobudzają, dodają takiej "wewnętrznej" siły! ..a przy tym nie jest zbyt agresywny. + fajne, designerskie opakowanie, klasyczna szklana, gruba butla, bardzo zachęca, by kupić produkt, + perfumy są całkiem trwałe, może nie wytrzymują całego dnia na ciele, ale ok 5-6h to sporo wg mnie; Minus za dostępność, bo niestety nie ma ich w Polsce, przysłała mi je znajoma przyjaciółka. Mam nadzieję, że pojawią się w kraju, wtedy chętnie kupię jeszcze jedno opakowanie. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedna buteleczka

Koleżanka przwywizła to cudo z wakacji w Hiszpanii, kiedy nie był jeszcze dostępny w Polsce. Cudowny zapach, wyjątkowy i inny niż wszystkie owocowe i kwiatowe pachnidła. Początek to eksplozja letnich owoców ananasów, cytrusów. Zakończenie to aromat zbliżony do kamfory (opis farmaceutycznej loli nieco mnie ubawił :) ) Zapach bardzo ciepły, otulający, pasuje na każdą porę roku. Nie ma w mojej pracy osoby, której uwagi by nie przyciągnął. Mój ulubiony. Będę go kupować dopóki będzie istniał.

Wpadł mi w ręce i już go nie oddam:) Bardzo dziękuję przemiłej Wizażance, że zaproponowała mi właśnie ten flakon. Wielki buziak dla Niej:):):) Moje lato 2013 będzie pachniało Daisy So Fresh i Custo Barcelona. Perfumy Custo nie są może jakimś majstersztykiem - ale letnie wieczory będą zarezerwowane dla niego. Zapach nie jest ani za ciężki, ani przesadnie słodki... Za to cudownie pieprzny i ma tzw. "kopa", który dodaje energii i sexappealu. Ciągnie się lekkim ogonem jaki przy temperaturze powietrza powyżej 20 stopni Celsjusza jest jak najbardziej na miejscu. Butelka fantastyczna, grube szkło, nowoczesna forma, wygodna w użyciu... - bardzo adekwatna do zawartości. Trwałość jak na EDT bardzo przyzwoita - około 5h. Nie jest to może hit na wieki wieków, ale warto poznać i pokochać choćby na jeden sezon.

dostałam spora próbke przy zakupie gucciego w perfumerii , odłozyłam w kąt ...dzisiaj sięgam , spryskałam nadgarstek i och! nie żaden cytrusik swieżak ..po chwili wyraznie złamany pieprzem...sprawdziłam cene - drogi ! podoba mi sie ma cos w sobie z Gucciego II ta nuta piperzu ...zaskoczona pozytywnie !!!! Używam tego produktu od: dzisiaj Ilość zużytych opakowań: 5ml

Zapach z pozoru słodki, delikatny i kobiecy, ale jak się w niego wwąchać gdzieś w tle tłamsi się dziwny apteczny akcent, który odbiera uroku. Ogółem z tym aromatem kojarzy mi się nie młoda i pociągająca kobieta, lecz ... szpital! Pielęgniarki w białych rajstopach i drewniakach, sterylne zastrzyki, dezynfekcja rąk, czy pospiesznie wykonana lewatywa ;). Nie dość, że podwiewa tu kwiatkami z niewymienianą od kilku dni wodą i syntetycznymi cytrusami, to jeszcze apteczką pierwszej pomocy, albo wnętrzem karetki pogotowia jadącej na sygnale. Perfumy trochę byle jakie, jak dla mnie nie do przyjęcia ze względu na ten mdły "farmaceutyczny" wyróżnik. W dodatku nawet na krótszą metę perfumy stają się irytujące i coś w nich wyraźnie zaczyna drażnić. Pierwszy raz gdy spryskałam swoje okrycie wierzchnie tym zapachem już po wyjściu z domu czułam, że coś jest nie tak. Perfuma zamiast dodawać uroku, wręcz go odbierała. Aromat wydał mi się wyjątkowo nieatrakcyjny i trochę tandetny. Nie dość, że źle czułam się gdy te mdławe nuty zapachowe tańczyły na mnie swą apteczną lambadę, to jeszcze miałam wrażenie, że nos każdego, kto koło mnie przechodził został niesmacznie wytargany. Trwałość taka sobie, zapach utrzymuje się kilka godzin. Flakon w klimacie taniej cyrkoniowej biżuterii dla lalki Barbie (skąd my to znamy?). Dla mnie przygoda z tym pachnidłem była wyłącznie jednorazowa. Używam tego produktu od: kilka dni Ilość zużytych opakowań: 5 ml

Muszę przyznać, że mocno się zdziwiłam, gdy zobaczyłam tak wysoką notę w KWC... Pierwsza aplikacja i początkowe wrażenie - to po prostu śmierdzi! Potem w miarę ulatniania się początkowych nut zapach staje się przyjemniejszy, ale bez szaleństw... Przy kolejnych aplikacjach pierwsze wrażenie po psiknięciu nie jest już tak drastyczne, ale nadal mi się niezbyt podoba. Dla mnie to taki banalny owocek przełamany ostrym pieprzem, ale w gruncie rzeczy po 4 dniach już się czuję znudzona nim. Trwałość przeciętna, siła rażenia przez pierwsze 4 godziny bardzo dobra, potem zapach po prostu znika, a nie osiada przy skórze jak to zazwyczaj bywa. Dodam, że mojej skóry generalnie zapachy się nie trzymają lub ja mam słaby węch ;-) Używam tego produktu od: 4 dni Ilość zużytych opakowań: próbki

zdecydowanie mój numer 1 ! perfumy custo barcelona pure sa przegenialne! od momentu kiedy spryskałam sobie nimi tester zakochałam się i zaszalałam na 200 zł ale opłaca się zapach jest bardzo trwały i długo utrzymuje się na ubraniach i skórze

Nie, nie... ja nie używam to moja żona. Jest w tym zapachu coś intrygującego, ciepłego, pulsującego. Owocowy, nie za słodki, ale też nie jest agresywny, ostry. Nie wiem czy to mało obiektywne zapatrzenie w żonę, ale na Jej skórze to czysta poezja. Dopiero czytając opis na KWC dowiedziałem się, że to ta sama osoba odpowiedzialna za Givenchy Pi, Blue Label czy Pure Custo Barcelona Man. Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 100ml

Zdecydowanie moje ulubione perfumy. Nie jestem ich w stanie zastąpić żadnymi innymi. Cudowny owocowy zapach lekko agresywny. Długo się utrzymuje. JAK DLA MNIE IDEAŁ!! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: dwa

Kupiłam ten zapach pod wpływem impulsu - "chce coś zmienić w swoim życiu". Padło na zmianę perfum. Moje ukochane Deep Red Bossa mi się już znudziły i szukałam czegoś co je zastąpi. No i znalazłam Custo... \\n \\nZapach Custo jest na początku owocowy. Osobiście przypomina mi zapach ciepłego kompotu z truskawek :) Wraz z upływem czasu ten kompot staje się coraz bardziej przyprawiony czymś ciężkim, ostrym - jakby pieprzem. Z tym, że nie jest to nuta narzucająca się całemu zapachowi - ona jest po prostu wyczuwalna. \\nNie potrafię plastycznie opisywać zapachów, ale szukałam właśnie zapachu szorstkiego a zarazem przyjemnego, lekko słodkiego w odbiorze. Mało kobiecego na pierwszy węch a zarazem ciepłego, którym można się otulić. \\nCusto jest właśnie takim zapachem jakiego szukałam :) \\nTo pierwszy zapach, którzm spryskuję sobie nadgarstki tylko po to, aby samemu móc go wąchać :) Wielki plus za bardzo fajny, modernistyczny flakon.

Na początku bardzo fajnie pachnie, jakby owocową gumą do żucia :D Naprawdę apetycznie. Po paru godzinach robi się mniej spożywczo i niestety mniej ładnie - pojawia się pseudopaczula i z Custo robi się typowe, lekko fujowe "fruticzuli". Pierwsze dwie godziny fajne, później już tylko gorzej :( Trwałość dobra. Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: testy

Wahałam się pomiędzy kupnem Versace Bright Crystal a Custo. I tym razem wygrała Barcelona! Według mnie zapach jest śliczny, podobny ale dużo trwalszy niż Versace! Nie wiem jak jest z dostępnością w Polsce, ale gdy pojawi się na półkach Sephory mogę z czystym sumieniem polecić!Używam tego produktu od: 3 tyg. Ilość zużytych opakowań: pierwsze i na pewno nie ostatnie