Huda Beauty Easy Blur, Natural Airbrush Foundation Wygładzający podkład do twarzy

Długo szukałam podkładu idealnego, aż znalazłam. Kupiłam kolor cashew i pasuje perfekcyjnie, a dopasowanie odcienia do mojej jasnej cery jest zazwyczaj problematyczne. Ten zlewa się idealnie z cerą, wtapiając się w nią i ujednolicając kolor. Łatwo się rozprowadza i blenduje. W ciągu dnia ładnie pracuje na twarzy, nie wyświeca się, a w zmarszczki wchodzi jedynie minimalnie. Bez problemu przetrwa na twarzy cały dzień. Dobrze współpracuje z innymi produktami zarówno płynnymi jak i pudrowymi. Opakowanie jest wygodne, lekkie i poręczne. Produkt nie wylewa się z tubki, nic nie jest ubrudzone. Dzięki plastikowej buteleczce nie trzeba się martwić, że stłucze się w transporcie. Jak na Hudę cenowo nie jest źle. Na pewno kupię ponownie.

Moja cera - obecnie normalna/mieszana. Przetłuszcza się na nosie, czasami na skroniach. Obszary problematyczne dla podkładów to nos i broda, tu podkłady najszybciej znikają. Huda obiecuje nam trwałość do 12 godzin, dla mnie to minimum. Podkład nakładam o 6 rano, musi wytrwać do 18. Niestety recenzowany podkład szybko się wyświecał i to nie tylko w strefie nosa, ale też na czole, skroniach. Po około 6- 8 godzinach okolice brody i ust nie wyglądają najlepiej. Mieszałam go z innymi podkładami, ale także się wyświecał. Także niestety rozstaliśmy się, pomimo że wygląda ładnie po nałożeniu. Myślę, że na suchej skórze fajnie się sprawdzi, gdyż jest to podkład, który absolutnie nie wysusza skóry i nie powoduje, że w ciągu dnia szybciej się odwadnia. Wręcz przeciwnie. U mnie jednak spowodował zbyt dużą produkcję sebum.

Jestem posiadaczką tłustej cery i miałam wielkie nadzieje w stosunku do tego podkładu, bo puder od Huda jest moim ulubieńcem. Nie spodziewałam się matu na mur-beton, ale też sądziłam, że jego konsystencja oraz naturalno-satynowe wykończenie, „zasiądzie” na mojej cerze przez długie godziny. Nazwałabym ten produkt raczej kremem BB, niż podkładem. Ma dobre krycie, ale na pewno nie daje efektu Photoshopa (mimo że mam cerę bez mankamentów - nie mam ani trądziku, ani rozszerzonych porów, ani przebarwień czy nierówności), a jedyne co robi to po prostu ujednolica buzię. Więc osoby mające problemy z cerą, raczej nie mają co liczyć na cud. Trwałość? Bardzo kiepska… nosiłam go zarówno z pudrami matującymi (lami, joko, catrice, huda, hebe professional), jak i solo, lecz puder jedynie powodował to, że podkład nie migrował po buzi - a sebum w bardzo dużej ilości wyłaniało się spod niego, a w. w. to bardzo dobrze matujące pudry. Po odciśnięciu sebum zrobiły się w nim dziury - szczególnie na nosie oraz policzkach, a przy linii włosów, mimo zagruntowania (nakładam puder puszkiem dla mocniejszego matu) i tak w ciągu dnia miał spore prześwity i dosłownie było widać, gdzie włosy dotknęły twarzy. Także odporny na ścieranie, dotyk niestety kompletnie nie jest… szkoda, bo miałam w stosunku do niego duże oczekiwania, bo zawsze szukam podkładu, który wytrzyma cały dzień, a tu po 5h wyrzut sebum i migracja była bardzo duża. Na plus jest na pewno gama kolorystyczna, która jest bardzo bogata oraz cena tego gagatka - choć nie takiej jakości się spodziewałam, jak na markę perfumeryjną wypada bardzo dobrze. Mimo zawartości 30ml jego wydajność jest słaba, bo trzeba go sporo nałożyć, żeby uzyskać jednolite krycie, które nie zejdzie nam z buzi po 3’. Nie nadaje się on na długie godziny i większe wyjścia, jednak na codzień dla mało wymagających będzie ok. Opakowanie? Śliczne, matowe, minimalistyczne, idealne na wyjazdy. Komu sprawdzi się ten podkład? Cerą suchym i mieszanym w kierunku suchej. Na pewno nie polecam go osobą mającym cery mieszane w kierunku tłustej, przetłuszczającą się strefę T, a tym bardziej nie sprawdzi się on w przypadku cer tłustych, jak moja.