Wprawdzie Nikita to zdrobnienie od męskiego Nikołaja , ale ten zapach ani trochę nie jest męski ;) Nie jest to również zawodowa zabójczyni z filmu czy serialu . Nikita to pulchna , urodziwa , apetyczna brunetka gdzieś między dwudziestką a czterdziestką - gdzie dokładnie wie tylko ona sama , o ile nie zapomniała ;) , nazywa się Anfisa Fiodorowna i jest małżonką zamożnego obywatela ziemskiego , cieszącego się powagą i uznaniem w powiecie . Właśnie biega między jadalnią , salonem , spiżarnią i ogrodem , zaaferowana , poprawiając zsuwającą się z ramion piękną ażurową szydełkową chustę i poganiając jakąś bosonogą ale czystą i schludną Tanię czy Fiokłę : "ach , Boże mój , prędzej , duszko , prędzej , Sergiej Iwanycz tak nie lubi długo czekać na herbatę , a i goście zaraz się zjadą , ach , Boże ..." . Pachnie owocami i konfiturami rozstawianymi na stole , a Anfisa Fiodorowna rozsiewa wokół siebie zapach najmodniejszej kwiatowej esencji przywiezionej z Petersburga i najlepszego paryskiego pudru ; wreszcie dziewczyna stawia na stole ciasteczka z wanilią , która jest ukoronowaniem Nikity , do spółki z ambrą i bursztynem , którymi zapewne jest przesiąknięty ojciec Dimitrij , wkraczający właśnie do pokoju :-)
Generalnie - zapach leniwego życia i i jego słodkich stron :-)
Nikita jest słodka , owocowa , konfiturowa i kwiatowa , to wszystko jest podszyte pudrem , wanilią i dyskretnie ambrą , ale nie dusi (przynajmniej mnie ;-) ) , ładnie się rozwija , łagodnie i stopniowo , przyjemna , ciepła otulająca całość , w sam raz na chłody , ale podejrzewam , że i w ciepłe dni nieźle się sprawdzi .
Pierwszy pudrowaty zapach , który mi się spodobał i który mogę nosić . Śliczny flakon , szkoda tylko że nieprzezroczysty i nie widać , ile jeszcze jest w środku :(
Niestety odejmuję gwiazdkę za niedostępność u nas .