Nature Beauty Energy Blast Peach & Orange Blossom Extracts Soap Mydło w kostce `Ekstrakt z brzoskwini i z kwiatu pomarańczy`

Mydło to kupuję w Lidlu. Jest nieco tańsze niż reklamowane marki, ale jest równie dobre jak mydła znanych marek. Wszystkie mydła z tej serii pięknie pachną, dobrze się pienią i są wydajne. Polecam każdemu.

Totalnie obca mi marka, spotkałam mydło w Lidlu w śmiesznie niskiej cenie 1,59 zł za kostkę o zmniejszonej gramaturze od standardowej - 90g. Do wyboru mamy trzy warianty i tyle też kupiłam. Na pierwszy ogień poszła wersja energy blast o zapachu brzoskwini i kwiatów pomarańczy. No cóż poręczna, lekka biała kostka dobrze leży w dłoni. Zapach jest subtelny i delikatny, utrzymuje się przez jakiś czas na dłoniach. Niestety mydło szybko pękło co wygląda nieestetycznie dodatkowo strasznie brudzi mydelniczkę, szybko robi się miękkie i brudzi wszystko nieestetycznymi "farfoclami". Dłonie myję średnio z większymi zabrudzeniami miało problem w szczególności gdy dłonie były tłuste, brudne od podkładu lub tuszu do rzęs. Wydajność jest słaba, szybko się skończyło i w sumie całe szczęście. Z plusów jeszcze naturalny skład w 98%, testowane dermatologicznie oraz odpowiednie dla wegan.

Mydełko kupiłam będąc w Lidlu, a to nie zdarza się zbyt często, bo nie po drodze mi on ;) Było tanie, po 1,59zł, a droższe z jaśminem i kwiatem pomarańczy z marki także lidlowej już znam, więc czemu by nie spróbować nowego. Mydło należy do takich, których ja nie lubię - jak i w lodach - barwiona woda. Nie ma tej kremowej konsystencji, nie jest treściwe, no nie wiem jak profesjonalnie to określić. Jest "rzadkie", tzn. wiadomo - kostka jest twarda, ale po zmoczeniu nie jest takie kremowe jak bym tego oczekiwała (moim top jest Palmolive). Poza tym zapach mam wrażenie jest tylko z wierzchu kostki - im dalej się zużywa, tym go mniej. I ogólnie należy do tych słabych. Czuć kwiatowe nuty, jednak owocowe to ono nie jest (choć na to liczyłam). Zużyłam dwa, bo całe szczęście nie podkusiło mnie robić większego zapasu, ale nie powrócę. Ogólnie z lidlowym "myciem" mam mocne love-hate-relationship, także jeśli chodzi o żele do mycia. Znowu nie "pykło", może za kolejne pół roku jak już tam zajadę to trafię na lepszą nowość.

Mydło skusiło mnie ładnym zapachem - pachnie egzotycznymi owocami, tak jak powinno, szkoda tylko, że mało intensywnie. Pozostałe właściwości są takie przeciętno-standardowe: pieni się ładnie, oczyszcza dobrze, wysusza trochę skórę (używam tylko do rąk). Kostka ma wygodny kształt, taki dla mnie optymalny - jest nie za duża i ma zaokrąglone rogi.

Mydło zakupiłam w Lidlu. Marka zupełnie mi nieznana, ale skusiła mnie brzoskwinia i pomarańcza. Bo i mydło ma piękny zapach. Do tego produkt wegański, 98% składników pochodzenia naturalnego i niska cena (1,59) - myślałam, że trafiłam super. Niestety mydło dość mocno wysusza skórę. Czuję dyskomfort i podrażnienie nawet po użyciu kremu do rąk. Do tego przy częstym używaniu w ciągu dnia potrafi rozmiękać. Jestem rozczarowana. Niestety kupiłam od razu aż 3 różne warianty zapachowe. Pozostałe chyba najlepiej sprawdzą się jako zapach w szafie.