Biotherm Beurre de Levres Pielęgnacyjne masło do ust

Niewiele jest kosmetyków, których nie chcę zmieniać i jestem im wierna bez względu na wszystko, a ten balsam taki właśnie jest. Zdecydowanie jest to produkt wart każdej wydanej na niego złotówki. Spędzam sporo czasu na zewnątrz w różnych warunkach atmosferycznych ( dziecko, pies, ogród… wiecie jak jest), do tego mam w domu kominek, który chcąc nie chcąc wysusza powietrze w sezonie grzewczym, a jakby tego było mało, to niestety dość często zdarza mi się łapać różne infekcje górnych dróg oddechowych przez co z ust czasem robi mi się skorupa. No i tu wkracza balsam od Biotherm, który w każdej z tych opisanych przeze mnie sytuacji sprawdza się po prostu rewelacyjnie i daje mi niesamowite ukojenie. Jest to produkt, który sprawia, że skóra ust jest gładka, jędrna i jedwabista. Zastosowany we wszystkich opisanych sytuacjach pozwala mi zachować nawilżone i odżywione wargi, a jednocześnie daje efekt prawdziwej pielęgnacji, a nie chwilowego natłuszczenia wazelina. Balsam utrzymuje się na ustach bardzo długo i nie trzeba często powtarzać aplikacji. Jest niesamowicie wydajny, wystarcza mi dwa opakowania rocznie.

Bardzo lubię markę Bitherm, większość kosmetyków posiadam w mini rozmiarach z kalendarza Adwentowego który otrzymałam na gwiazdkę jako prezent. Posiadam go w 2 rozmiarach 5ml i 13ml. Beurre De Levres to pielęgnacyjne masełko do ust, które bardzo dobrze nawilża i wygładza usta. Intensywnie pielęgnujący balsam do ust o bogatym składzie w którym znajdziemy aż 5 naturalnych olejków mianowicie z moreli, kolendry, jojoba, macadamia i passiflore, ekstrakty z brzoskwini, cytryny i róży i bio-cukier z akacji. Posiada również w składzie delikatny kompleks złuszczający. Szata graficzna opakowania balsamu utrzymana jest w białych barwach z charakterystycznym niebieskim korkiem. Zapach masełka jest bardzo ładny i delikatny o przyjemnym słodkawym smaku przypominającym brzoskwiniowy. Konsystencja dość gęsta i masełkowa w śnieżnobiałym kolorze. Produkt jest w formie balsamu, znajduje się w tubce ze ściętą końcówką aplikatora którą także możemy rozsmarować kosmetyk na usta. Masełko bardzo szybko wnika w usta i przynosi im natychmiastową ulgę. Moje usta są odżywione i gładkie na długi czas.

Mam co do tego masełka bardzo mieszane uczucia... Z jednej strony fajnie wygładza usta, natychmiast daje uczucie nawilżenia i odżywienia. Z drugiej strony jest raczej mało wydajne, bo żeby efekt był widoczny, trzeba nałożyć sporo produktu. Samo nakładanie też mnie nie zachęca, bo nie lubię tego typu aplikatorów (koniec końców zawsze muszę rozprowadzać masło palcem). Podsumowując - jak mam to używam i jestem zadowolona z efektu, ale znam produkty tak samo dobre a połowę tańsze. ;)

Dobry balsam, ale nie jest to rewelacja. Przeszkadza mi słodki posmak, jaki zostawia zawarty w składzie cukier akacjowy. Poza tym działa, ale znam lepsze specyfiki na spierzchnięte usta.

Uwielbiam markę Biotherm, z większości produktów jestem zadowolona i tym razem wypróbowałam ten specyfik. Pierwsze wrażenia: dość ciężko wycisnąć balsam z tubki, co skończyło się u mnie aplikacją zbyt dużej ilości produktu. A to z kolei za bardzo obtłuściło usta i spowodowało gromadzenie się nadmiaru na wewnętrznej stronie warg. Z kolejnymi aplikacjami było już o wiele lepiej ;) wiedziałam, ile wycisnąć, żeby nie przesadzić. Usta mam problemowe, wiecznie przesuszone i naprawdę nie ławo mi dobrać pielęgnację. Ten produkt się sprawdza. Ładnie zmiękczył usta, nawilżył, nadał połysku (trochę jak błyszczyk). W smaku bardzo przypomina mi krem-najprędzej Nivea (zresztą on ma kremową konsystencję). Po "zjedzeniu" moje usta przez dłuższy czas były nawilżone, czułam, że mimo braku balsamu na ustach, nie są przesuszone (w końcu). Ważne, że przy regularnym stosowaniu nie robią mi się suche skórki. Są stale wypielęgnowane. Jednak ciężko mi powiedzieć, czy jest wart swojej ceny...pod względem wydajności- na pewno tak! Zresztą jak każdy produkt Biotherm - drogie, ale naprawdę wystarczą na długo! Jednym słowem - działa, ale czy za taką cenę warto...? Ja się zastanawiam i niech każdy też sobie odpowie sam.

Ten produkt jest najgorszym z drogich balsamów do ust, jaki miałam. Nie nawilża ust. Mam wrażenie, że zapycha skórę w okolicy warg. Ma smak niczym krem Nivea i takież działanie. Nie kupię go ponownie!

