Konturowanie zaczęłam dosyć niedawno. Kosmetyk ten był moim pierwszym bronzerem do konturowania na mokro. Decyzja padła przede wszystkim ze względu na cenę. Jest bardzo przystępna w porównaniu do innych tego typu kosmetyków. Gdy zaczęłam zabawę z konturowaniem, to wolałam uczyć się na tych tańszych bronzerach, w razie gdyby mi nie wychodziło. Jak to w życiu bywa, tańsze nie znaczy gorsze i to sprawdziło się w tym przypadku.
Kosmetyk znajduje się w plastikowym, podłużnym opakowaniu. Jego gramatura to 3 g. Opakowanie jest czarne, z brązową etykietą. Na niej z kolei znajdziemy nazwę firmy oraz produktu a także istotne informacje.
Opakowanie to tradycyjny, wykrecany sztyft z czarną nakrętką, a raczej wkładaną zatyczką.
Generalnie plastik opakowania jest delikatny, łatwo można go połamać, trzeba uważać przy użytkowaniu. Mam też zastrzeżenie do samej zatyczki. Samoistnie spada, nie jest to mocny zatrzask. Co za tym idzie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w kosmetyczce będzie ciągle spadać, a produkt się wysunie i wszystko wybrudzi.
Samo wykrecanie przebiega dobrze, nie zacina się, produkt wychodzi na wierzch.
Bronzer
Ma kremową konsystencję, która łatwo się rozprowadza i łatwo blenduje. Nie zasycha w trakcie. Nie tworzy plam, nie odróżnia się na twarzy. Po rozprowadzeniu pozostawia matowe wykończenie, które przetrwa cały dzień na swoim miejscu. Nie ściera się, nie zanika.
Co do koloru...jest dość naturalny, odcień niczym mleczna czekolada. Ładnie się prezentuje. Nadaje trochę chłodny ton.
Pigmentacja bardzo dobra. Po nałożeniu wydaje się bardzo ciemny, jednak po blendewaniu ładnie wtapia się w skórę, tworząc delikatny brąz, niczym muśnięty słońcem.
Jeśli ktoś lubi mocniejsze odcienie i bardziej widoczne, to nie będzie zadowolony z tego produktu. On daje naturalny i bardzo lekki odcień.
Aplikacja
Jest łatwa, rysuje się niczym kredką. Sunie lekko i śmiało bez szczególnego naciskania.
Można nakładać na podkład, można nakładać na puder, da ten sam ładny efekt.
Nie mogę pominąć jego skład
Ma w sobie olej rycynowy. Formuła oparta jest na naturalnych woskach: karnauba i pszczeli.
Czy polubiłam? Tak...Dla takiej amatorki w makijażu, jak ja, jest to łatwy i szybko sposób na modelowanie rysów twarzy. Bardzo szybko dzięki niemu, nauczyłam się te rysy podkreślać naturalnie I estetycznie. Jego kremowa formuła znacznie ułatwia prace. Lekka formuła ułatwia blendowanie i nadaje super kolorystyczny efekt, który się nie rozmazuje podczas dnia.
Jeśli chodzi o minusy, są dwa. Jeden wcześniej wspomniany, nieszczęsna zatyczka, która spada. Drugi minus dotyczy samego bronzera, łamie się w pół. Nie wiem czy tylko mi, czy to jest jego urok. Złamana połówka też wypada, co prawda można ją włożyć spowrotem, ale mimo wszystko daje za to duży minus.
Generalnie polecam. Uważam, że Claresa ma dość dobre kosmetyki w niewygórowanych cenach.
Zalety:
- delikatny, naturalny odcień
- kremowa konsystencja, która ułatwia rozprowadzanie i blendowanie
- nie zastyga w trakcie, nie tworzy smug
- daje matowe wykończenie
- ładnie podkreśla rysy twarzy
- można go nakładać na podkład lub później na puder
Wady:
- opakowanie to duża wada, delikatny plastik, zwłaszcza zatyczka, sama spada, zbyt delikatny zatrzask, który jej nie utrzymuje
- sam bronzer złamał mi się w połowie, lubi wypadać