Nic ciekawego, nudna i męcząca, nie widzę żadnych pozytywów wynikających z jej stosowania
Rozsławiona i uwielbiana przez wszystkich, mająca czynić cuda w postaci głebokiego odżywienia i wzmocnienia struktury włosów. Dla zniszczonych, osłabionych włosów. No ciekawie.
Plastikowy słoik w kolorze szafranowym z czarną nakrętką, wszystko oklejone etykietami producenta. Na plus informacja o 96% składników pochodzenia naturalnego.
Kupiłam cztery miesiące temu w Biedronce, używam kiedy przypomni mi się, a nie jest to zbyt często, ponieważ po pierwszych 5 użyciach nie zrobiła nic, w żaden sposób nie wpłynęła na kondycję moich włosów, no może oprócz łatwiejszego rozczesywania pasm, to jedyny pozytyw jej działania.
Moje włosy należą do dłuższych, sięgają już blisko talii w formie mokrej, po wysuszeniu kończą się za linią łopatek; kręcone w typach 3a, 3b, 3c i 4a, naturalnie brązowe, w czasie mocnego nasłonecznienia przyjmują ciepłe odcienie, końcówki mają wspomnienia rozjaśniania, są przesuszone i matowe. Staram się zapanować nad grzywą regularnym olejowaniem i stosowaniem dociażających oraz regenerujących kosmetyków zawierających awokado, aloes i masło shea, ostatnie z wymienionych znajduje się w tym produkcie, dlatego myślałam, że może wspomóc mnie w walce o odżywione i lepiej zdefiniowane w skręcie kosmyki.
Zapach podobny do innych masek Gliss, początkowo przyjemny, podczas spłukiwania głowy w dół przyprawia o zawrót głowy i jest uciążliwy, po 4 godzinach od wysuszenia przestaje być uciążliwy.
Konsystencja kremowa pozwala na szybkie i równomierne wczesanie we włosy przy użyciu niewielkiej ilości jak na moją długość włosów, czyli czubatej łyżki.
Nałożona na włosy przed myciem powoduje spuszenie kosmyków do tego stopnia, że wyglądały jak po intensywnym treningu na siłowni lub świeżym powietrzu w trakcie wysokich temperatur i wysokiej wilgotności powietrza.
Aplikowana jako odżywka nadal pozwala na lepsze rozczesywanie, nie robi nic ponad to.
Nie zdecydowałam się na stosowanie na same końcówki bez spłukiwania, bo w związku z ugniataniem loków przed suszeniem produkt wszędzie rozniósłby się wpływając na szybsze przetłuszczanie.
Stosowana jako maska dalej pomaga skuteczniej rozczesać włosy bez ciągnięcia, bo splątania nie występują, ale to by było na tyle.
- nie wpływa na dociążenie kosmyków
- nie nabłyszcza
- nie odżywia
- nie zauważyłam żadnego wzmocnienia pasm
-spuszenie po wysuszeniu uciążliwe w każdym trybie stosowania.
Nie planuję już nigdy do niej wracać, zużyłam dopiero połowę opakowania a efekty nie zachwyciły mnie w żaden sposób, męczę się aby ją zużyć. Nie rozumiem zachwytów nad tym 'cudem', dla mnie jest to zbędny kosmetyk, zajmuje mi jedynie miejsce w szufladzie.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie