BingoSpa Maska do włosów z proteinami kaszmiru i kolagenem 

kupilam, bo mam suche i zniszczoe wlosy przez rozjasnianie - a bingospa fantastycznie mi sie sprawdza na twarzy:) maseczka bardzo przyzwoita, gesta - wlasy sa po niej nawilzone, dobrze sie rozczesuja, a koncowki jakby mniej suche:) nie jest spektakularna, ale calkiem ok

Z tą maską coś jest nie tak...Niby ma proteiny w składzie, ale one jakby nie działają. Po użyciu solo włosy wyglądają, jakby nic się na nie nałożyło, a jako, że przed proteinami myję włosy szamponem-zdzierakiem uzyskuję siano. Nie wiem, czemu tak jest, sprawdzają się u mnie np. balsam Seboradin z kolagenem, Biovax z jedwabiem i keratyną, czy Kallos Milk. Naprawdę rzadko się zdarza, żeby coś mi nie podpasowało. Musiałam zmieszać z Biovaxem do włosów zniszczonych, żeby nie spowodowała siana. Może problemem jest brak zmiękczaczy, nawilżaczy czy emolientów w składzie? W każdym razie, nie polecam dla podniszczonych włosów.

Maska ma przyjemny, słodki zapach. Konsystencja bardzo gęsta - dobrze przylega do włosów, nic nie spływa. Jest wydajna - by rozprowadzić ją dobrze na włosach wystarczy niewielka ilość, tym bardziej, że zbyt duża ilość tego kosmetyku sprawia, że włosy są przeciążone, zatem w tym przypadku zdecydowanie lepiej oszczędnie gospodarować produktem. Opakowanie w porządku - duży, solidny, szeroki słoik, dzięki któremu łatwo jest sięgnąć po odpowiednią ilość produktu i wykorzystać do samego końca. Opakowanie jest bardzo duże i starcza na długo. Produkt jest ekonomiczny - tani i wydajny. Co do samego działania: maseczka polecana jest zdecydowanie do suchych włosów, zniszczonych, nie polecam jej do włosów przetłuszczających , gdyż zdecydowanie może je jeszcze bardziej przetłuścić. Nawet przy moich suchych włosach miałam wrażenie, że maseczka sprawia, że moje nieskłonne do szybkiego przetłuszczania się włosy są jakby szybciej na to podatne. Maseczka łatwo się spłukuje. Po jej użyciu włosy łatwo się rozczesują, są faktycznie miękkie w dotyku i jakby lepiej odżywione, ale z trudem się układają. Jeżeli ktoś ma włosy trudne do ujarzmienia, wymagające wygładzenia to ta maseczka tego mu nie da. Trudno mi ocenić tę maskę, jak na taką cenę w sumie się opłaca, ale nie jest to maseczka do każdego typu włosów i należy używać je z umiarem, zarówno pod względem częstotliwości, jak i ilości kosmetyku. Może przeciążać włosy, przestrzegam też przed jej użyciem osoby z włosami ze skłonnością do przetłuszczenia. Umiarkowanie stosowana do suchych lub najlepiej bardzo suchych włosów daje efekt zadowalający, bez zbędnych fajerwerków.

OPAKOWANIE, KONSYSTENCJA, ZAPACH Produkt znajduje się w mlecznym, plastikowym słoiku ze standardowym wieczkiem. Opakowanie zawiera również dodatkowe zabezpieczenie w postaci plastikowej wkładki którą widzimy po odkręceniu zakrętki. Maska jest biało-perłowa i ma zapach tanich męskich perfum. Ma zwartą i gęstą, ale za razem lekką konsystencję. Nie spływa z włosów po aplikacji. SKŁAD Jej skład jest krótki i konkretny. Na pierwszym miejscu, standardowo, woda, potem emolienty (1 Heksadecanol, 1 Octadecanol, Ceteareth- 20 (and) Cetearyl Alcohol), następnie antystatystyk (Stearamidopropyl Dimethylamine), potem proteiny kaszmiru (keratyny) które są na tyle małe, że wnikając do wnętrza włosa są w stanie odbudować zniszczenia, następnie cząsteczki kolagenu które zadziałają na powierzchni włosa i wygładzając go, a na koniec kompozycja zapachowa i konserwanty. STOSOWANIE I DZIALANIE Maski, z racji zawartości protein używałam dość rzadko (raz na 2-3 tygodnie) dzięki czemu wystarczyła mi na rok. Po jej zastosowaniu włosy są wygładzone i błyszczące, ale jednocześnie bardzo lekkie, a ich skręt podkreślony. Może nie dociąża włosów tak jak odżywki emolientowe, ale wystarczy wtedy zastosować odrobinę więcej serum sylikonowego na końcówki. Czasami, kiedy moje włosy miały bardziej kapryśny okres i po spłukaniu maski czułam, że są sztywne i prawdopodobnie doszło do przeproteinowania, nakładam na włosy maskę typowo emolientową na jakieś 5-10 minut. Jest to bardzo fajny patent dla osób których włosy źle reagują na proteiny, ale należy pamiętać, że i tak nie należy wtedy używać tego typu odżywek przy każdym myciu. Ogólnie to polecam wypróbować tą odżywkę, szczególnie, że kosztuje mniej niż 10 zł (chyba coś ok. 8 zł za 500ml !)

Moje włosy : średnioporowate, zdrowe, falowane, przetłuszczające się, przeciętnej grubości i gęstości. Działanie: Maska zdecydowanie nie sprawdziła się na moich włosach, włosy były tępe w dotyku, szorstkie, matowe. Jak widac proteiny małocząsteczkowe nie są dla mnie, a szkoda :( Plusem z pewnością jest cena, wydajność i dostępność . Ja swoją kupiłam w tesco za 7.50 :) Używam tego produktu od: 4 miesiecy Ilość zużytych opakowań: 1 duże

Myślałam, że będzie ok, a tu nic! Stosowałam w różnych kombinacjach, minutę i spłukać, 15 minut, godzina pod czepek, z mąką ziemiaczaną, z olejem itp.itp. i nic. kompletny puch, siano i do tego niezbyt ładny, chemiczny zapach STANOWCZO NIE! Używam tego produktu od: trzech miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Opakowanie maski jest praktyczne i poręczne, bo pokrywką możemy dozować odpowiednią ilość produktu, a słoiczek umożliwia nam wykorzystanie kosmetyku do ostatniej kropli. Zapach maseczki jest delikatny, taki "słodki". Bardzo mi się podoba, mimo, że czuć nutkę chemii. Maskę stosuję przed myciem, bo za bardzo obciąża mi włosy. Zwykle nic do niej nie dodaję, ale czasem jak mnie najdzie,to odrobinę olejku z awokado. Po nałożeniu nakładam foliówkę, ręcznik i podgrzewam to wszystko suszarką. Potem siedzę w tym turbanie jeszcze z godzinkę i zmywam wszystko organicznym szamponem. Włosy nie potrzebują już odzywki. Są gładkie, nawilżone i podatne na stylizację. Nie robi z nimi cudów, nie odzywia ich spektakularnie, ale sprawia, że wyglądają zdrowo i ładnie. Konsystencja maski to porażka. Jest bardzo wodnista, spływa z włosków. Dlatego szybko owijam je foliówkę, żeby nic nie spłynęła(choć i tak zawsze coś się w zlewie znajdzie). wydajność jest w porządku, używam jej od ok. półtora miesiąca i nie ubyło za dużo, a stosuję ją raz w tygodniu(na zmianę z drugą "bingową"). Maski BingoSpa bardzo cenię, bo moje włosy je lubią(nie są zbyt wymagające, to fakt) i są nie drogie :) Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Już jakiś czas temu zorientowałam się, że moje włosy lubią proteiny. Uzbrojona w tę wiedzę kupiłam kilka odżywek proteinowych, jednak moją ulubioną - bo niewymagającą mieszania z innym produktem - pozostaje zdecydowanie Bingo SPA kaszmir i kolagen. KOSMETYK: Maski Bingo nie obfitują zazwyczaj w bogate składniki odżywcze, ale jako maski przed myciem lub baza do uzupełnienia domowymi sposobami sprawdzają się rewelacyjnie. Tak jest też w tym przypadku - Bingo nałożone przed myciem (w towarzystwie odżywki emolientowej jako d/s) sprawdza się rewelacyjnie - włosy nie są spuszone, ale puszyste, ładnie pokręcone i w żadnym stopniu nie obciążone, pełne życia! Jako d/s sprawdza się niestety nieco gorzej - włosy są wyraźnie wygładzone, ale nie dociążone aż do przesady. Końcówki mimo użycia serum zaczynają się puszyć i kołtunić, a całość sprawia wrażenie mało zdyscyplinowanej i odżywionej. Z drugiej strony, efektu tragedii z pewnością nie ma, bez problemu mogę chodzić z taką fryzurą dwa dni i nikt nie twierdzi, że wyglądam jakoś dziwnie. Nie polecam włączania Bingo do swojej codziennej diety włosowej, bo stosowane w nadmiarze może prowadzić do zbytniego napuszenia włosów spowodowanego przeproteinowaniem. Z tego też powodu zdarza mi się o tej masce zapomnieć i czeka czasem i kilka tygodni na swój wielki czas... A wtedy zawsze jestem zaskoczona, jak mogłam zapomnieć o takim odkryciu. ;) Zapach podoba mi się średnio, jak tania męska woda kolońska. Chyba typowy dla masek do włosów Bingo... Konsystencja trochę za rzadka, potrafi ściekać z włosów, jeśli nałożymy ją nieumiejętnie, przez co maska nie bije rekordów wydajności. Przy tej cenie i pojemności można to jednak wybaczyć. OPAKOWANIE: Słoik z podwójną nakrętką, która zabezpiecza kosmetyk przed zalaniem wodą. Wygodny, wszystko bez problemu można wydobyć. CENA/JAKOŚĆ: Maska jest bardzo tania, pojemność słoika jest absolutnie wystarczająca (pół litra) i zaspokaja proteinowe potrzeby moich włosów w zupełności. Kupię ją jeszcze nie raz. Używam tego produktu od: od roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego

Maska z proteinami kaszmiru i kolagenem okazała się być dla mnie czarną owcą w rodzinie masek Bingo. Trochę mnie to zdziwiło, bo moje włosy generalnie przepadają za proteinami, naczytałam się o niej również wielu pozytywów, a jednak nie jest nam po drodze. Maska ma dość rzadką konsystencję, muszę bardzo dobrze odcisnąć i osuszyć włosy przed jej aplikacją - w przeciwnym wypadku spływa na potęgę. Zapach średnio mi się podoba, kojarzy mi się z czymś, ale nie umiem określić z czym. Wydaje mi się, że ktoś z mojego otoczenia, dawno temu miał taki hmmm...dezodorant? Wersja z kaszmirem i kolagenem ma dość ubogi skład, nie to że zły na całej linii jednak brakuje mi w nim konkretnego nawilżacza, który zrównoważył by pozostałe składniki. Jak reagują na nią moje włosy? Są suche, sianowate i sztywne. Muszę ekspresem nakładać odżywkę b/s aby je uratować. Podejrzewam, że ta maska zdecydowanie bardziej przypadła by do gustu osobom o włosach prostych, nie obciążyłaby nawet tych wybitnie oklapniętych i skłonnych do przetłuszczania. Oczywiście nie pozbędę się jej, co to to nie, ale ją ulepszę :) Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 nie całe

Jedna z lepszych masek od BingoSpa. Działa jeszcze lepiej niż jej siostry bez mojej ingerencji w jej zawartość, a nie spodziewałam się tego, patrząc na jej skład. Bardzo nawilża włoski, są zabezpieczone przed puszeniem i zdyscyplinowane. Na szczęście nie obciąża - ma idealnie wyważoną ilość składników jak na moje włosy :) Zapach taki jakby...męski? Mi się podoba, ale to rzecz gustu. Jest w miarę gęsta i przez to wydajna. Jestem jak najbardziej na tak :) Używam tego produktu od: 2 miesięce Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Mam długie, cieńkie włosy o średniej gęstości. Lubią się plątać, puszyć, elektryzować, nie są jednak zniszczone. Ta maska sprawiła, że moje włosy są dociążone, ale nie przeciążone, błyszczące i niesamowicie miękkie. Uzmysłowiłam sobie, że proteiny to to, co moje włosy kochają najbardziej. Maska jest niesamowicie wydajna, przy regularnym stosowaniu 2-3 razy w tygodniu wystarczyła mi na blisko pół roku. Polecam wszystkim osobom o cieńkich włosach pozbawionych życia. Na pewnie jeszcze nie raz wrócę do tej maski. Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: dwa

Odżywka była niewydajna, choć jej taniość mogłaby to zrekompensować. Zużyłam ją w dwa miesiące stosując dwa razy w tygodniu, czyli starczyła na... szesnaście razy, może siedemnaście. Oprócz ułatwienia rozczesywania nie dala na moich włosach żadnego efektu. Miała lejącą konsystencję i kiepsko się rozprowadzała. Wydaje mi się, że obciążała włosy. Jestem posiadaczką włosów grubych, gęstych, regularnie farbowanych, ze skłonnością do przetłuszczania skalpu i przesuszania końców, więc dużo wymagam od maski. Pewnie dla kogoś z cieńszymi, naturalnymi, w miarę mało wymagającymi włosami byłaby spoko. Używam tego produktu od: dwa miesiące Ilość zużytych opakowań: jedno

To była druga z przetestowanych przeze mnie masek Bingo. Ostatnia. Używałam jej, gdy jeszcze nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, że moje włosy nie przepadają za proteinami. Co prawda krzywdy mi nie zrobiła, ale pozytywnego wpływu również nie odnotowałam. Mam włosy raczej bezproblemowe, nie potrzebują wiele by wyglądać znośnie. Maska nie miała prawie żadnego wpływu na wygląd włosów. Chociaż nie twierdzę, że nie pomagała w ogóle-pozostawały w dobrej kondycji. Niestety zapach przyprawiał mnie o ból głowy, dlatego używałam jej sporadycznie i raczej jako szybką odżywkę niż maskę pod czepek. Cena przystępna, więc spróbować można, ale nie spodziewałabym się cudów. Używam tego produktu od: w ubieglym roku przez trzy-cztery miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Maska ma dość zwartą konsystencję i nie spływa z włosów po nałożeniu. Na moich włosach jednak nie sprawdziła się. Po użyciu włosy były miękkie, lekko błyszczały, jednak były także bardzo spuszone i plączące się. Stanowczo bardziej przypadły mi do gustu jej inne wersje. Używam tego produktu od: dwa miesiące Ilość zużytych opakowań: jedno

Maska całkiem zwyczajna, o ile można nazwać ją maską a nie odżywką. Włosy po umyciu są gładkie i miekkie w dotyku, ładnie pachną, jednak nie zauważyłam po miesiącu stosowania (2 -3 razy w tyg) poprawy kondycji włosów. Również skusiła mnie niska cena za tak dużą ilość , a chciałam wypróbować jednak nie warto, lepiej wydać więcej pieniędzy na coś lepszego. Nie polecam :) Używam tego produktu od: ponad miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Nie wiem czy to dlatego, że mam włosy farbowane, ale maska okazała się dla mnie kompletnym niewypałem. Kupiłam ją po przeczytaniu recenzji tutaj. Zresztą kupiłam cały zestaw: maska, jedwabne mleczko i szampon. Całość okazała się koszmarem. Wszystkie produkty z tej linii kompletnie wysuszały mi włosy na wiór. Włosy bardzo ciężko się rozczesywały (dokładnie tak jak opisała to już Lenka283). Myślałam, że tyle osób nie może się mylić, więc używałam do końca opakowań (bo jedna dziewczyna pisała, że po jakimś czasie się polepsza i znika efekt wysuszania - u mnie nie). Używałam już wielu maseczek, ale każda w jakiś sposób nawilżała lub wygładzała włosy. Po tych kosmetykach miałam dosłownie sznurki. NIE POLECAM - poważnie najgorsze kosmetyki jakich używałam do włosów! PS - wszyscy piszą, że tania, ale trzeba tyle nawalić na głowę (szamponu też, żeby się pienił), że droższe kosmetyki wychodzą przy tym taniej. Używam tego produktu od: 4 miesiące Ilość zużytych opakowań: jedno

moje włosy zdecydowanie wolą oleje od protein, ale akurat na tę odżywkę nie narzekam. niemniej wolę jej siostrę z masłem shea, ta jest po prostu nie dla mnie. plusy: - na pewno wzmacnia włosy, są sztywniejsze, - odbija włosy u nasady, - włosy się błyszczą, - uwydatnie skręt, - bardzo tania. minusy: - może powodować puch, - słabo nawilża. niektórzy dopisują do minusów dostepność, ale dla mnie to przesada. recenzujemy DZIAŁANIE odżywki. ta akuart działa. a jak ktoś chce, to ją znajdzie: w necie, Tesco Extra, albo Auchan. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 duże

Kupiłam ją, bo akurat skończyła sie moja ulubiona maska mleczna z Mili. Zachęciła mnie cena. Tylko 7,5zł w TESCO. Uznałam, że nie będzie mi jej żal wyrzucić nawet, gdy okaże się kompletną klapą. Plusy: - bardzo tania - ma fajną konsystencję - ułatwia rozczesywanie - włosy po jej nałożeniu są jedwabiste - ma bardzo poręczne opakowanie Minusy: - zapach przypominający męskie perfumy Właśnie za zapach odejmuję pół gwiazdki. Nie wiem czy kupię tę maskę ponownie, bo ta z zieloną etykietą działa na moje włosy identycznie. Jedyną różnicą jestten nieszczęsny zapach. Tamta pachnie o niebo lepiej. Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: jedno