Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Produkty podobne
Artykuły
KWC LogobyWIZAŻ logo
Eyelinery

Wibo Icebreaker, Chrome Water Liners Paleta pięciu metalicznych eyelinerów

3 na 52 opinie
50% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
3 na 5
Wydajność:
Zgodność z opisem producenta:
Trwałość:
Stosunek jakości do ceny:
Opakowanie:
Kupi ponownie: 50% osób
  • Befray
    Befray
    2 / 5
    1 marca 2025 o 15:53
    Raczej nie warto
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:2 tygodnie
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Kupiłam te eyelinery teraz na fali promocji w Rossmanie, ale przyglądałam się im od jakiegoś czasu, czekając właśnie na jakieś wyprzedaże pozimowe. Byłam mocno zachęcona opinią, widziałam też w intrenecie jakieś testy, więc miałam raczej pozytywne oczekiwania. Niestety jestem nimi mocno rozczarowana. Po kolei: a) Kolory - kolory na mojej powiece wyglądają dosyć słabo. Najbardziej zależało mi na złotym i niestety mimo nałożenia dużej ilości produktu ten kolor po prostu znika na moim oku i widać go tylko czasami, pod określonym kątem kiedy odbija światło. Tak samo mam z jasnoróżowym. Pozostałe kolory już są lepsze i bardziej je widać, ale czy są mocne? To zależy od tego ile użyjemy wody, ale nie powiedziałabym, że to co na palecie będzie na oku. Może tak być w odniesieniu do niebieskiego i ciemnofiletowego - reszta raczej słabo. Acha! Jeśli będziecie chcieli coś zmacać wacikiem i namalować na nowo to raczej słabo. Nawet gdy zmyjecie kolor to brokat z tych eyeinerów spokojnie będziecie miały na połowie twarzy. Zmycie koloru do poprawki też niekoniecznie może wyjść. Mi ten niebieski zostawią przebarwienie i muszę mocno potrzeć żeby go zmyć bo wyglądam jakby coś mi się stało w oko. Ciemnyfiolet tak samo. b) Opakowanie - pędzelek, który w nim jest jest TRAGICZNY. Nie ma sensu szukać w nim plusów. Mój jest rozdwojony, tworzy dwie kreski i namalowanie nim czegokolwiek jest praktycznie niemożliwe. To nie tak, że jest trudno, albo że nie zrobimy nim precyzyjnie. Po prostu próbując na 99% rozwalimy sobie makijaż. Ten pędzelek wygląda tak jak te małe pędzelki z farbek plakatowych. Jest tani, płaski (nie ma ostrego zakończenia) i rozdwojony. Może dałoby radę coś nim namalować na kartce farbami, ale nie precyzyjnie na oku. Całe szczęście akurat kończył mi się eyeliner w buteleczce, więc po zużyciu wymyłam dobrze pędzelek i używam teraz tamtego. Oczywiście wala się wszędzie ten mój prowizoryczny nowy pędzelek bo niajk nie pasuje w tą dziurkę, która jest przeznaczona na pędzelek w paletce cieni Icebreaker, więc teraz mam tylko dodatkowy bałagan. Trzeba też dodać, że generalnie paleta jest z taniego plastiku, dokładnie takiego jak te wspomniane już farbki plakatowe (te najgorszej jakości, które każdy kiedyś miał w przedszkolu, które bardziej barwiły wodę niż kartkę po której malowaliśmy). Wygląda jakby miało w najbliższej przyszłości się rozpaść i no nieprzyjemnie się otwiera coś takiego bo daje vibe takiego produktu ze sklepu "wszystko za 5 zł". c) Generalny sposób użycia - no tak. Ja to sobie wyobrażałam tak, że pomoczę pędzelek, potem pokręcę chwile w produkcie i uzyskam kolor, który będzie się ładnie mienił na powiece. No to nie jest do końca tak. Dacie za dużo wody - kolor będzie słaby i raczej nie uzyskacie metalicznego efektu o który chodzi. Dacie za mało - pasta będzie za gęsta i będzie ciężko coś namalować (oczywiście przy założeniu że użyjecie jakiegoś innego narzędzia do malowania jak wspomniałam wcześniej). Trzeba się trochę pobawić, żeby mniej więcej ogarnąć ile czego trzeba. Dużo zabawy, długo to trwa, efekt... No taki sobie. Patrząc na to, że potrzeba czasu żeby je ładnie nałożyć, a generalny finalny efekt jest taki 2/10 - bez szału to nie wiem na jaką okazję ich używać. Albo wstanę dużo wcześniej i będę się denerwować przed lustrem żeby zrobić nimi codzienny makijaż, albo przed jakąś wieczorną okazją je nałożę i w sumie nie będę miała jakiegoś super efektu. Także ani na co dzień ani na okazję. d) Trwałość - bez szału. Mogą nie wytrzymać do wieczora, potarcie je rozmaże. Za to przy zmyciu zobaczycie odbarwioną kreskę, z którą po całym dniu trochę się pomęczycie. Na zdjęciach dodałam wygląd pędzelka, próbki linerów mocno gęstych i normalnych w dwóch rodzajach światła oraz zdjęcie po zmyciu (ciężko było ująć brokat w którym mam całą rękę, ale jak się przyjrzeć to trochę go powinno być widać) Oryginalna cena tych eyelinerów to było ponad 30 zł (tak mi się zdaje?) i za taką cenę to naprawdę są strasznie słabe. Ten pędzelek... No nic nie namalujecie. Rozumiem że producent daje nam tutaj aż 5 kolorów, ale w takiej cenie można by było kupić dwa takie, które naprawdę będziemy używali i które zdadzą nam egzamin bez męczenia się przed lustrem od rana. Podsumowując: moim zdaniem to jest bubel. Musieli jakoś chwytliwie wyjść z opcją eyelinerów wodnych, nowym wynalazkiem i zabawą makijażem, że sami sobie to rozrabiamy. Gdyby te eyelinery tego nie miały to już zupełnie nikt by tego nie kupił. Tak to chociaż z ciekawości "jak to działa" ktoś się skusi (ale raczej będzie żałował).
    Zalety:
    • ciekawy sposób przygotowania
    • 5 kolorów
    Wady:
    • średnie krycie kolorów
    • długi czas przygotowania
    • tragiczny pędzelek uniemożliwiający jakąkolwiek pracę
    • średnio trwałe kolory odbarwiające powiekę
    • tanie plastikowe opakowanie
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Trwałość
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    W drogerii tradycyjnej
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 25 października 2024 o 16:31
    Lubię takie wynalazki
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:miesiąc
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    W wakacje marka FaceBoom wypuściła bardzo fajny produkt- taką żelową bazę która to jest w stanie przekształcić nam dowolny cień prasowany w kolorowy eyeliner. Zachwyciło mnie to i uwielbiam tego używać. Gdy tylko zobaczyłam, że Wibo wypuściło paletkę eyelinerów aktywowanych wodą to zapragnęłam ją sobie sprawić bo te odcienie po prostu podbiły moje serce. Oczywiście wiadomo, że wystarczy pędzelek i odrobina płynu micelarnego by sobie taki kolorowy lajnerek z cienia zrobić no ale ja jestem taka, że lubię gotowce. Wszak skoro wyprodukowali to czemu nie kupić. No. To sprawiłam sobie tą paletkę chwilę po premierze i bardzo często po nią sięgam. Ogólnie ma drobniutkie niedociągnięcia ale finalnie to dobry produkt którego trzeba się co prawda nauczyć ale nie ma co za bardzo na niego narzekać. Jeśli chodzi o opakowanie to mi się ono mocno kojarzy z opakowaniem farbek plakatowych z pięknych czasów podstawówki. Ta sama zasada- kasetka wygląda porządnie ale w przypadku upadku może się roztrzaskać. Dlatego ja jestem ostrożna i taką ostrożność zalecam i wam. Grafika bardzo ładna choć delikatna a pędzelek wygodny i nie drapiący w powiekę. Łatwo się nim manewruje, ale nie obraziłabym się gdyby był odrobinę cieńszy bo takich ultra cienkich kresek to niestety nim nie zrobimy. Nie jest też tak mega giętki jak pędzelki w eyelinerach w płynie (ale też jest z włosia) stąd też uważam, że może być nieco kłopotliwy w użytkowaniu dla osób którą swoją przygodę z malowaniem kresek dopiero zaczynają. W kasetce mamy 5 odcieni i faktycznie wszystkie są mroźne i chłodne- cudne. Idąc od początku : pastelowy róż, biel leciutko przełamana srebrem, niebiesko-zielony niby to turkus niby akwamaryna ale jednak na krawędzi, złoto (z tych ciemniejszych) oraz fiolet z leciutko różowym tonem. Pachną co prawda lekko chemicznie ale tylko przy otwarciu paletki, potem ten zapach dość szybko wietrzeje. Jeśli chodzi o konsystencję jest to faktycznie pasta, dość zbita ale w ogóle nie lepka. Wyczarowanie sobie z tych past lajnerka jest proste : wystarczą dobre chęci, koncentracja, dołączony do zestawu pędzelek i woda. Ja maczam pędzelek w wodzie i po prostu sobie mieszam już bezpośrednio w tej paście. Ona pod wpływem wody robi się płynna ale trzeba sobie chwilkę popróbować by uzyskać idealną konsystencję. Idealną znaczy odpowiednio gęstą- gdy przesadzimy z wodą wyjdzie nam produkt zbyt wodnisty by dobrze się go nakładało na powiekę i tylko nerwów można natracić. Ale gdy gęstość wyjdzie idealna to nic tylko malować kreski. Wychodzą równiutki i naprawdę dobrze napigmentowane, trzeba tylko pamiętać by rysować po kawałeczku- pasta dość szybko wysycha i trzeba z powrotem dodać do niej odrobinkę wody. Jakość jest praktycznie identyczna- złoto kilka razy mi się odrobinę zgrudkowało ale to było jeszcze w momencie gdy ''uczyłam się produktu''. Na powiece zachowują się bez zarzutu : nic nie robi się wyblakłe ani rozmyte, nie rozmazują się ani nie kruszą, nie zauważyłam też by łzawiły od nich oczy. Zdarza się, że leciutko się w ciągu dnia pościerają ale tylko na końcach gdy robię nimi klasyczne jaskółki. Dobrze współpracują zarówno ze sobą jak i z klasycznym czarnym eyelinerem oraz cieniami prasowanymi. Można ich też używać jak klasycznych cieni ( zalecam płaski pędzelek) ale wtedy trwałość troszkę kuleje bo potrafią się zrolować (gdzieś tak po 4H). Ale jako cienie wyglądają obłędnie po prostu<3. Nie narzekam ani na cenę, ani na wydajność. Zmyć je również bardzo łatwo i nie odbarwiają powieki. Finalnie zasługują na 4 gwiazdki ponieważ trzeba się nimi jednak chwileczkę pobawić- nie jest to produkt którego możemy użyć gdy zależy nam na czasie, bo jednak kreskę klasycznym eyelinerem robi się dużo szybciej. Ale ogólnie- bardzo lubię i nie żałuję zakupu.
    Zalety:
    • wydajność
    • cudne kolory
    • można używać jako klasycznych cieni
    • trwałe
    • łatwe do zmycia
    Wady:
    • troszeczkę zbyt gruby pędzelek
    • jest to produkt którym trzeba się chwilkę pobawić dla efektu
    • może się lekko ścierać gdy zrobimy nim jaskołki
    • średnio trwały jako klasyczny cień do powiek
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Trwałość
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    W drogerii tradycyjnej
    18 osób  uznało tę opinię za pomocną

Produkty podobne


Artykuły

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.