La Rive Essence EDP 

Zapach jest świeży, ostry i zielony, dobrze wyczuwalna jest nuta kardamonu, zaś dzięki nutom cedru pachnie trochę męsko ale to właśnie nadaje mu charakteru. Essence jest niesłodki cytrusowo- zielony, podobny do Versace Versense. Po jakimś czasie wybija się lekko słodkawa figa, jednak nie na tyle żeby zapach nazwać słodkim. Polecam szczególnie na lato, myślę że to bardzo odpowiedni zapach do pracy, do biura. Używam tego produktu od: niedawna Ilość zużytych opakowań: pierwsze zaczęte

Bardzo spodobał mi się zapach tych perfum. Czuję głównie cytrusy i chyba kardamon. Jest bardzo świeży, więc najlepszy na ciepłe pory roku, ale ja mogłabym używać ich nawet zimą. Dość wyrazisty, czyli taki, jak lubię. Używam tego produktu od: dziś Ilość zużytych opakowań: testy

Nie lubię tego typu wód (chociaż nuty wydaję się ciekawe). Nie pamiętam dlaczego je kiedyś kupiłam, ale zapamiętałam, że bardzo mnie męczyły, chociaż używałam od czasu do czasu, a zapach nie był zbyt trwały.

Dostałam Essence w ramach żartu, nawiązującego do moich zachwytów nad Versense Versace, bo to ten zapach naśladuje produkt La Rive. Jest bardzo delikatny, więc zimą, kiedy do mnie trafił, wydał mi się zbyt lekki i odstawiłam go na jakiś czas. Wróciłam do niego niedawno, bo idealnie pasuje do letnich sukienek. Na początku wyczuwam silną alkoholową woń, potem Essence na mojej skórze zaczyna pachnieć nieco bardziej świeżo, ale jednocześnie za sprawą nutek kardamonu ma pazur. Dzięki temu nie jest mydlany. Na szczęście na mnie lilia i jaśmin się nie ujawniają, bo nie przepadam za nimi w perfumach. Na końcu faktycznie wyczuwam lekkie nuty drzewne, ale nie umiem sprecyzować, jakim drzewem zapach wybrzmiewa ;-). Używam go raczej sporadycznie i na co dzień, bo na wyjścia i specjalne okazje wolę inne zapachy. Zapach La Rive jest bardzo ulotny - znika po godzinie, góra dwóch, ale w końcu to woda za 20 złotych i raczej nie ma sensu oczekiwać nie wiadomo, jakiej trwałości. Wolałabym, żeby była dostępna w mniejszej pojemności, bo flakon jest ciężki i zwyczajnie nie chce mi się go nosić w torebce. Żart doceniłam i używam Essence bez przykrości. Natomiast nie wiem, czy jeszcze kiedyś trafi na moją toaletkę, bo brakuje mi w tym zapachu subtelności. Mam wrażenie, że jest nieco zbyt dosłowny i taki ... hmmm ... toporny? Używam tego produktu od: jakiegoś czasu Ilość zużytych opakowań: początek pierwszego