Hesh Pharma Maka, Maska do włosów w pudrze 

Maka to zioło hinduskie stosowane do pielęgnacji włosów. Zioła zamknięte są w woreczku i dodatkowo włorzone w estetyczny kartonik. Zapach jest dość speczyficzny i charakterystyczny dla kosmetyków ziołowych Plusy: włosy odbite od nasady jakby grubsze (efekt utrzymuje się do kolejnego mycia) przedłużona świeżość Minusy: cena za tak małą pojemność problem w połączeniu ziół z wodą niewydajne trzeba więcej opakowań żeby zauważyć efekty jakie zapewnia producent Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 starczyło na 4 użycia

Stosuję te zioła tylko dlatego, że nic innego nie daje takich efektów jak właśnie one. Inaczej dawno bym sobie odpuściła, bo aplikacja do przyjemnych nie należy. Jeżeli chcę, żeby moje włosy w danym dniu wyglądały na maksimu tego na co je stać, to w dzień poprzedzający wieczorem rozrabiam makę z wodą i zostawiam w miseczce na noc. Rano papka jest dużo gęściejsza niż bezpośrednio po zmieszaniu, można wtedy dodać jeszcze trochę wody i w efekcie ma się tego więcej. Jak mam, to rano dodaję do mieszanki jeszcze trochę jakiegoś olejku, najchętniej arganowego i żel aloesowy. Albo tylko jedną z tych rzeczy. Albo żadnej. Zależy. Nakładam na skalp przede wszystkim, a to co zostanie na te partie włosów, które są zazwyczaj najbardzie sfatygowane, czyli wierzch i boki. Trzymam minimum 40 minut pod folią i czapką z polaru, a potem zmywam szamponem, nakładam na chwilę odżywkę, żeby łatwiej włosy rozczesać. No i tyle. Włosy wyglądają po aplikacji zdrowiej, bardziej się błyszczą, odstają od skóry, są bardziej sprężyste niż po jakimkolwiek innym specyfiku, który stosowałam. Jak kiedyś trafię na coś normalnego, łatwego w użyciu, co da takie efekty jak te zioła, to rzucę je natychmiast, ale póki co raczej się nie zapowiada taki cud. Używam tego produktu od: 3 lat Ilość zużytych opakowań: ok. 40

Znam ten specyfik od dawna i stosowałam w różnych sytuacjach "włosowych " z różnym zresztą skutkiem. Dobrze wpływa na stan skóry głowy. Kupiłam ją pierwszy raz bo szukałam czegoś co poradzi sobie z łupieżem( pojawił się jako skutek uboczny stosowania jakiegoś szamponu) i problem się rozwiązał. Jednak w sytuacjach podbramkowych ( wypadające włosy po ciąży i w trakcie karmienia dzidzi) nie dał sobie rady .Cóż, cudów po prostu nie sprawia. Nie wpływa na kolor włosów,a ja obecnie żałuję. Trudno było mi ustalić jak często aplikować te zioła, by ich działanie było optymalne.Zatem metodą prób i błędów postawiłam nakładać je nie częściej niż raz w tygodniu. Gdy próbowałam częściej zauważyłam ,ze może być to prosta droga do przesuszenia i w efekcie skołtunienia totalnego. Jeśli chodzi o aplikację i sposób przygotowania podchodzę do sprawy ze stoickim spokojem, bo wiem że tak jest specyfika tej odzywki.Odmierzoną ilość ziół mieszam z ciepłą wodą i nakładam na włosy.Ma to wtedy wygląd błota i woń zbutwiałych liści.Wytrzymuję tak ok. 40 minut z foliowym czepkiem na głowie.Z doświadczenia wiem ,ze dobrze jest gdy z łazienki przed aplikacją usuniemy dzieci, męża i inwentarz. Ziółka spłukują się bez większego problemu. Efekt tego całego zabiegu to błyszczące, gęste i podatne na układanie włosy.To po części odżywienie , a po części stylizacja. Włosy dostają takiego kopa,że bez pomocy innych środków ze smutnych frędzli robią się loki. Paczuszka ma 50 g i starcza na mniej więcej 8 aplikacji.Cena, uważam jest rozsądna, dostęp przez internet, i co dla mnie jest zaletą stacjonarnie( w moim miejscu zamieszkania co najmniej w 2 sklepach). Obecnie mam zamiar używać maki dalej. Używam tego produktu od: 3 lata Ilość zużytych opakowań: co najmniej 10

Opakowanie zawiera 50gram sproszkowanej maki, ja miałam około 25g, gdyż kupiłam na pół z koleżanką. Na allegro zapłaciłyśmy 11zł + przesyłka, ale zamówienie było większe, więc przesyłka prawie jak za darmo. Połowa opakowania starczyła mi na 5 użyć, więc całkiem w porządku. Makę jest bardzo ciężko z czymś wymieszać, przynajmniej mnie to denerwowało. Używałam na różne sposoby : -zmieszana z maską drożdżową Agafii i nałożona zarówno na skalp jak i na długość. Niestety.. maska Agafii ma skłonności do pienienia się, a na długości włosy po zmyciu były wysuszone. Niestety niewypał. -zmieszana z naparem z czarnej herbaty. Efekty? Nie zauważyłam nic. -zmieszana z balsamem Mr\'s Potters (aloes&jedwab), nałożona na skalp. Efekty są już lepiej widoczne. Skóra głowa nie swędzi, wydaje się być ukojona, nawilżona, włosy lekko podniesione u nasady. Podejrzewam, że aby zauważyć efekty przyciemnienia włosów lub zniwelowanie wypadania, trzeba używać dłużej i częściej niż ja. W końcu to zioło, a sądzę, że na efekt ziół trzeba trochę poczekać. Nie sądzę, abym kupiła ponownie, bo męczyło mnie rozrabianie pudru, a do tego to nakładanie dwóch rzeczy na włosy.. Na skalp maka, na długość jakaś maska. Myślę, że przy większym zamówieniu na allegro tak jak ja to można zaryzykować i sprawdzić na sobie. Natomiast by zamawiać specjalnie to... No nie wiem. Używam tego produktu od: 5 tygodni Ilość zużytych opakowań: połowa jednego

Maka znana jest też pod nazwą bhringraj, co dosłownie oznacza "władca włosów". Ma ono pobudzać włosy do szybszego wzrostu, przyciemniać je oraz wzmacniać, tym samym hamując wzmożone wypadanie włosów. Brzmi jak bajka, prawda? Zbyt dobre, by było prawdziwe ;) Tak więc byłam trochę sceptyczna, ale... zobaczyłam różnicę już po pierwszym użyciu! Podczas mycia wypadło mi dosłownie pięć włosów!!! Ostatnia rzecz, której się spodziewałam, biorąc pod uwagę, że włosy wypadają mi od paru lat (przez leki, więc nie da się niestety nic z tym zrobić). Poza tym usłyszałam ostatnio, że mam ciemniejsze włosy, głębszy odcień brązu :) Słówko o "przyrządzaniu" maki: mieszam ją z amlą i kapoor kachri (też w proszku), wszystko rozprowadzam woda do konsystencji jogurtu. Nakładam bardziej na skalp, niz na same włosy (chyba, że są mocno naolejowane), na ok. 20 minut, a potem myję żelem Babydream zmieszanym pół na pół z ziołowym naparem. Włosy są miękkie i lśniące i jakby lepiej nawilżone, nawet gdy nie używam olejku. Pudełeczko wprawdzie jest malutkie, ale nie sypię dużo do mieszanki, gdyż bazą w niej jest amla. Maka (razem z innymi ziołami) dokonała cudu, którego nie były w stanie sprawić żadne suplementy, dlatego będę jej wierna po wsze czasy :) Używam tego produktu od: dwa i pół miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie