Kupiłam te eyelinery teraz na fali promocji w Rossmanie, ale przyglądałam się im od jakiegoś czasu, czekając właśnie na jakieś wyprzedaże pozimowe. Byłam mocno zachęcona opinią, widziałam też w intrenecie jakieś testy, więc miałam raczej pozytywne oczekiwania.
Niestety jestem nimi mocno rozczarowana.
Po kolei:
a) Kolory - kolory na mojej powiece wyglądają dosyć słabo. Najbardziej zależało mi na złotym i niestety mimo nałożenia dużej ilości produktu ten kolor po prostu znika na moim oku i widać go tylko czasami, pod określonym kątem kiedy odbija światło. Tak samo mam z jasnoróżowym. Pozostałe kolory już są lepsze i bardziej je widać, ale czy są mocne? To zależy od tego ile użyjemy wody, ale nie powiedziałabym, że to co na palecie będzie na oku. Może tak być w odniesieniu do niebieskiego i ciemnofiletowego - reszta raczej słabo. Acha! Jeśli będziecie chcieli coś zmacać wacikiem i namalować na nowo to raczej słabo. Nawet gdy zmyjecie kolor to brokat z tych eyeinerów spokojnie będziecie miały na połowie twarzy. Zmycie koloru do poprawki też niekoniecznie może wyjść. Mi ten niebieski zostawią przebarwienie i muszę mocno potrzeć żeby go zmyć bo wyglądam jakby coś mi się stało w oko. Ciemnyfiolet tak samo.
b) Opakowanie - pędzelek, który w nim jest jest TRAGICZNY. Nie ma sensu szukać w nim plusów. Mój jest rozdwojony, tworzy dwie kreski i namalowanie nim czegokolwiek jest praktycznie niemożliwe. To nie tak, że jest trudno, albo że nie zrobimy nim precyzyjnie. Po prostu próbując na 99% rozwalimy sobie makijaż. Ten pędzelek wygląda tak jak te małe pędzelki z farbek plakatowych. Jest tani, płaski (nie ma ostrego zakończenia) i rozdwojony. Może dałoby radę coś nim namalować na kartce farbami, ale nie precyzyjnie na oku. Całe szczęście akurat kończył mi się eyeliner w buteleczce, więc po zużyciu wymyłam dobrze pędzelek i używam teraz tamtego. Oczywiście wala się wszędzie ten mój prowizoryczny nowy pędzelek bo niajk nie pasuje w tą dziurkę, która jest przeznaczona na pędzelek w paletce cieni Icebreaker, więc teraz mam tylko dodatkowy bałagan.
Trzeba też dodać, że generalnie paleta jest z taniego plastiku, dokładnie takiego jak te wspomniane już farbki plakatowe (te najgorszej jakości, które każdy kiedyś miał w przedszkolu, które bardziej barwiły wodę niż kartkę po której malowaliśmy). Wygląda jakby miało w najbliższej przyszłości się rozpaść i no nieprzyjemnie się otwiera coś takiego bo daje vibe takiego produktu ze sklepu "wszystko za 5 zł".
c) Generalny sposób użycia - no tak. Ja to sobie wyobrażałam tak, że pomoczę pędzelek, potem pokręcę chwile w produkcie i uzyskam kolor, który będzie się ładnie mienił na powiece. No to nie jest do końca tak. Dacie za dużo wody - kolor będzie słaby i raczej nie uzyskacie metalicznego efektu o który chodzi. Dacie za mało - pasta będzie za gęsta i będzie ciężko coś namalować (oczywiście przy założeniu że użyjecie jakiegoś innego narzędzia do malowania jak wspomniałam wcześniej). Trzeba się trochę pobawić, żeby mniej więcej ogarnąć ile czego trzeba. Dużo zabawy, długo to trwa, efekt... No taki sobie. Patrząc na to, że potrzeba czasu żeby je ładnie nałożyć, a generalny finalny efekt jest taki 2/10 - bez szału to nie wiem na jaką okazję ich używać. Albo wstanę dużo wcześniej i będę się denerwować przed lustrem żeby zrobić nimi codzienny makijaż, albo przed jakąś wieczorną okazją je nałożę i w sumie nie będę miała jakiegoś super efektu. Także ani na co dzień ani na okazję.
d) Trwałość - bez szału. Mogą nie wytrzymać do wieczora, potarcie je rozmaże. Za to przy zmyciu zobaczycie odbarwioną kreskę, z którą po całym dniu trochę się pomęczycie.
Na zdjęciach dodałam wygląd pędzelka, próbki linerów mocno gęstych i normalnych w dwóch rodzajach światła oraz zdjęcie po zmyciu (ciężko było ująć brokat w którym mam całą rękę, ale jak się przyjrzeć to trochę go powinno być widać)
Oryginalna cena tych eyelinerów to było ponad 30 zł (tak mi się zdaje?) i za taką cenę to naprawdę są strasznie słabe. Ten pędzelek... No nic nie namalujecie. Rozumiem że producent daje nam tutaj aż 5 kolorów, ale w takiej cenie można by było kupić dwa takie, które naprawdę będziemy używali i które zdadzą nam egzamin bez męczenia się przed lustrem od rana.
Podsumowując: moim zdaniem to jest bubel. Musieli jakoś chwytliwie wyjść z opcją eyelinerów wodnych, nowym wynalazkiem i zabawą makijażem, że sami sobie to rozrabiamy. Gdyby te eyelinery tego nie miały to już zupełnie nikt by tego nie kupił. Tak to chociaż z ciekawości "jak to działa" ktoś się skusi (ale raczej będzie żałował).
Zalety:
- ciekawy sposób przygotowania
- 5 kolorów
Wady:
- średnie krycie kolorów
- długi czas przygotowania
- tragiczny pędzelek uniemożliwiający jakąkolwiek pracę
- średnio trwałe kolory odbarwiające powiekę
- tanie plastikowe opakowanie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie