Teoretycznie wszystko się zgadza... Może pomijając cenę, bo to ok. 5 zł za 100 g (z tendencją zwyżkową niestety), czyli drożej, niż przy tradycyjnych mydłach, więc wydawać by się mogło, że walory mydełka, a właściwie to "kostki" będą dużo lepsze.
"Kostka" zgodnie z zamysłem ma oczyszczać skórę, i nie tylko jej nie przesuszać, to jeszcze nawilżać zawartością 1/4 kremu nawilżającego. W przypadku opiniowanego specyfiku – z dodatkiem ekstraktu z kokosa.
Ten kokos akurat robi swoje, ponieważ "kostka" bardzo ładnie, subtelnie kokosowo pachnie. Równie marketingowo zachęcające jest opakowanie – elegancki i graficznie ładny, jasny kartonik. Kartonika się nie czepiam – przy zawartości 1/4 kremu w składzie, owijka z cienkiego papieru zapewne byłaby zbyt nietrwałym opakowaniem.
I tylko aplikacja oraz działanie specyfiku mnie nie satysfakcjonują, ponieważ od mydeł w kostce, które to kosmetyki uwielbiam i zużywam na tony, oczekuję przede wszystkim dobrego oczyszczania skóry. Z drugiej strony nie powinnam się czepiać, ponieważ to nie jest mydło w kostce, a "kostka", co już tak naprawdę nigdy nie budziło mojego zaufania. Więc co to właściwie jest? Nie jestem pewna, czy Producenci byliby w stanie mi jednoznacznie odpowiedzieć...
Pozostawiając te akademickie dywagacje, i przechodząc do analizy działania specyfiku – w moim przypadku "kostka"... faktycznie nie do końca spełnia funkcje mydła. Być może kosmetyk jest bardziej kompatybilny z suchą skórą, niż z moja normalną, na której zachowuje się tak, jakbym wcierała krem pielęgnacyjny w brudne ciało. "Kostka" pięknie pachnie, ładnie się pieni, dobrze leży w dłoni, i jest w tym zakresie bardzo frymuśna, choć trochę rozmięka, ale nie mam poczucia dobrze umytej skóry, i po prysznicu czuję się lepka i nieświeża. A nie o to w idei mycia chodzi. Zdecydowanie preferuję poczucie porządnie wyszorowanej skóry, w którą potem wmasowuję jakiś przyjemny balsam.
Swoim zwyczajem jednorazowo zaopatrzyłam się w kilka "kostek" Dove o różnych aromatach, ale po tym, jak już zużyję ostatnią, więcej do nich nie wrócę, choć Dysponentki skóry suchej mogą być z Dove zadowolone.
Zalety:
- skład – zawartość 1/4 kremu nawilżającego, ekstrakt z kokosa,
- nie uczula,
- nie podrażnia,
- nie wysusza skóry – wręcz ją nawilża – zaleta dla suchej skóry, dla mojej – normalnej – nie całkiem,
- zapach – bardzo ładny, subtelny, choć całkiem trwały – kokosowy,
- poręczność kostki
Wady:
- dla skóry normalnej (takiej, jak moja) – za słabe działanie oczyszczające, choć być może mydło jest dobre dla Osób ze skórą suchą,
- konsystencja – kostka minimalnie jednak mięknie i rozmazuje się pod wpływem wody,
- cena – o jakieś 1-2 zł za wysoka w porównaniu z innymi mydełkami – jak za tak prosty, drobny, podstawowy produkt codziennego użytku, jak mydło, różnica 1 zł to - przepaść
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie