bebeauty Wegańskie skarpety złuszczające do stóp 

Skarpetki złuszczające be beauty to oczywiście biedronkowy zakup. Jest to dość tani produkt i od razu zaopatrzyłam się w kilka sztuk, a działanie jest dobre, ale z pewnością nie jest tak intensywne jak przy innych produktach tego typu. Skarpetki zapakowane są w dużą saszetkę łatwą w otwieraniu ze względu na boczne nacięcia, dodatkowo mam tu grafikę nawiązującą do działania kosmetyku, czyli wypielęgnowane stopy oraz szczegółowy opis kosmetyku. Wewnątrz saszetki znajdują się dwie skarpety połączone w całość do których oddzielenia potrzebujemy nożyczek, nie ma tu żadnej żadnej perforacji żeby oddzielić bez użycia jakichkolwiek akcesoriów tnących. Po rozdzieleniu produktu otrzymujemy dwie skarpety które posiadają przylepiec żeby dobrze trzymały się nogi, ale niestety przylepiec nie do końca spełnia swoje działanie, bo odkleja się i jedyną opcją żeby skarpetki trzymały się stopy jest założenie na nie zwykłych bawełnianych skarpetek. Same skarpetki złuszczające są dość sztywne wykonane z plastycznego materiału ale dobrze dopasowują się do stopy, są dość duże także sprawdzą się u większości osób. Skarpety nasączone są dużą ilością serum o całkiem przyjemnym zapachu, delikatnie cierpkim, delikatnie przypominającym kwas ale słodkim i nie stanowiącym żadnego problemu. Tak jak większość skarpetek producent zaleca trzymać je na nodze 60 - 90 minut, Ja zawsze trzymam te skarpetki maksymalny czas czyli półtorej godziny. Muszę stwierdzić skarpetki od bebeauty są dość niewygodne, bo zupełnie nas uziemiają, ze względu na źle działający przylepić nawet przy nałożeniu na nie skarpet bawełnianych jest problem z chodzeniem. Trzeba zarezerwować sobie po prostu czas, najlepiej wieczorem żeby je nałożyć i siedzieć godzinę czy półtorej. Po ściągnięciu skarpet na stopach pozostaje warstwa serum kwasowego który należy spłukać i to tyle, a potem czekamy na efekty złuszczające. Mam wrażenie że ten efekt złuszczający występuje znacznie wolniej niż przy użyciu innych skarpetek, ale tak około czwartego dnia coś tam się zaczyna dziać z tymi stopami, a z każdym następnym dniem widać coraz więcej złuszczającego się martwego naskórka. Działanie jest całkiem przyzwoite natomiast nie jest tak intensywne i dogłębne jak przy użyciu innych skarpetek złuszczających. Przez około tydzień gubimy skórę . Skóra się złuszcza, stopy stają się gładsze i faktycznie większość tego martwego naskórka ulega degradacji. Biorąc pod uwagę atrakcyjną cenę to raczej nie mam zastrzeżeń do tego produktu i z tej też to przyczyny używałam go już kilkakrotnie. Komfort aplikacji i noszenia tych skarpetek jest zerowy, o poruszaniu już się nie wspomnę , ale działanie całkiem przyzwoite.

Z powodzeniem stosowałam wersję nie-vegan, ale od jakiegoś czasu jej nie widuję. Padło więc na tę. I szału nie ma. W opakowaniu znalazłam złączoną folię w kształcie skarpet, którą należy rozciąć. Udało się, założyłam, ale nie podobało mi się to, że fabrycznie były już wypełnione płynem. A to dlatego, że finalnie płyn pokrył mi skórę aż nad kostki, a tego raczej nie chciałam. No trudno, zakleiłam je i założyłam na nie normalne skarpetki. Niestety nawet nie zdążyłam wyjść z łazienki, a jedna skarpetka przedziurawiła się na palcu i płyn zaczął wyciekać. Przez kolejne 90 minut trzymałam nogi tak, aby nic więcej się nie wylewało xD Po kilku dniach skóra zaczęła się złuszczać, ale nie było to takie mocne jak w poprzedniej wersji skarpetek. Z wierzchniej strony stóp i nad kostkami nic się nie złuszczyło (na szczęście, bo ze skórą w tamtych miejscach nie mam problemu). Byłam niezbyt zadowolona z efektu końcowego, bo był zwyczajnie słaby. Porównałabym go do wymoczenia stóp w wodzie z jakąś solą i wypumeksowania. Podsumowując, nie sądzę, że ponownie kupię te skarpetki. Z tamtej wersji byłam mega zadowolona, bo finalnie skóra była miękka jak u niemowlaka i łatwiej było mi o nią później dbać, a tu tego nie dostałam chyba nawet w połowie. Dodatkowo skóra szybko wróciła do stanu sprzed "zabiegu".