Masło do ust spełnia swoje zadanie zgodnie z opisem producenta. Ładnie pielęgnuje usta,pozostawia je gładkie i nawilzone. Ma fajne poręczne opakowanie i prostą minimalistyczną szatę graficzną. Jedynym minusem jest cena i lekko mydlany posmak. W tym wypadku płacimy za markę, ponieważ możemy znaleźć tańszy zamiennik o takim samym lub bardzo podobnym składzie i działaniu.

Jakościowo nie mam nic do zarzucenia, balsam bardzo dobrze nawilża, odżywia i chroni usta. Sprawdza się świetnie zimą. Ma delikatny zapach. Nie zostawia na ustach żadnego koloru, szybko się wchłania, efekt nawilżenia odczuwamy już po pierwszym zastosowaniu. Tubka poręczna, ułatwia aplikacje. Jednak jak na produkt w tej cenie to uważam, że nie warto wydać tylu pieniążków. Jednym słowem dobry kosmetyk, ale cena nie adekwatna. Nie kupię go ponownie, bo na rynku jest dużo produktów tej samej jakości w dużo bardziej atrakcyjnej cenie.

Wcale się nie dziwię krytycznym uwagom na temat tego balsamu. Jest tyle kosmetyków do ust dostępnych na rynku, że po Biothermie spodziewałam się czegoś więcej. Moim faworytem na razie jest eos, ale przez miesiąc używałam masła do ust Biothermu. Mam całkiem sporą miniaturę tego produktu i używam go głównie na noc, czasami w ciągu dnia. Owszem kosmetyk nawilża, ale tylko na chwilę. Na szczęście nie posiada drobinek albo nie natłuszcza ust jak wazelina. Podoba mi się to, że produkt nie wylewa się z aplikatora, sam aplikator jest higieniczny. Używa się go przyjemnie. Natomiast nie jest to masełko, tylko lekki balsam o delikatnym działaniu wygładzająco-nawilżającym. Pewnie nie kupię go, bo to droga sprawa i wcale nie warta tych pieniędzy. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie użycia

Balsam jest przyjemny w stosowaniu. Ma fajne opakowanie, przyjemną kosnsystencję, fajny zapach. Jeśli chodzi o działanie to jest przyzwoite, jednak myślałam, że będzie lepiej nawilżał. Moje zastrzeżenie to cena, która jest nieadekwatna do działania. Na rynku dostępne są tańsze i lepiej działające produkty. w podobnej cenie wolę balsam do ust Clarins. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 1 całe opakowanie

Fajny, nawilżający balsam do ust. Gęsta konsystencja, miły delikatny zapach, bezbarwny. Dobry do natłuszczania w zimie, zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Szybko się wchłania, nie pozostawia połysku, wygładza usta. Nie bardzo podoba mi się okrągłe zakończenie tubki. I cena ;( Można znaleźć równie dobre, a nawet lepsze balsamy w niższej cenie. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Widzę, że dla mnie plusem w tym balsamie jest to co dla innych jest minusem:) W przeciwieństwie do klasycznego balsamu do ust Biotherm, ten nie klei się, nie błyszczy i faktycznie daje uczucie nawilżenia ust. Balsam jest lekko białawy, ale to mi odpowiada, bo naturalnie mam bardzo czerwone usta i wolę je nieco przygasić. Ma bardzo ładny zapach, przyzwoitą cenę (w porównaniu do klasycznego balsamu Biotherm), nawilża od razu i na długo. Jestem bardzo zadowolona z zakupu. Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Dobrze nawilża i usta są w porządku. Zapach to kwestia gustu, ale mi się spodobał. Ale jakoś rewaleacji nie ma. Po tej marce spodziewałam sie bardziej fajerwerków. Ale jest tylko OK. No cóż. Niektóre tańsze balsamy budzą we mnie większą sympatię. Aplikacja niezbyt szczęśliwa. Masło rozkłada się nierównomiernie. trzeba poprawiać. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: pół

To jeden z tych produktów które nie wywołują żadnych emocji - ani pozytywnych, ani negatywnych. Przyznaję że swoje główne zadanie ten balsam spełnia na 4+ (na 5 możliwych) natomiast uzywanie go nie jest specjalnie przyjemne. Nie lubię jego chemicznego zapachu, sposobu, w jaki rozprowadza się na ustach oraz tego, jak na nich wygląda. Rozprowadzenie balsamu tylko za pomocą aplikatora jest dla mnie prawie niemożlwe, zawsze muszę się wspomóc palcem bo w innym wypadku zostałabym z białym, widocznym i niedokładnie rozprowadzonym balsamem na ustach.... z tego powodu używam produktu głównie na noc. Balsam jest w stanie sobie poradzić z bardzo przesuszonymi ustami- za to duży plus. Trzeba go jednak nałożyć dużo. Balsam jest matowy i bezbarwny- jego jedyne zadanie to poprawianie kondycji ust oraz ich ochrona, na pewno jednak nie upiększa on ust zaraz po aplikacji. Mam na myśli jakiś zdrowy błysk, kolor itp. Z tego względu zdecydowanie nie jest to balsam po który sięgam w ciągu dnia chcąc nadać szybko moim ustom ładny wygląd i jednocześnie chcąc je odżywić. Podsumowując - do dobry kosmetyk jednak nie dla mnie. No i za taką cenę... Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: połowa pierwszego