Yope Mood Fragrance, Mgiełka zapachowa do ciała `Holy Tree` 

Jestem absolutnie zachwycona tą mgiełką! Pierwszy raz miałam okazję poznać ją podczas wspólnych zakupów z koleżanką, kiedy rozmawiałyśmy o zapachach w stylu palo santo :) Choć nie używam jej na ciało, to stała się nieodłącznym elementem mojej codziennej rutyny pielęgnacyjnej. Używam jej głównie do aromatyzowania łazienki i pozostałych pomieszczeń, co znacząco poprawia mój nastrój zarówno podczas porannej, jak i wieczornej pielęgnacji. Już od pierwszego psiknięcia czuję, jak przyjemny zapach wypełnia przestrzeń. Mgiełka ma kadzidlany, lekko słodkawy aromat, który działa kojąco i relaksująco. To idealny sposób na stworzenie przyjemnej atmosfery w łazience czy sypialni. Używam jej, gdy przygotowuję się do dnia lub wieczorem, aby zrelaksować się po długim dniu. Po jednym psiknięciu potrafi mnie przenieść w klimat prawdziwej oazy spa. Opakowanie jest estetyczne i poręczne, to ładny granatowy przezroczysty flakonik z atomizerem. Mgiełka jest wydajna, a jej delikatna formuła nie pozostawia tłustego filmu ani nie podrażnia skóry, co jest dla mnie bardzo ważne. Mam wrażenie, że produkt lekko rozpuszcza srebrną warstwę skuwki psikacza. Podsumowując, Yope Hol Tree Mood to produkt, który zdecydowanie polecam każdemu, kto pragnie wprowadzić do swojego życia odrobinę radości i relaksu. To nie tylko mgiełka, ale prawdziwy sprzymierzeniec w poprawie nastroju! Za stosunkowo niewielką kwotę mamy zafundowaną wspaniałą aromaterapię wyciszającą zmysły i ciało. Uwielbiam!

Mgiełka jest bardzo delikatna, gdyż zapach nie utrzymuje się długo. Plusem jej jest to, że szybko wchłania się w skórę i włosy nie zostawiając przy tym tłustych plam.

Zdziwiłam się. Buteleczka kryje w sobie mocny zapach; naturalny, kadzidlany, ale ma w sobie coś roślinnego, odważnego; jeden z tych "męskich"/unisexów. Bardzo nieoczywisty, zostaje w pamięci i przede wszystkim na ciele. Bo o trwałości można napisać jedno - doskonała. Zapach czuję jeszcze przez kilka dni. Nie spotkałam się z czymś takim wcześniej. Nie byłam nawet w stanie określić, czy to mój gust. Pierwsze dni po psiknięciu czułam jedynie ładny zapach i myśl w głowie: co tak pachnie? Dopiero po chwili uświadamiałam sobie - a, tak, psiknęłam się mgiełką. Czuję, że to coś "obce", "nie moje", ale pozytywnie - jest w tym coś pociągającego.

Z pewnością nie jest to typowy zapach mgiełki, które szczególnie w tej półce cenowej są słodkimi ulepami bez większego wyrazu. Tu zapach jest ciekawy, jest podstawą pod zapach, która jest w stanie zmienić odbiór, nie przesłodzić. Opisywany jako kadzidlany, moim zdaniem kadzidła prawdziwego tu nie czuć, ale za to jest mocno drzewny. Jest uniseksowy, dobry zaraz po kąpieli, jak i do odświeżenia. Jedyne co to trochę nie podoba mi się kwaskowata nuta na początku, po chwili znika, jest ona charakterystyczną dla niepodpalonej żywicy. Trwałość zdecydowanie na plus, ładnie ewoluuje z czasem. Nie jest to typowa mgiełka do ciała zdecydowanie. Jeśli lubisz drzewne, uniseksowe nuty to zdecydowanie warto wypróbować za tą cenę. Mam wrażenie, że zwolenników waniliowych ulepów i mdłych słodyczy powinny zniechęcić już na początku same nuty zapachowe. Mam nadzieje, że będzie sprzedawana jak najdłużej, moje odkrycie ostatnich tygodni.

Z mgiełkami zapachowymi od marki Yope miałam już przyjemność pracować i byłam z niej tak bardzo zadowolona, że aż okrzyknęłam ją mianem mojego hitu. Była to propozycja o nazwie ,,Sun Ozon" o naprawdę niestandardowym zapachu. Tamten kosmetyk zrobił na mnie tak pozytywna wrażenie, że postanowiłam kontynuować dobrą passę i zakupić dla siebie kolejny kosmetyk z tej kategorii od tego producenta. Z dwóch pozostałych opcji wybrałam dla siebie tę o nazwie ,,Holy Tree". Muszę przyznać, że po ostatnim produkcie miałam co do tego bardzo wysokie oczekiwania. Kosmetyk został zamknięty w opakowaniu w formie buteleczki o pojemności 150 ml. Ma ona ciemnogranatowy, transparentny kolor. Za pomocą czcionki o srebrnej barwie umieszczono tutaj wszelkie, najważniejsze informacje na temat produktu, takie jak jego nazwa, logo producenta, skład czy krótki opis. W rolę aplikatora wciela się tutaj działający bez zarzutu psikacz. Cena regularna kosmetyku wynosi około trzydziestu złotych. Produkt niestety nie zrobił na mnie aż takiego dobrego wrażenia, jak jego poprzednik. Ten pachnie naprawdę ciężko oraz męsko, niczym typowa woda kolońska. Owszem, jest to zapach elegancki, ale bardzo męczący i przytłaczający. Najbardziej czuć tutaj nuty zapachowe kadzidła, pieprzu i drzewa sandałowego, wszelkie kolejne wysuwają się na bardzo daleki plan. Trwałość kosmetyku również jest gorsza niż w przypadku wersji ,,Sun Ozon". Mgiełka od marki Yope okazała się kosmetykiem o bardzo ciężkich, przytłaczających i męskich nutach zapachowych. Absolutnie mi się nie podoba i z pewnością do niej nie powrócę. Starałam się dać jej kilka szans, natomiast nic to nie zmienia w mojej ocenie. Nie polecam.

Zapach jest nie ziemski bardzo kadzidełkowo - orientalny! Wiadomo, że wszystko jest kwestia gustu ale mi ten zapach bardzo podrasował. Nie jest to zapach uniwersalny ma w sobie nutę męskich perfum. Jest bardzo surowy i mocny! Niestety nie utrzymuje się na skórze zbyt długo ale nie spodziewałam się tego po zapachu za 20zł. Ale fajnie odświeża w ciągu dnia.