Sephora Collection, Exfoliating & Smoothing, Solid Body Scrub Oczyszczająco-złuszczający peeling do ciała w kostce

Peeling do ciała w kostce z Sephory to produkt, który obiecuje wiele, ale jednocześnie trzyma nas w garści swoją bezkompromisową szczerością. Jak wskazuje nazwa – „złuszczający” i „oczyszczający” – to właśnie dostajemy, nic dodać, nic ująć. Ale czy jest w nim magia? Powiedzmy, że to raczej magik z taniej imprezy niż David Copperfield. Jestem posiadaczką skóry dojrzałej i suchej a scruby i inne złuszczacze uwielbiam, przyznaję nie raz z nimi przesadziłam ;). Tego gagatka trzymałam na systematyczny dystans-raz w tygodniu. Zapach truskawki? Hmm… Jeśli wąchaliście kiedyś truskawki na półce w markecie, to ten peeling pachnie dokładnie jak te, których NIKT nie chce kupić. Subtelny, prawie niewyczuwalny aromat, który na pewno nie oszołomi Was swoją intensywnością – ot, takie tło do kąpieli, nic więcej. Za to peeling naprawdę działa. To taki „rypacz” w najlepszym tego słowa znaczeniu – czołg do zadań specjalnych w walce z martwym naskórkiem. Użyty raz w tygodniu zetrze z Was absolutnie wszystko, co nie powinno tam być – skóra aż skrzypi z czystości, jakbyście właśnie wyszli spod prysznica na stacji benzynowej (ale w tej luksusowej wersji). Wysuszanie? Niestety, tutaj peeling daje o sobie znać jak niespodziewany rachunek za prąd. Po użyciu skóra woła o balsam, olejek albo choćby modlitwę o odrobinę wilgoci. To nie jest produkt dla tych, którzy marzą o nawilżeniu – to jest narzędzie do złuszczania. Zaletą jest jego solidność. Kostka nie rozmięka, nie zamienia się w bliżej niezidentyfikowaną papkę, nie „rozcapia się” w mydelniczce jak rozgotowany makaron. Trzyma formę, jakby była zrobiona z marmuru, a nie z 97% naturalnych składników. To takie małe zwycięstwo w łazienkowym chaosie. Podsumowując: peeling w kostce z Sephory to twardziel do zadań specjalnych. Nie pachnie jak rajska truskawka, wysusza skórę bardziej niż Wiatr ze stepów, ale świetnie złuszcza, nie kaleczy i trzyma fason. Raz w tygodniu – jak najbardziej. Codziennie? Raczej nie, bo nawet stalowe nerwy skóry tego nie wytrzymają.