Żele pod prysznic marki LaQ są obecnie mojego narzeczonego ulubionymi. Z kolei ja nie miałam z nimi do czynienia, aż do teraz. ''Czysty Interes'' podkradłam mojemu wybrankowi, po czym uznałam, że muszę mieć własną butelkę. Kosztował mnie około 17 złotych w drogerii Rossmann.
Według mnie myjadła do ciała powinny przede wszystkim nie wysuszać (nie muszą nawilżać), dobrze się pienić i ładnie pachnieć. Próbowałam już bezzapachowych albo pachnących nijako i to nie było to samo. Aromaterapia w moim życiu odgrywa dużą rolę - po prostu kocham piękne zapachy i muszę się nimi otaczać. No i właśnie żel LaQ zapachem mnie do siebie przyciągnął. Według producenta mamy tutaj nuty bergamotki, mandarynki, skóry, tabaki, goździka, paczuli, cedru i drzewa sandałowego. A ja mogłabym dać sobie palec uciąć, że czuję bananowy niuans. Nie wiem czy to wina grafiki bananów na etykiecie, która daje złudzenie takiego zapachu, czy rzeczywiście bananowa nuta jest tam ukryta. Zapewne banany na opakowaniu mają oznaczać ten tytułowy ''interes'', czyli wszyscy wiemy co ;p. Między innymi za takie właśnie pomysłowe nazwy markę LaQ polubiłam! No ale przejdźmy w końcu do tego opisu zapachu. Nazwijcie mnie dziwną, ale muszę napisać o tym lekkim bananowym niuansie. Być może tworzą go słodkie, balsamiczne drzewne połączenia ze skórą i tabaką? To jest całkiem możliwe. Otacza go pewna zimna świeżość, prawdopodobnie paczuli. Nie czuję cytrusów i goździka. Ten aromat pozytywnie wpływał na moje samopoczucie. Po wyjściu z wanny (używam żelu pod prysznic we wannie, no kto by pomyślał :D) czułam się zrelaksowana, a tego mi bardzo potrzeba, bo jestem osobą nerwową i wiecznie zestresowaną. A jak to było z działaniem? Powiem Wam, że chyba żele tej marki postawię na podium zaraz obok żeli Yope. Konsystencję miał idealnie wyważoną, choć pewnie będą osoby, co powiedzą, że jest trochę za rzadka. Dla mnie jest bardzo okej. Świetnie się pienił na gąbce, mimo braku SLS w składzie; nie wysuszał, a wręcz przeciwnie - delikatnie nawilżał; dawał uczucie czystości i świeżości. Do tego dochodzi naturalny skład. No cóż mogę więcej napisać? Czuję się zachęcona do testowania kolejnych żeli tej marki. A ten konkretny mogę Wam z czystym sercem polecić!
Opakowanie to niemal czarna, choć pod światło zauważalnie brązowa, plastikowa butelka z pompką. Jak już wspomniałam wcześniej, szata graficzna przedstawia banany na czarnym tle, które zapewne mają oznaczać męski interes, a bynajmniej nie bananowy zapach ukryty w środku ;p (ja tam czuję banany i koniec :D!). Niestety pompka mi pękła, ale nie wiem kiedy. Czy kupiłam ją już z pęknięciem, czy pękła podczas transportu do domu w torbie. Musiałam wylewać żel prosto z opakowania przez główny otwór. Nie było to najwygodniejsze, ale nie było też źle ;). Narzeczony od swojej sztuki pompkę miał w całości. Pojemność to 400 ml.
Zalety:
- 97% składników pochodzenia naturalnego
- Daje uczucie czystości i świeżości
- Nie wysusza, a lekko nawilża
- Świetnie pieni się na gąbce
- Idealnie wyważona konsystencja
- Przyjemny zapach
- Dobra wydajność
- Ładne i dobrej jakości opakowanie (przymykam oko na pękniętą pompkę)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie