Tom Ford Eye Color Quad Poczwórne cienie do powiek

Używam do codziennego makijażu . Cienie są wspaniałej jakości , nie obsypują są , są długotrwałe .używam ich zarówno na mokro i na sucho . Są bardzo wydajne przy codziennym użytkowaniu starczają na bardzo długo . Napewno zakupie inne odcienie .

Oceniam pretty baby - kolorystyka chłodnych fioletow, lilak. Kupilam głównie ze względu na duochromowy cień w lewym dolnym rogu i nie zawiodłam się. Paletka jest na prawdę bardzo dobrej jakości, opakowanie dopracowane, gramatura spora. Ogólnie warte tej ceny. Mamy trzy cienie satynowe w bardzo ciekawych odcieniach oraz wspomniany duochrom. Wszystko ładnie się ze sobą komponuje, wychodzi taki mokry mejkap glamour, b. elegancki. Jedyne małe zastrzeżenie odnośnie najcemniejszego odcienia jest takie, że nie da się nim uzyskać takiej głębi, o jaką by mi chodziło. Brakuje trochę tego pigmentu, przydałby się taki rasowy killer jak któryś z ciemnych matow mojej ulubionej nataszy denony. Ale i tak jest okej, nie żałuję zakupu choć przyznam, że to jedyna propozycja kolorystyczna tej marki, która mnie zainteresowała.

Jeśli chodzi o cienie i palety jestem bardo wybredna. Uwielbiam 5tki Diora i 4rki Chanel. I praktycznie inne cienie mogłyby dla mnie nie istnieć. Wszelkie ostatnio "modne" marki typu ABH, Huda, Becca, Path itp w ogóle mnie nie "kręcą", Kolorystyka jest bardzo "nie moja", tak samo ilość cieni w paletach, których nigdy bym nie użyła itp. Jednak gdy trafiłam na cienie TF, bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Po pierwsze świetne zestawienia kolorystyczne, z których można zrobić zarówno zwykły dzienny makijaż jak i poszaleć, kolory super się uzupełniają. Do tego gramatura jest dość spora. W tej chwili posiadam już 3 paletki i zapewne na nich się nie skończy. Cienie nie osypują się, nie rozmazują, nie wchodzą w załamania, za to fajnie się blendują. Długo utrzymują się na powiece nawet bez bazy ( mimo, że mam dość tłuste powieki i często wszystko mi się rozmazuje ). Zazwyczaj cienie nanoszę innymi pędzlami niż te dołączone do paletek, ale zdarzyło mi się kilka razy w podróży użyć dołączonych pacynek i pędzelków i nie było żadnego problemu. Duży plus za bardzo elegancką kasetkę z woreczkiem przeciwkurzowym.

Można wydać setki, a może i tysiące złotych na palety cieni, które użyje się raz albo dwa w życiu (nie mówię o profesjonalnych wizażystkach), do których trzeba dokupić pędzle, bazy itp. itd., a można kupić po prostu Nude Dip Toma Forda. Nude Dip to cztery chłodne, uniwersalne, satynowe kolory bez tandetnego błysku. Mam również paletę w odcieniach fioletu i mogę jej używać na codzień, bo kolory nie są jaskrawe, a wręcz nude z lekkim twistem. Maluję się załączonymi aplikatorami, a dzięki temu, że opakowanie zawiera lusterko, mogę makijaż wykonać wszędzie (np. w środkach transportu). Jeśli chodzi o jakość, to są to najlepsze cienie na rynku, lepsze niż wszystkie Diory , Chanele itp. Gramatura spora, więc nie sposób ich zużyć. Nakładane na mokro tworzą piękną taflę, wielokrotnie słyszałam komplementy, mimo że maluję się w pośpiechu i aplikatorami z opakowania. Podsumowując - to jak wełniany płaszcz, dobrej jakości trencz, włoskie szpilki czy kaszmirowy kardigan - dobrej jakości podstawa klasycznego wyglądu i inwestycja, jakiej nie pożałujesz.

Najlepsze cienie jakie miałam. Posiadam kilka cieni z wyższej półki, np Chanel, ale nie ma nawet co porównywać ich do Toma Forda. Nude dip to przepiękna paletka w matalicznych, neutralnych cieniach które posłużą nam przy wykonywaniu makijażu dziennego, jak i wieczorowego. Uwielbiam to jak wyglądają na oku, jak pięknie się mienią. Używam ich na bazę do cieni ponieważ moja powieka lubi się tłuścić, i tak wytrzymują cały dzień. Mają ciekawą formułę, ni to krem, ni to puder; pigmentacja powala. Fajnie się ze sobą blendują.

Czwórka dzienniaków: trzy maty, jeden z delikatnymi drobinami . Brązy w ciepłej tonacji. U mnie wyglądają dość neutralnie. Kolory są dobrze dobrane: waniliowy, ładny jasny brąz w załamanie powieki i dwa ciemne to roztarcia kreski. To co wyróżnia tą paletę to jakość cieni. Moim zdaniem o wiele wyższa niż w paletach Naked czy Dior.

Oceniam Violet Dusk 1 Mocno blyszczacy, prawie bez koloru jasny fiolet. 2 Jasny chlodny lilak z drobinkami 3 Cieply fioletowy satynowy 4 Ciemny chlodny fiolet z drobinkami + Ladne kolory + Mozna uzywac na sucho i na mokro + 1 cien uzyty na mokro jest bardzo mocno polyskujacy + 2 cien jest maselkowaty i latwo sie go rozciera + 4 cien na mokro jest swietnym eyelinerem + Aplikator ma wlosie! Niczym maly pedzelek + Ladne opakowanie - Uzywajac tych cieni zawsze mam lekko podraznione powieki - 1 cien nie ma w ogole koloru, sam brokat - 2 cien nie jest zbyt napigmentowany - 3 cien jest srednio napigmentowany i tepy, ciezko sie go rozciera - 4 cien na sucho rowniez nie powala pigmentacja - Za taka jakos BARDZO drogie Ogolnie, jestem nie zadowolona, nie sa ladnie napigmentowane, konsystencja jest daleko w tyle za Diorem. Używam tego produktu od: Ponad rok Ilość zużytych opakowań: W trakcie 1

Lepsze od Diora i Chanel itp. Najlepsze jakie miałam w życiu! Pędzle niesamowite. Za: pigmenty niesamowite kolory Pędzle!!! Piękne opakowanie Trwałość!!! mibus cena Używam tego produktu od: 3 mc Ilość zużytych opakowań: nigdy się nie zużyją, są bardzo wydajne