Skarpetki ładnie wygładzają skórę na stopach. Są na prawdę łatwe w użyciu. Same foliowe skarpetki są duże, więc powinny pasować na wiele rozmiarów stóp. Ja lubię nakładać na nie jakieś stopki żeby lepiej się trzymały. Trzeba je trzymać na stopach około godziny, więc lepiej do nich obejrzeć jakiś film lub serial ;) Efekty po zabiegu są szybko widoczne, a kwasy nie podrażniły moich stóp. Stopy po kilku dniach od zabiegu są gładziutkie i przy regularnym kremowaniu łatwo ten efekt utrzymać. Oczywiście jeżeli tylko nałożymy skarpetki i nie będziemy używać żadnych kremów efekty długo się nie utrzymają. Na plus jest cena skarpetek.

Mój faworyt! Są tanie,porządne wykonane ,działają tak jak powinny. Jedynym minusem jest klejący rzep który mie spełnia swojego zadania -nie trzyma więc zakładam zwykłe skarpetki by utrzymać je w miejscu. Więcej wad nie widze-mialam już mase tego typu produktów (drogie i tanie)a te Biedronkowe wypadają super. Łatwe w użyciu,mocno nawilżone płynem złuszczającym,skuteczne. Robią to co do nich należy. Ocena -5

Skarpetki kupiłam w biedrze, łatwo dostępne w przystępnej cenie. Użycie? Jak to podobne produkty - dość szerokie skarpetki które trzeba rozciąć aby móc użyć. Tasiemka/naklejka - słabo trzyma. Niestety, ale wygodne to to nie jest . Działanie - złuszczaja, ale spodziewałam się lepszego efektu . Złuszczanie zaczęło się kilka dni po użyciu, i ciągnęło się z tydzień. Spodziewałam się że pójdzie szybciej. Plus piety - coś na czym najbardziej mi zależało - jakoś szczególnie się nie wygładziły. Tak, jest efekt. Tak, jest lepiej niż było ale nieidealnie Takie 3,5/5

Używałam już różnych skarpetek ale te są na prawdę rewelacyjne. Nie mam się do czego przyczepić. Działają, mają wegańską formułę, są tanie i łatwo dostępne. Skarpetki to dwa foliowe woreczki z taśmą klejącą którą można je skleić nad kostką. Wypełnione są dość sporą ilością płynu. Ja zawsze dodatkowo zakładam na nie grube zimowe skarpety z dwóch powodów. Po pierwsze łatwiej się wtedy chodzi a po drugie mam wrażenie że obcisła skarpeta sprawia iż płyn jest rozprowadzony równomiernie. Nosze je zazwyczaj około 90 minut. Po kilku dniach skóra zaczyna pięknie schodzić. Cały proces trwa u mnie około 3 dni. W efekcie stopy są gładkie i miękkie. Znikają wszystkie zgrubienia i odciski. Szczerze polecam.

Kupuję skarpety złuszczające z Be beauty juz któryś raz z koleji i nie zawiodłam się ani razu. Te z serii Feet Socks Aha+Bha acid /allantoin/urea mam już 3 czy 4tą paczuszkę za sobą. Moim zdaniem skarpety te mają same plusy. 1.Zacznę od działania, w moim przypadku złuszczanie odbywa się po 4 dniach od zdjęcia skarpet po tych 90 minutach jak zaleca producent . Skóra schodzi z nich jakieś 4-5 dni najpierw większymi płatami potem te mniejsze. Skarpety usuwają wszystko- zgrubienia, zrogowacenia a nawet odciski, więc która jest gładziutka po tych 9 dniach. Jedyne czego skarpetki u mnie nie robią to nawilżenie skóry, ja go nie odczułam więc po tym jak zeszła mi cała niechciana skóra wróciłam do smarowania kremem. 2. Forma skarpetek też należy do plusów. Mają zalepiane brzegi nad kostką więc niby nic nie powinno się wylać ,ale ja zazwyczaj i tak ubieram skarpetki do tego zabiegu :). Plusik też za duża ilość esesncji:). 3. Do zalet należy dodać cenę ok.7 zł, dostępność- Biedronka i dwie opcje do wyboru- jest też wersja zielona z aloesem. 4. Plusik za Vegan Friendly i formulacju bez mikroplastiku :). Ja na pewno jeszcze nieraz po nie sięgnę :).

Zapuściłam się szersze mówiąc, więc miałam twarde pięty i czubki palców. Wylinka zaczęła się 3. dnia, a 7. się skończyła, ale nie wszystkie twarde miejsca poszły w niepamięć pomimo regularnego stosowania kremu nawilżającego.

To moje pierwsze skarpetki złuszczające i przyznam, że jestem zadowolona efektem jaki uzyskałam. Cała procedura przebiegła tak jak powinna z tego typu produktem, nie podrażniając przy tym skóry, nie wywołując żadnych niepożądanych reakcji. Ale od początku. Skarpetki są obszerne, a taśma mająca na celu skleić szerokość jaka nam odpowiada nie do końca spełniła swoje zadanie - nie trzymała za mocno i uważam, że jest za krótka. Ja poratowałam się długimi materiałowymi skarpetami, aby te z preparatem nie zjeżdzały mi ze stóp, a substancje aktywne cały czas miały styczność ze skórą. Co do tytułowych obiecanych 7 dni. U mnie łuszczenie zaczęło się po ok 4 dniach, przez 5 dni intensywnie skóra odchodziła od ciała, więc proces trwał dłużej. Efekty jakie osiągnęłąm to: * całkowite pozbycie się starej skóry, nawet na wierzchniej stronie stopy, na palcach, obrzeżach palców i pięt * zlikwidowanie odcisków * odzyskanie jednolitego kolorytu, skóra jest jasna i wygląda bardzo estetycznie * absolutne wygładzenie skóry * pozbycie się białych suchych załamań na piętach i na wgłębieniu podeszwy * zero szorstkości nawet między aplikacjami kremu Teraz będę jak zawsze systematycznie stosować krem (u mnie żółty alantan z mocznikiem i kwasem glikolowym), ale taki zabieg będę sobie fundować profilaktycznie co kilka miesięcy. Nie wiem czy konkretnie z tej firmy, bo jako że to moje pierwsze złuszczanie takim kosmetykiem, to mam wiele innych do przetestowania. Oceniam na 4, bo mam rezerwę, może inny produkt zadziała szybciej a może czymś jeszcze zaskoczy. :) Niemniej te polecam z całego serca.

Moja opinia jest dość mieszana, ponieważ gdy pierwszy raz użyłam skarpetek to po dwóch dniach zaczęła rozpoczął się proces pękania i następnie złuszczania skóry. Proces odbył się bez zarzutów, jednak moje stopy były w dość dobrym stanie. Ostatnio mocno zaniedbałam swoje stopy więc znowu zakupiłam skarpetki. Tym razem proces zaczął się dopiero po kilku dniach i po tygodniu zauważyłam nie wiedziałam gdzie skóra zeszła a gdzie nie. Schodziła z palców dość długo.. niestety w problematycznych miejscach efektu nie widziałam. Po ponad tygodniu byłam na pedicure u kosmetyczki która ciut poprawiła efekt. Jednak polecam regularne, przynajmniej raz czy dwa razy w roku wizytę u podologa. Żadne skarpetki nie zrobi a tego co specjalista, a poprawia to komfort chodzenia i życia, a skarpetki stosować pomiędzy wizytami, wtedy ma to sens.

Jestem ogromnie zawiedziona tym produktem. Po nałożeniu skarpetek na stopy towarzyszyło mi od pierwszych sekund bardzo nieprzyjemne uczucie szczypania. Zapach skarpetek jest okropny, bardzo chemiczny. Minusem jest również materiał, z którego wykonane są skarpetki, ponieważ bardzo podrażnia skórę, tasiemki, które mają za zadanie utrzymać je na stopie wcale się nie kleją, przez co skarpetki nie mogą się utrzymać na stopach i się z nich zsuwają. Emulsja znajdująca się w środku skarpetek, kiepsko rozprowadza się na stopach i znajduje się głównie w jednym miejscu w skarpetce.

Bardzo jestem z nich zadowolona. Kupiłam dwa opakowania od razu ze strachu , że jak się okażą dobre to potem nie będzie ich można dostać:) Kosztują naprawdę niewiele bo 7 złoty z groszami, Są wegańskie więc dla mnie to ogromny plus. Sama procedura stosowania wiadomo jak to przy tych skarpetach jest trochę uciążliwa. Skarpety są białe dość oczywiście szerokie u góry. Przylepce, które mają nam pomóc je utrzymać w ryzach no umówmy się trzymają jak siedzimy czy leżymy. W momencie ewentualnego spaceru niestety będą się odklejać. Płynu jest dość sporo. Chlupie przy chodzeniu;) Zapachu jako takiego nie stwierdziłam. Najważniejsze jest działanie. Wyjątkowo szybko zaczyna się proces złuszczania. Powiedziałabym, że w przeciągu dwóch dni i powiem , że przy niewielkiej pomocy czyli zachowaniu higieny osobistej w postaci codziennego mycia stóp wieczorem proces ten trwa intensywnie i bardzo krótko a wyjątkowo skutecznie. Dodatkowo w trakcie tych dni złuszczania zrobiłam raz kawowy peeling stóp podczas kąpieli aby wspomóc ten proces. Mam problem jak pewnie wiele z Was z pietami i nie wszystkie tego typu produkty złuszczały skórę właśnie z pięt . Tutaj jest idealnie. Wszystko pięknie i szybko odeszło bez bólu i mam cudownie miękkie i wygładzone no jak nowe stópki:) Jak po dobrym zabiegu kosmetycznym . Bardzo Wam polecam ten produkt. Mam nadzieję , że będzie dostępny w sprzedaży . Swoje drugie opakowanie zamierzam zastosować zgodnie z rada producenta za 30 dni.