Alterra Lippenol Bio-Himbeere Olejek do ust `Malina` (nowa wersja)

Nie polecam , strasznie wysusza usta ! kupiłam go na promocji za 4 złote gdzie normalnie kosztuje 17 zł i polecałabym się trzymać od niego z daleka. W życiu nie miałam tak przesuszonych ust jak po tym olejku , były spierzchnięte , pękały mi w kącikach , a skóra schodziła płatami. Stosowałam go na noc i dzień myśląc , że to przez zmianę pogody, ale po pary tygodniach odłożenia go , moje usta się zregenerowały, a problem ustał. Miałam tak spierzchnięte usta , że czułam jakbym zamiast ust miała skorupę. Nie wszystkie olejki wysuszają , ale cena nie ma nic do tego bo nawet w sephorze można trafić na olejek za 80 złotych , który zrobi ten sam efekt co ten za 4/17 zł.

Lubię kosmetyki od Alterry, szczególnie kredkę do brwi i serum hialuronowe, a tym razem sięgnęłam po olejek do ust w wersji malinowej, choć do wyboru jest również truskawka oraz zwykła wersja bezzapachowa. Kosmetyki tej marki są ostatnio moim odkryciem jeśli chodzi o drogerie Rossmann. Moje usta są suche prawie codziennie.. nie pamiętam kiedy ostatnio miałam ładne, miękkie, zadbane usta same z siebie. Chętnie więc sięgam po produkty do ust takie jak olejki czy balsamy i sprawdzam co działa na moje usta na dłuższą metę, a nie tylko na chwilę po aplikacji. Tu niestety jest ten problem, że po aplikacji są mega nawilżone, a wraz ze zniknięciem olejku z ust znika również nawilżenie i znów pozostają one suche. Czyli jest tak samo jak w przypadku większości innych produktów do ust, które już testowałam. Nie ma szału jednym słowem, choć potencjał jest.. Aplikuje się na usta poprzez kuleczkę, która sunie po nich szybko i łatwo. Po nałożeniu go, mamy na ustach piękny błysk, zakrywa nawet suche skórki. Kolor na ustach jest bezbarwny, tak samo jak i w opakowaniu. Daje uczucia nawilżenia, które niestety znika z ust wraz z olejkiem, a umowny się - olejek nie utrzymuje się na nich jakoś długo, więc ja zawsze mam go gdzieś pod ręką aby ponownie móc go zaaplikować. Jestem trochę zawiedziona, bo po aplikacji naprawdę miałam co do niego duże pokłady nadzieji, lecz jest to zwykły olejek z malinowym posmakiem. Dobrze że cena jest adekwatna do produktu, a w dodatku bardzo często jest w cenie promocyjnej, gdzie ta cena zaskakuje. Myślę, że sprawdzi się u osób, które nie mają problemów z suchością, a mają ładne i miękkie usta, które nie potrzebują dużego nawilżenia.

Opakowanie błyszczyku to istny powrót do przeszłości! Ta kulka pośrodku która pozwala nałożyć odpowiednią ilość, to jest to! Olejek jest naturalnie wegański, przyjemnie kojący na ustach i jeszcze przepięknie pachnący malinami. Pozostawia lekką warstwę ochronną na ustach, przyjemnie nawilża lecz niestety nie jest zbyt trwały. Mimo tego bardzo go lubię! Ze względu na konsystencję starcza na bardzo długo. Produkt jakich mało i naprawdę brakuje na sklepowych półkach.

Olejek jest w plastikowym opakowaniu z aplikatorem w postaci kuleczki, co bardzo kojarzy mi się ze starymi błyszczykami, które miałam jako dziecko. Olejek pozostawia na ustach efekt tafli, który jest bardzo nietrwały. Przez chwilę usta wyglądają na nawilżone, ale po chwili znowu są suche.

Bardzo fajny produkt od Alterry. Ma świetne opakowanie, umożliwiające bardzo wygodną i przede wszystkim wygodną aplikację produktu. Jego opakowanie jest na tyle małe ,że powinien się zmieścić ,nawet do bardzo małej torebki. Malinowy zapach produktu jest niezwykle intensywny i długotrwały. Produkt robi na ustach tak zwany efekt szkła. Olejek całkiem fajnie nawilża. Niestety bardzo szybko schodzi z ust.

Miałam ten produkt tylko że z wyciągiem z pestek malin. Świetnie mi się sprawdził, nawilżał, nie znikał jakoś mega szybko jak na typowy olejek do ust.

Kupiłam ten olejek skuszona formą produktu, pamiętam błyszczyki w kulce kupowane w lokalnych sklepach z chemią, a na dodatek olejek? Musi być super, naturalny, nawilżający - nic bardziej mylnego. Samo opakowanie fajne, jest kulka która się nie zacina, nie dozuje za dużo produktów, sam olejek nie wylewa się i nie brudzi otoczenia aczkolwiek wszystkie błyszczyki noszę w osobnym opakowaniu w torebce. Sam olejek jest nieprzyjemny, ładnie pachnie malinowo ale ten zapach szybko ulatuje. Produkt po nałożeniu jakby spływa do ust, pozostawia "nawilżającą" powłokę ale po chwili usta zaczynają się łuszczyć i są nieprzyjemnie szorstkie pomimo tego, że przed zastosowaniem nie miałam problemu z nadmierną suchością ust. Jest nietrwały, ok, wiem że to olejek i nie wymagajmy mega trwałości ale zauważyłam, że cienka warstewka znika kiedy pocieram o siebie wargi. Jak dla mnie duże nie. Co można mu jednak przyznać to wydajność bo staram się go zużyć "po domu" i jakby go nie ubywa...

Olejek ma bardzo delikatny zapach, ledwo wyczuwalny, chociaż to nie jest jego największa wada. Największym problemem jest to, że szybko znika z ust i nie nawilża. Aplikacja produktu jest wygodna, chociaż niezbyt higieniczna. Design opakowania, niezbyt nowoczesny, ale już się nie czepiajmy. Niby nie jest jakoś bardzo drogi (w promocji 9,49 zł), to jednak przy zerowej skuteczności uważam to za wyrzucenie pieniędzy w błoto.

Olejek szybko się wchłania i trzeba ponownie go nakładać, a co za tym idzie nie jest wydajny. Nie nawilża ust, pięknie wygląda, nie klei się, błyszczy lecz jest to efekt krótkotrwały.