Embryolisse Laboratoires Lait - Creme Concentre [24 - Hour Miracle Cream) Krem odżywczo - nawilżający

Mam 36 lat, cerę mieszaną, miejscami wrażliwą i skłonną do zaczerwienień. Szukałam kremu, który ukoi moją skórę, dobrze ją nawilży, ale nie będzie jej zapychał – i właśnie taki jest Embryolisse. To produkt o naprawdę uniwersalnym działaniu. Używam go głównie jako krem na dzień (czasami też na noc), zwłaszcza w sezonie grzewczym lub przy większym przesuszeniu. Świetnie sprawdza się też jako baza pod makijaż – nie roluje się, daje skórze satynowe wykończenie i pięknie „niesie” podkład. Ma delikatną, aksamitną konsystencję, która bardzo łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Nie zostawia tłustego filmu, choć daje uczucie otulenia i komfortu. Zapach jest piękny – krem pachnie luksusowo i subtelnie, bardzo go lubię, choć wiem, że nie każdemu może odpowiadać. W składzie znajdziemy masło shea, wosk pszczeli, aloes i hydrolizowane białko sojowe – to właśnie one odpowiadają za efekt odżywienia, regeneracji i uelastycznienia skóry. Po jego użyciu moja skóra jest miękka, ukojona i wygląda zdrowo. Nie podrażnia, nawet gdy mam bardziej wrażliwe dni. Nie stosuję go do demakijażu – uważam to za zbyt nieekonomiczne rozwiązanie, zwłaszcza że krem nie jest najtańszy, a szkoda go na zmywanie makijażu. Używałam obu wersji: 30 ml świetnie sprawdza się w podróży lub jako pierwszy test, ale zdecydowanie bardziej opłaca się kupić 75 ml – wychodzi taniej w przeliczeniu na ml, a i krem zużywa się u mnie do ostatniej kropelki. To kosmetyk-legenda, który faktycznie działa. Jeśli masz cerę mieszaną, odwodnioną lub potrzebujesz nawilżenia bez uczucia ciężkości – warto spróbować. Dla mnie to jeden z tych kremów, które zawsze mam w zanadrzu.

Bardzo polecam ten krem, ponieważ świetnie się sprawdził do mojej suchej skóry. Jest ona po nim miększa i bardziej odżywiona. Krem ma bardzo przyjemną konsystencję oraz szybko się wchłania

Kupiłam go na wyjazd, aby mieć w jednej tubce jak najwięcej możliwości. I przepadłam - krem ekspresowo nawilża cerę, nie powoduje żadnych niespodzianek. Po jego nałożeniu czuje się, jakbym miała na twarzy kompres. Dodatkowo piękny zapach, bardzo mi odpowiada. Do tego makijaż - poznałam go, kiedy makijażystka robiła mi makijaż na ślub i powiedziała, że to jest u niej najważniejszy produkt - i to fakt, podkład się nie roluje, wygląda pięknie, bo szybko ukrywa suche skórki. Polecam

Na temat tego kremu czytałam same pozytywne opinie.Po przetestowaniu kilku próbek zdecydowałam się kupić pełnowymiarowy produkt w największej pojemności.Jako,że powyższy krem zalicza się do dermokosmetyków od dłuższego czasu chodził mi po głowie aż zaszłam do apteki wypytać zaprzyjaźnioną farmaceutkę wracając z garścią próbek tego wariantu.Pierwsze co mnie urzekło to zapach tego kremu,ale również konsystencja produktu.Pomimo,że krem jest mocno skoncentrowany to przekłada się na jego wydajność,bo już niewielka ilość wystarczy do nałożenia na twarz oraz szyję.W moim przypadku te próbki świetnie zadziałały znikając w ekspresowym tempie.Mimo zawartości w składzie parafiny krem nie zapychał mnie jakoś ani nie spowodował wysypu niedoskonałości.Świetnie nawilża oraz odżywia.Fajnie współgra z podkładem tzn bez efektu przesuszenia lub ściągnięcia cery po matującej wersji.Również twarz nie wygląda aż tak sztucznie w dziennym świetle.Z całą pewnością różni się od polskich kremów typu Iwostin lub A.A.Oceanic itp.Dodatkowym atutem jest aluminiowa tubka przez co ładnie i dość ekskluzywnie prezentuje się w łazience.Nawilżający,dobrze wygładzający skórę krem,który warto mieć pod ręką.Poza tym to klasyk.Skóra po nim jest sprężysta i odżywiona.Nie daję mu 5***** ponieważ nie wiem czy po drugiej tubce np będą nadal widoczne rezultaty.

Świetnie sprawdza mi się pod makijaż, podkład na tym kremie wygląda cudnie. Szybko się wchłania, nie roluje się. Ma dobry skład. Bardzo fajnie ukaja i nawilża skórę. Idealny do stosowania na dzień, na noc dla mnie jest za lekki. Ma przyjemny bardzo delikatny zapach. Jest mega wydajny. Zdecydowanie warto wypróbować!

