Lierac Arkeskin, The Menopause Body Milk Mleczko do ciała dla kobiet w okresie menopauzy

Mleczko otrzymałam w prezencie od siostry wraz z balsamem z tej samej serii i jestem oczarowana tym duetem. Wprawdzie menopauza jeszcze przede mną, ale jestem otwarta na kosmetyki z różnych przedziałów wiekowych i chętnie sięgam po to, co przeznaczone zarówno dla starszych, jak i młodszych ;) Kosmetyk otrzymujemy w pięknej, pastelowej butelce z czarną pompką. Jest solidnie wykonane, dozuje odpowiednią ilość produktu. Szata graficzna skradła moje serce! Pudrowy róż z delikatnym, czarnym akcentem, wygląda elegancko, schludnie i jest ozdobą łazienki. Zapach również jest niesamowity! Mleczko pachnie podobnie jak balsam, czyli jak dla mnie ukochanymi kwiatami i wciąż nie doszłam do tego czy to bardziej zapach konwalii czy bzu ;) Umila mi pielęgnację, jest kobiecy, delikatny, cudownie otula ciało i mogłabym kupować ten kosmetyk tylko dla zapachu. Jest również trwały - długo utrzymuje się na skórze, a w moim przypadku to rzadkość. Mleczko faktycznie jest mleczkiem - konsystencja idealna, lżejsza, niż balsam. Doskonale się aplikuje, rozprowadza, w trakcie smarowania staje się przyjemnie jedwabisty - oba testowane przeze mnie kosmetyki Arkeskin mają cudownie przyjemną konsystencję, taką jedwabistą dla skóry, inną, niż zwykłe drogeryjne balsamy. Ciało po aplikacji jest cudownie gładkie, miękkie, solidnie nawilżone. Po użyciu opakowania czuję, że moja skóra stała się wyraźnie bardziej zadbana i po prostu piękniejsza. Kosmetyk jest dość wydajny, mam wrażenie, że starczył mi na nieco dłużej, niż przeciętne mleczko. Jestem oczarowana linią Arkeskin i choć cena nie należy do najniższych, to im jestem starsza, tym chętniej przeznaczam większą kwotę na kosmetyki i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia ;) Więc jeśli najdzie mnie ochota ponowić tę cudowną współpracę, to z pewnością kupię coś z tej serii, nie bacząc na cenę.

Produkt spełnił moje oczekiwania. Pozwala na odrobinę luksusu i przyjemności w domowym zaciszu. Produkt przepięknie, kobieco, zmysłowo pachnie. Ma dość rzadką konsystencję, która szybko się wchłania. Zauważyłam, że przy regularnym stosowaniu nie tylko dobrze nawilża, ale i wygładza skórę, wyrównuje jej koloryt. Skóra jest bardziej wiodka. Polecam!

Menopauza nie ominie żadnej z nas a jak wiadomo dzięki kosmetykom,diecie i pozytywnemu nastawieniu można dużo zdziałać w tym aspekcie ;). Obserwując jak moje ciało zmienia się i niestety ale starzeje czyli traci jędrność,sprężystość, postanowiłam skusić się na kolejny kosmetyk od marki Lierac.Tym razem było to mleczko. Opakowanie to dość twarda plastikowa butelka w pudrowym kolorze z wygodną czarną pompką dozującą,na etykiecie znajdziemy skład,właściwości i działanie produktu. Czy jestem zadowolona z efektów stosowania? Szczerze mówiąc oczekiwałam lepszego działania od poprzednika czyli balsamu odżywczo ujędrniająco a wyszło odwrotnie. Mleczko ma lekką i rzadką konsystencję ale nie przelewa się między palcami,za to zapach jest cudowny,według mnie to kwiaty białego bzu,mleczko niesamowicie zmiękcza i wygładza skórę która jest delikatna w dotyku,aksamitna i miękka,ma białą barwę, błyskawicznie się wchłania,nic się nie lepi ani roluje, sprawdza się przy pielęgnacji zarówno porannej jak i wieczornej. Jednak takich obietnic jak poprawa napięcia,zwiększenie elastyczności czy ujędrnienia po zużyciu opakowania nie zaobserwowałam.Zdecydowanie konkretniej i szybciej działał z tej linii odżywczy balsam ujędrniający,natomiast mleczko sądzę że może się sprawdzić u kobiet po porodzie lub z młodszą skórą a nie taką jak moja czyli dobiegająca do 50- tki ;).