Estee Lauder Idealist, Cooling Eye Illuminator 

Mam duży problem z opuchlizna, dlatego od dawna poszukuje ideału. Zachęcona opiniami sięgnęłam po ten produkt. Kompletnie mi nie podszedł. Prócz tego że przyjemnie chłodzi oko to nie zauważyłam żadnych fajnych efektów. Nie zmniejszał opuchlizny ani cieni, zle współpracował z baza pod cienie i korektorem. Rozświetlenie takie sobie mnie nie odpowiada, bylo zbyt żółte ? mam lepsze rozswietlacze, jako krem tez sie nie sprawdzał. Przestalam go używać jeszcze przed skończeniem opakowania. Niestety ten produkt kompletnie nie współpracuje z moja cerą i okiem. Dalej szukam ideału:)

Na początku trzeba zaznaczyć,że ten krem nie będzie redukować zmarszczek,wygładzać ani napinać skóry po oczami - to nie są jego zadania,więc nie można tego oczekiwać. Dlatego używam go tylko na dzień,a na noc stosuje coś mocniej naprawczego. Ten krem to jedno z moich największych odkryć,dlatego też dziwie się że jest taki niedoceniony. -pięknie rozświetla i rozjaśnia przestrzeń pod oczami -świetnie chłodzi i tym samym budzi skórę do życia -trzymany w lodówce daje jeszcze lepsze efekty -stosowany systematycznie,rzeczywiście minimalizuje występowanie zasinień i opuchnięć -bardzo dobrze nawilża(a skóre pod oczami mam suchą) -można stosować samodzielnie lub po korektor,który się na nim nie roluje ani nie waży -szybko rozbija opuchizne -stanowi świetny ratunek pop zarwanej nocce -jest wydajny -przyjemny w użytkowaniu -cudownie odświeża oczy,nadając im wypoczęty wygląd jako że problem zapuchnięć i zasinień towarzyszy mi od lat,przestestowałam naprawdę dużo kremów dedykowanych tym problemom,od aptecznych,przez drogeryjne po te wysokopółkowe,i tylko ten potrafi sprostać moim wymaganiom i obietnicom producenta. Jego minusem jest tylko cena,w tej chwili kosztuje ok.260zł....jednak działanie zachwyca tak bardzo,że warto zainwestować,zwłaszcza że o ile na rynku nie brakuje kremów tej kategorii,to ten efekt rozświetlenie znalazłam tylko w EL...a przyznam,że szukałam dość intensywnie tańszego zamiennika. Polecam,dla mnie jest niezastąpiony!!! Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: ok.4 zużyte

na wstepie zaznacze ze stosuje ten krem pod oczy tylko na dzien , na wieczor uzywam kremu nieco bardziej tresciwego estee lauder resilience lift extreme + serum advanced night repair pod oczy. Produkt jest wg mnie fenomenalny i nie rozumiem skad taka niska ocena: plusy: +przepieknie rozswietla okolicę pod oczami +stanowi idealna baze pod korektor pod oczy- czasem dodaje kropelke do korektora pod oczy dzieki czemu kazdy korektor staje sie b rozswietlajacy +nawilza w stopniu wystarczajacym + nie roluje sie + przepieknie niweluje opuchlizne poranna + masaz ceramicznym aplikatorem niesamowicie odpreza o poranku do tego ten zapach.. mmm uwielbiam tę chwilę:) +ladny zapach +sliczne opakowanie +b wydajny +wielofunkcyjny: w dni gdy sie nie maluje doskonale zastepuje korektor pod oczy; ponadto czasem na wieczor stosuje ten kosmetyk na szczyty kosci policzkowych i rowniez pieknie wyglada! minusy: -cena - tylko 6mcy od otwarcia przydatnosc do uzycia , podczas stosowanai tylko na dzien po 6mcach zostaje polowa...

Z tym kremem jest jak z placebo. Gdyby wcisnąć w tą tubkę z ceramicznym aplikatorem krem nivea z brokatem prawdopodobnie efekty byłyby te same. Cały wabik jest w tej ceramice i ja też się na niego nabrałam. Faktycznie aplikacja jest mega mega przyjemna na opuchnięcia działa jak kojący zimny opatrunek. Bardzo lubię ten moment masażu. Naprawdę! To strzał w 10! Wszystkie kremy powinny mieć narzucone przez UE takie aplikatory :) Sam krem natomiast nie powala, owszem rozświetla i lekko odbija światło bo ma mnóstwo drobinek, ale cienie jakie były takie są.Nawilżenie również przeciętne. Uważam, że w tej cenie to lekka przesada. Taniej wyjdzie przykładać sobie zimną łyżeczkę a kasę zainwestować w dobre serum.. Używam tego produktu od: 4msc Ilość zużytych opakowań: W trakcie 1

Po stosowaniu go ponad 4 miesiące nie zauważyłam jakiejkolwiek poprawy stanu moich cieni pod oczami... Choć muszę przyznać ze ma kilka plusów: -daje natychmiastowy efekt mocnego rozświetlenia -przyjemna konsystencja,po nałożeniu kremu skóra jest jedwabista -1 tubka wystarcza na ponad 4 miesiące,przy stosowaniu 2 razy dziennie. Myślę że kupiłabym go ponownie,gdyby nie ta tragiczna cena:/ Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Kupiłam ten krem szybko, bez większego zastanowienia i muszę przyznać, że jestem zadowolona. Na początku sceptycznie podeszłam do chłodzącej ceramicznej nasadki, ale w końcu nawet ją polubiłam. Rzeczywiście daje przyjemne uczucie chłodzenia, ale czy jakoś wybitnie pomaga, tego nie umiem ocenić. Dla mnie najważniejsze jest rozświetlenie, które daje ten krem. Stosuję go pod korektor i jestem naprawdę zadowolona. Po nałożeniu rozświetla okolicę oczu i daje efekt odmłodzenia... albo jego iluzję:P

zdecydowanie nie: mimo stosowania efekty zerowe Jedyny plus to wydajność bo jedna tubka starcza na bardzo długo nawet przy stosowaniu 2x dziennie. Czy kupilabym go ponownie? Raczej nie szkoda kasy na coś co tylko maskuje cienie a nie \\\\\\\'leczy\\\\\\\'.

Jako właścicielka ogromnych sińców pod oczami jestem w stanie wydać chyba fortunę na produkty, które je ukryją, zminimalizują itp. Ogromnych? To mało powiedziane, mam oczy jak by je nabiła na dwie, wielkie pięści :D No i tak próbuję i próbuję wszystkie nowinki. Ostatnio w moje ręce wpadł kolejny produkt Ester Lauder. Tym razem pod oczy. Nastawiłam się ponownie, ze może coś lepiej będzie z tymi zaśinieniami. I co? Niestety, jak ktoś ma takie pandy, to nawet Ester Lauder nie pomoże, hehe… Ale znacznie ułatwi życie. A więc jak to wygląda: + opakowanie + nakładka – super rozwiązanie, jak się ma rano napuchnięte oczy, to ta zimna nakładka jest boska, delikatnie masuję sobie na około oczu i po prostu od razu lepiej, + zapach, - pokrycie moich obwódek niewystarczające. Faktem jest, że nadaje delikatną poświatę, która odbija światło, ale cienie nie się zakamuflowane tak jak ja bym chciała. Może dla osób z delikatnymi cieniami sprawdzi się genialnie, ale przy moich gigantach mam do niego. Zaczęłam więc kombinować, no i znalazłam nieco lepsze rozwiązanie (zgodnie z sugestią jednej z dziewczyn). Najpierw nakładam sam Idealist, a następnie mieszam swój korektor jeszcze z odrobiną Idealista. Efekt jest wtedy bardzo dobry. Ale sam… Niestety sam nie daje rady. Czy kupię, zatem ten produkt ponownie? Chyba nie, będę najprawdopodobniej szukać dalej, tym bardziej, że w mojej kosmetyczce pojawił się produkt marki Shiseido. Ale jeżeli się nie sprawdzi, to chyba całkiem chętnie wrócę do Idealista. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1 Edycja (marzec 2013 r.): Niestety odbieram gwiazdki. Dlaczego? Po zużyciu całego opakowania nie ma żadnych efektów na plus, ani nie nawilża, ani nie rozjaśnia cieni, nic a nic. Po prostu zwykły krem z delikatnym połyskiem. Za tą cenę nie warto...

Kto nie ma cieni pod oczami nie doceni właściwości tego kremu. Krem sam w sobie nie nawilża jakos wyjątkowo, nie działa na zmarszczki ale dzięki niemu jest tak jak pisze producent "Oczy od razu zyskują jaśniejszy, bardziej wypoczęty wygląd". tylko tyle, dla mnie to aż tyle!!! nareszcie moje cienie pod oczami mniej widac. Cooling Eye Illuminator używam codziennie rano, najpierw kropelke rozprowadzam aplikatorem a natępnie mieszam troszkę z korektorem i jest WOW!! apilkatro dla mnie bdb - fajnie rano chłodi i budzi oko, przyczepie się jedynie ze miękka tuba nie jest wygodna robiąc masaż aplikatorem. jako podsumowanie zacytuje gorzkaczekolade bo dałam idealne zakończenie recenzji - " Podsumowując, to dobry krem, ale wyłącznie na dzień i przeznaczony stricte dla osób borykających się z problemem cieni. Dla pozostałych okaże się najprawdopodobniej dużym rozczarowaniem." Używam tego produktu od: 3 mcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Pomimo młodego wieku (21 lat) moja skóra pod oczami jest bardzo wymagająca. Odkąd pamiętam okolice oczu były zasinione i opuchnięte, z "wiekiem" dorobiłam się również tzw. doliny łez. Od jakiegoś czasu stosuję laser IPL oraz kwas hialuronowy, jendnak nawet profesjonalne zabiegi nie zdołały całkowicie wyeliminować problemu. Cooling Eye Illuminator używam codziennie rano, samodzielnie lub na serum Laser Focus Clinique. Uwielbiam go przede wszystkim za natychmiastowy, wyraźny efekt rozświetlonego spojrzenia oraz za fantastyczną formę aplikacji. Krem mieści się w praktycznej i wygodnej w użyciu tubce. To jasnobeżowy (mam odcień light-medium) lśniący fluid z mnóstwem opalizujących, optycznie rozjaśniających okolice oczu, mikrodrobinek. Niespotykany dotąd aplikator z ceramiczną końcówką pozostawia uczucie chłodu i odświeżonej, napiętej, aksamitnie gładkiej skóry. Zapach kosmetyku jest delikatny, kwaskowato-słodki, praktycznie niewyczuwalny. Konsystencja, pomimo że dość gęsta, lekka i błyskawicznie się wchłaniająca. Nie warzą się na niej żadne z używanych przeze mnie korektorów (Touche Eclat YSL, Skinfood, Erase Paste Benefit). Wydaje mi się jednak, że osoby niedotknięte problemem zasinień, mogą siłą rzeczy nie docenić tego produktu. Tak naprawdę, za wyjątkiem cząsteczek rozpraszających światło i ceramicznego aplikatora (bardzo przydatne, jeśli jak ja, żyje się praktycznie na walizkach), nie ma w tym kremie nic, co mogłoby zachwycić. Nawilża bowiem bardzo przeciętnie, mimo chłodzącego masażu nie redukuje opuchnięć zbyt dobrze, a o wygładzeniu drobnych linii zmarszczek, myślę że można zapomnieć Podsumowując, to dobry krem, ale wyłącznie na dzień i przeznaczony stricte dla osób borykających się z problemem cieni. Dla pozostałych okaże się najprawdopodobniej dużym rozczarowaniem. Używam tego produktu od: ok. 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno w użyciu

ani dobry, ani zly, z pewnoscia ciekawy efekt chlodzacy dzieki ceramicznej koncowce, nie wiem natomiast czy sam krem czyni cuda. Ma przyjemna konsystencje i chyba najwiekszym atutem jest wlasnie chlodzenie ( odciaza oczy, ale tylko chwilowo) zadna rewelacja Używam tego produktu od: 6 miesiecy Ilość zużytych opakowań: 1 male