Kobo Professional Afterglow Remastered, Mono Eyeshadow Cień do powiek

Oceniam odcień 305 Passion-wielokolorowy . Widać w nim drobiny niebieskie, czerwone, złote, srebrne, pomarańczowe , zielone-no po prostu wszystkie. Kobo Afterglow dorwałam w Naturze za 17zł. Produkt zamknięty jest w małym okrągłym pudełeczku charakterystycznym dla marki. W moim odczuciu nie jest to cień i nie wiem co producent miał na myśli pisząc w opisie że najlepiej nakładać go pędzlem. No sorry-dla mnie to jest brokat , nie sypki ale zawieszony w bardzo lekkiej bazie która w żaden sposób nie utrzyma w ryzach drobinek gdy będziemy nakładać pędzelkiem. Wiem co mówię bo próbowałam. Osyp pod okiem taki że cały makijaż musiałam poprawiać bo brokatu nie udało się łatwo zmyć ze skóry. Najlepszy sposób aplikacji to palec i obowiązkowo jakaś lepka baza, klej do pigmentów bo inaczej drobinki upiększa cała naszą twarz:) Jak już ogarnęłam co i jak to efekt jest jak z dyskoteki. W pozytywnym znaczeniu oczywiście. Drobinki tak się mienią na wszystkie kolory, dają coś na wzór holo efektu że nie pozostaniecie niezauważone w tłumie. Potrafią się grupowo przyklejać w jednym miejscu ale po kilku próbach idzie to opanować i nałożyć cień równomiernie. Owszem po kilku godzinach widzę pojedyncze błyskotki gdzieś na policzku ale nie jest tego dużo. Produkty tego typu są bardzo wydajne więc ten wystarczy chyba na lata. Inne kolory nie były tak ciekawe jak ten Passion więc nie skuszę się na pozostałe i Wam też polecam głównie ten kolorek co recenzuję