Po nieprzyjemnej chorobie kondycja moich włosów i paznokci mocno się posypała, dlatego od jakiegoś czasu zaczęłam wspomagać się suplementami diety odpowiadającymi moim problemom. Te w tabletkach przynosiły marne efekty, dlatego postanowiłam sięgnąć po żelki. Trochę ich już na rynku jest, ale to właśnie te od Oh!Tomi najmocniej mnie zainteresowały.
Żelki mają kształt muszelek, mocno bordowy kolor oraz zapach, który jest połączeniem czarnej porzeczki i skrzypu polnego. I jest to zapach dość specyficzny, bo już sama czarna porzeczka w słodyczach różnie smakuje i nie pasuje każdemu. A tutaj dodatkowo dochodzi skrzyp polny. Przy pierwszym otwarciu mocno bije po nozdrzach. Ja nie jestem aż tak wrażliwa na zapachy, więc się nie zraziłam. W smaku już jest ok, przyjemnie owocowo.
Żelek jak to żelek, wiadomo jaką ma konsystencję i te tytułowe niczym się nie różnią od popularnych słodkości. Nie miałam problemu, aby codziennie po nie sięgać. Nie powodowały u mnie nieprzyjemnych efektów ze strony układu pokarmowego. Za to przyniosły pozytywne efekty na głowie. Póki co zużyłam jedno opakowanie, ale już tyle wystarczyło, aby pojawiło się u mnie sporo nowych włosów. Zakola ładnie się zagęściły. Nawet fryzjerka zauważyła, że mam sporo nowych włosów, więc myślę, że nie jest to wyłącznie efekt placebo.
Podoba mi się także rezultat na skórze, która stała się bardziej zagęszczona i gładka. Paznokcie dalej się sypią, ale to jest proces, na który wpływ mają różne czynniki. A ja w tym momencie po badaniach krwi muszę przyjmować żelazo, którego niski poziom również negatywnie wpływa na stan włosów, skóry czy paznokci. Jednak z żelków Oh!Tomi jestem zadowolona i z pewnością będę po nie sięgać.
W składzie znajdziemy witaminy C, E, B6, B12, A, niacynę, cynk, keratynę, ekstrakt z pokrzywy, ekstrakt ze skrzypu polnego, mangan, tiaminę, kwas foliowy, biotynę, selen, soki owocowe i warzywne. Początek składu, to syrop glukozowy, cukier, woda, żelatyna wieprzowa, więc nie jest to ideał, ale w końcu to tylko jeden żelek dziennie. No i z uwagi na żelatynę nie jest to produkt wegański.
Opakowanie żelków, to lekki, plastikowy słoik. Przezroczysty, ale obleczony folią termokurczliwą w urocze morskie motywy. Na tyle urocze, że lepiej dobrze schować żelki, jeśli posiadamy dzieci, bo mogą się do nich dobrać. W opakowaniu znajduje się 60 sztuk na 60 dni kuracji.
Cena w miarę ok. Dostępność słabsza, ja zamawiałam w sklepie internetowym. Ale warto się pofatygować, bo przede wszystkim pomagają.
- Zgodność z opisem producenta
- Skuteczność
- Stosunek jakości do ceny