Mój osobisty Hit, zawsze do niego wracam. Mam skórę mieszaną, która szybko się przesusza. Używałam mnóstwo nawilżających produktów, ale ten krem ratuję barierę hydrolipidową w dwa dni. Uwielbiam go do stosowania zarówno na dzień pod makijaż, jak i na noc. Zużyłam już kilka opakowań.

Długo wzbraniałam się przed zakupem tego kremu, ponieważ parafina zazwyczaj powodowała u mnie wysyp bolących gul. Dlatego zawsze wybierałam coś alternatywnego. Uwielbiam testować kosmetyki, dlatego kupiłam ten krem, żeby sprawdzić, czym niby smaruje się Sydney Sweeney. Tia. Podoba mi się metalowa tubka, zapach i lejąca konsystencja. Na początku krem był akceptowalny, taki natłuszczacz na co dzień o ładnym zapachu. Niestety spowodował u mnie kaszkę na czole, milion drobnych zaskórników, których będę się pozbywać pewnie tygodniami. A trzeba było się trzymać swoich rytuałów!

Idealnie sprawdza się pod makijaż. Ma lekką konsystencję, nie zostawia tłustego filtra. Delikatnie nawilża, wygładza i odżywia moją skórę. Makijaż lepiej się trzyma, wygląda świeżo i promiennie cały dzień ☺️ Nie jest to bomba odżywcza, nie znajdziemy tu dogłębnego nawilżenia. Myślę, że przy suchej skórze potrzeba czegoś mocniej nawilżającego. Jestem posiadaczką skóry mieszanej i dla mnie jest to jeden z tych kosmetyków, bez którego nie wyobrażam sobie porannej pielęgnacji. Ale zdaje sobie sprawę, że nie sprawdzi się u każdego

Krem od lat jest opisywany jako must have kosmetyczki, ulubieniec makijażystów z ny lub pojawia się w artykułach o już kultowych kosmetykach, stąd też moja decyzja o jego kupieniu i przetestowaniu na własnej skórze. Mam cerę normalną w kierunku suchej, podrażnionej podczas tego zimowego, mroźnego powietrza. Przyznaję się, że wiązałam z tym kremem duże nadzieje, przed tym jak się naczytałam tak pozytywnych opinii o nich. Po tygodniu bez zauważalnych efektów postanowiłam, że poczekam jeszcze kolejne. Po trzech tygodniach codziennego jego stosowania, poddałam się stwierdzając, że krem przynosi mi zbyt małe nawilżenie, abym stosowała go codziennie. Wylądował w mojej kosmetyczce z makijażem jako baza pod makijaż, który wykonuję w środku dnia po zrobionej pielęgnacji porannej ale jeszcze przed wieczorną. ;) Krem nie podrażnił mi oczu, szybko się wchłania i faktycznie ładnie współgra z podkładem (choć nie z kropelkami brązującymi). Opakowanie metalowe, przypomina te apteczne z maściami (również zapachem). Niby ekologiczne, ale nie spodobało mi się jak ciężko wydobyć resztki produktu z opakowania. Myślę, że nie jest to krem dla wszystkich, a na pewno osoby o cerze trądzikowej powinny uważać na komedogenną parafinę na drugim miejscu w składzie. Jak dla mnie na plus, że jest to francuska marka z tradycjami, jednak mi przyniósł efekty na poziomie pierwszego lepszego kremu nawilżającego cztery razy tańszego.

Przyjemny krem o delikatniej i lekkiej konsystencji. Opakowanie niezbyt przypadło mi do gustu ze względu na to że jest jakieś aluminiowe/jakby metalowe. Wolę raczej inne bo z tego akurat jest słaba możliwość aby zuzyc dokładnie cały produkt. Krem ma delikatny, biały, wyrazisty Kolor. Nawilża i świetnie odżywia. Pachnie przyjemnie, kojąco, i przykuwa tym zapachem uwagę ale nie jest zbyt mocny,nie drażni. Polecam szczególnie pod makijaż zazwyczaj wtedy go używałam. Polecam i ponownie do niego wracam. ;)

Krem wzbudził moją ciekawość wiele lat temu na fali artykułów że jest ulubieńcem paryżanek, wizażystów i modelek, no po prostu nie mogłam go nie sprawdzić :) okazało się że finalnie ze mną został, oczywiście nie używam go non stop kolor ale regularnie wracam. Krem ma lekką konsystencję ale jest niezwykle treściwy, wystarczy nałożyć naprawdę niewielką ilość, bardzo dobrze nawilża, nie zapycha, idealnie odnajduje się z różnymi rodzajami serum czy peptydów pod oraz z podkładami Jedyny maleńki minus za zapach który określiłabym jako dziwny jak na krem do twarzy ale nie jest on na tyle mocny żeby mógł mnie irytować, przyzwyczaiłam się. U mnie spisuje się na piątkę.

Krem kupiłam pierwszy raz po oglądnięciu skincare routine jakieś modelki. Okazało się że jest to w dość przystępnej cenie krem, który można kupić online. Od razu się polubiliśmy. Jestem posiadaczką skóry bladej, suchej, wrażliwej - bardzo muszę uważać na kosmetyki do twarzy aby nie powodowały podrażnień i tak zwanego piekącego pomidora. Ten krem wycisza skórę, delikatnie nawilża, nie pozostawia uczucia ciężkości na twarzy jak ma to miejsce przy niektórych kremach nawilżających. Po prostu nakłada się go i o nim zapomina przy czym skóra wydaję się nawilżona i zdrowa. Dodatkowo świetnie sprawdza się po makijaż. Nie roluje się, nie zostawia placków. Często stosuję nowe produkty jednak zawsze wracam do tego, jest to mój ulubieniec i jeden z must have w mojej kosmetyczce. Cena może wydawać się dla niektórych wysoka ale jest on tego wart i jest mocno wydajny. Wystarczy niewielka ilość na twarz.

Jestem zaskoczona, że ma takie średnie recenzje ponieważ na mnie prawda się świetnie. Bardzo lekka formuła, wystarczy odrobina by pokryć całą twarz, przez co jest bardzo wydajny. Spisuje go dodatkowo z kropelkami samoopalającymi do Dax Cosmetic i to jest duet idealny. Wchłania się niemal natychmiastowo, co sprawia, że jest idealny pod makijaż. Nie trzeba długo czekać os nałożenia kremu do rozpoczęcia nakładania makijażu. Moja mieszana cera ze skłonnością do przesuszania bardzo go lubi. Bardzo przyjemny zapach. Dodatkowy plus za opakowanie, może nie jest to elegancki szklany słoiczek, ale bardzo dobrze wpasowuje się do kosmetyczki . Z łatwością można go zginać tak, by zajmował mniej miejsca jak już jest zużyty w połowie. Według mnie zdecydowany hit.

To moje drugie opakowanie tego kremu i jestem zachwycona. Lekki, szybko się wchłania, idealny pod makijaż. Stosuje go jako krem na dzień. Krem nie za pycha, ma delikatny zapach. Opakowanie bardzo odpowiada mi w takiej formule, bo można wycisnąć do końca ( teraz się zmieniło), ale i tak spoko. Jeden z nielicznych, który się nie roluje na mojej buzi. Jest delikatny, a skóra po nim jest pełna blasku i milutka. Mój numer jeden na ten czas.

Zakupiłam ten krem pod wpływem pozytywnych opinii w Internecie. Musiał to być najlepszy krem nawilżający. Niestety na mojej skórze mieszanej nie sprawdził się, gdyż po jego użyciu cera twarzy była mocno podrażniona i przez kilka dni była czerwona, niby spalona na słońce. Moja skóra nie jest wrażliwa i taką reakcję mam pierwszy raz w życiu:( Jednak muszę też powiedzieć, ze zapach jest obłędny i będę teraz szukać kremu z podobnym zapachem.

Krem ładnie pachnie, ma lekką konsystencję, nie uczula i nie podrażnia. Dobrze nawilża, szybko się wchłania i dobrze rozprowadza. Świetny jako baza pod makijaż. Moja cera która przesusza się pod podkładem, po tym kremie wyglada bardzo dobrze przez cały dzień. Uwaga, krem ma ma parafinę w składzie, może zapychać.

Jestem w trakcie drugiego opakowania i nie mogę się nachwalić, krem jest idealnie lekki, szybko się wchłania i nie pozostawia uczucia ściągnięcia, za to zostaje warstwa okluzyjna na skórze. Poza tym jest niesamowicie wydajny, wystarcza malutkie ziarenko żeby rozprowadzić odpowiednią ilość kremu na całą twarz i szyję. Używałam jako domknięcie pielęgnacji, ale również samodzielnie, nawet na podrażnioną skórę po zabiegach kosmetycznych. Krem przyjemnie pachnie, nie uczulił mnie, opakowanie jest w porządku- higieniczne ale osobiście myślę że mniej wygodne niż pompka. Jedynym minusem jest cena, chociaż kwota jest pozorna, bo krem naprawdę wystarcza na długi czas.

Ten krem kocham za zapach i szukam perfum o takim zapachu :) Ale jeżeli chodzi o krem. Krem idealny na dzień, pięknie na nim wygląda makijaż. Nawilża, ale jest to takie nawilżenie wystarczające, czyli nie jest spektakularne, ale za to jak pięknie każdy jeden kosmetyk na nim się utrzymuje kocham go. Nie zapycha mnie, ale słyszałam takie opinie. U mnie absolutnie jest bezproblemowy, kocham zaczynać z nim dzień za ten taki "dymny" zapach noi za to, że nie muszę zastanawiać się czy podkład mi nie spłynie. Nie jest super wydajny, to tak.