Katy Perry Meow EDP 

Perfum używałam w liceum (co niestety było dawno temu), jednak ich trwałość nie powaliła mnie, więc puściłam flakon dalej w świat. Przypomniałam sobie o nich niedawno, ponieważ pojawiły się w Action w bardzo przystępnej cenie. I kusi mnie, żeby znowu zaopatrzyć się we własną flaszkę ;) Zapach jest bardzo dziewczęcy. Słodki, waniliowo-owocowy. Wanilia zdecydowanie wysuwa się na pierwszy plan, drugie skrzypce gra gruszka. Kompozycja jest niezwykle urokliwa, pasująca do młodych dziewczyn. Sprawdzi się we wszystkie pory roku, poza najbardziej upalnymi dniami lata. Perfumy są trochę infantylne, ale niemęczące. Nie jest to zawiesisty ulep, który poddusza otoczenie. Parametry są średnie, całkiem okej na co dzień. Na mnie oczywiście wietrzeją w tempie ekspresowym, ale ze mnie ulatują nawet killery jak LVEB czy Prada Paradoxe Intense, więc jestem ciężkim przypadkiem. Na bardziej perfumolubnej skórze, myślę że utrzyma się kilka godzin z umiarkowaną projekcją. Flakon - kwestia gustu. Jest kiczowaty, ale mi się podoba. Ogólnie polecam. Wariant Meow jest moim zdaniem o wieeeele ładniejszy niż Purr.

Mleko waniliowe z dodatkiem slodkich gruszek, soczystych mandarynek i nut kwiatowych z jasminem na czele. Zapach jest slodki, ale pazurzasty. Nuty mleczne przypominaja mi moj dawny zapach - Diesel Plus Plus, bardzo go lubilam. Meow EDP nie polubilam jednak jakos szczegolnie - zapach przecietnie mi sie podoba, a na dodatek wydaje mi sie, ze mam na niego alergie zarowno ja, jak i cale moje otoczenie (wszyscy nagle jestesmy zakatarzeni, jak uzywam Meow EDP ;-) ).

Na te perfumy namówiła mnie córka. Oczywiście kierowała się opakowaniem a nie zawartością. Postanowiłam przetestować i... okazał się, że to ładny, słodki i radosny zapach na ciepłe, słoneczne dni. Główną nutą jest wanilia. Te perfumy to taki waniliowy słodziak, jak słodkie lody waniliowe zjadane w letni, bezchmurny dzień. Jak różowa wata cukrową, której ciężko się oprzeć. Ja osobiście wyczuwam tam też kokos, w takim bardziej mlecznym wydaniu ale równie słodkim. W Meow próbuje się przebić lekką cierpka słodycz mandarynki i gruszki, ale są to nuty zbyt słabe, aby przetrwać przy tej eksplozji słodkości. Podsumowując. Fajny koci flakonik, zapach milutki, ale nie ma żadnej kociej tajemniczości. Taki słodki, dziewczęcy zapach.

Od jakiegoś czasu mam niepohamowaną chęć na przecukrzone, puchate, jadalne wręcz zapachy z ogromną przewagą wanilii w składzie. Gourmand to moja ulubiona kategoria perfum. Polując na kolejne flaszki do swojej niemałej już kolekcji, naczytałam się wiele "ochów" i "achów" na temat jasnego kotka od Katy Katy Perry. Znalazłszy ofertę butli 100 ml za naprawdę niewielkie pieniądze w zaufanej internetowej perfumerii, Kot w ten oto sposób przyjechał do mnie w dzisiejszej paczuszce wraz z innymi nabytkami (o nich w innych recenzjach). Butelka jest przekiczowata, a zarazem niezmiernie urocza. Głowa kota wydaje się ogromna jak i sam flakon z zawartością perfum. Nosząc je przy sobie, postanawiam zostawić głowę w zaciszu domowym. Pierwsze psiknięcie nie wywołało jakichś nadmiernych zapachów. Na początek wybrzmiała słodka eksplozja owoców, mix mandarynki gruszki oraz czegoś bliżej niezidentyfikowanego, zanurzonego w cukrze. Jednak kiedy zapach bardziej "ułożył" się na nadgarstku, kompletnie się rozanieliłam .... Toż to lody gruszkowe z polewą o smaku waniliowym. Ale nie jakieś syntetyczne, tylko składające się z dojrzałych soczystych, słodkich i przepysznych gruszek. W dodatku ten cudowny obłok waniliowej chmurki. Pycha! O właśnie taki zapach mi chodziło. Przyjemny, niepretensjonalny otulacz do używania w każdej porze roku, jednak z zaznaczeniem, iż pasuje raczej za dnia. Nie należy tutaj spodziewać się złożonej skomplikowanej kompozycji, którą wypełnimy całe pomieszczenie. Trwałość nie jest jakaś powalająca jak na "killery" zapachowe przystało- na nadgarstku trwa jakieś dwie godziny., nie mniej jednak za taką cenę wybaczam niedogodność powtarzania aplikacji co jakieś kilka godzin. Zobaczymy jak będzie z "komplementogennością..." ;)

flakonik jak i zapach dla dziewczyn w wieku licealnym...ma w sobie słodkie, świeże tony kwiatów zdecydowanie na lato, wiosne perfumki nma dzień. zapach jest dość trwly ale nie w moim guście.

Uroczy flakonik w kształcie figurki kotka- czasem znika mi z toaletki i znajduje go między klockami syna. Czyli funkcja ozdobno-edukacyjna pełną parą :) Wszystkie kotki lubią słodycz z domieszką czystości i taką mieszankę tutaj znajdziemy. Otwiera się słodkim syropem gruszkowym przełamanym kwaśną ledwo dojrzałą mandarynką aromatyzowaną jaśminem. Następnie wyczuwalne są nutki bardzo świeżej konwalii i taki zielony czysty aromat świeżego pomarańczowego kwiatu. Piękna baza gorący bursztyn na wanilii z przyprawami z zadziorną nutką kremowego jeszcze ciepłego sandałowca. Fajne na początek wiosny , do legginsów , dłuższych spudnic i sukienek. Jeśli ktoś szuka słodkości z mocną rysą odświeżenia polecam to urocze pastelowe kociątko :) Pachnie dobre 8 godzin i zostawia ogon pomarańczy z nutą sandałowca :)

Już sam wygląd flakoniku sugeruje nam, jakiego typu zapachu możemy się tu spodziewać. Jeśli ktoś szuka arcydzieła sztuki perfumeryjnej, to raczej nie na półce z zapachami sygnowanym przez celebrytów. Zacznę od tego, że sam zapach mi się podoba, ma w sobie to "coś" co odróżnia go od masy podobnych do siebie ulepków. Owszem Meow można zaliczyć do zapachów prostych, które nie zmieniają się i nie ewoluują z biegiem czasu. Nie jest to zapach złożony ani zmienny jak kameleon. Mimo to odbieram Meow jak zapach ładny, przyjemny i radosny. Mieszanka białych kwiatów, owoców na waniliowej chmurce. Powiedziałabym nawet, że puchata słodycz wanilii gra tutaj pierwsze skrzypce. Jest słodko, ale nie dusząco. To zapach, który ma w sobie jakąś puchatość i urok. Jeśli chodzi o trwałość- to nie jest najgorzej, jeśli dopiskam się w ciągu dnia, spokojnie czuję chmurkę Meow wokół siebie do wieczora. Mam jedynie odlewkę tego zapachu, na pewno zużyją ją z przyjemnością. Nie zdecydowałabym się jednak na kupno tej butelki, bo najzwyczajniej w świecie nie mogłabym jej postawić na swojej półce ;-)

Spełniłam dzikie marzenie o spryskaniu się ulepem z niskiej półki w tandetnym flakonie (dla doświadczenia) i.. zaskoczyła mnie trwałość oraz prawdziwy zapach gruszki i białych kwiatów. Oczywiście na żadne warstwy czy ekscentryczne zabiegi nie można tu liczyć. Perfumy zdecydowanie jednowymiarowe. Zapach na pewno nie porwie arcypoważnych fanów głębokiej niszy czy elegantek, ale jako elegancka i arcypoważna inaczej daję trzy gwiazdy z przyMRUżeniem oka, bo jest słodko i zabawnie. Używam tego produktu od: 1m-c Ilość zużytych opakowań: 100ml

Jestem po prostu zakochana w nich po uszy ! Długo szukałam perfum, które urzekłyby mój kapryśny gust. "Meow" od Katy Perry zadowolił mnie w każdy możliwy sposób, choć są to perfumy komercyjne. Nuty zapachowe przemawiają do mnie ciepłym, owocowo lukrowym i trwałym powiewem lata. Czuję się "w nich" wspaniale, wiem, że pasują do mnie i nie mam im nic do zarzucenia. Nawet kiczowaty flakon w kształcie słodkiego kotka robi na mnie pozytywne wrażenie :) Zdecydowanie kupię je ponownie. Na chwilę obecną- mój nr 1 ! Używam tego produktu od: kilka dni Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Najpierw to takie \\\'a tititi śłotki kotećku. Jakiszszsz on cudny! jaki uroczy, taki miluśki\\\'. Zaczyna się, eee... no czulam się zaklopotana. Ale z czasem kotek rośnie, dalej jest słodki, ale juz nie tak patologicznie, nareszcie psoci, pokazuje swój młody charakterek, mały pazurek i robi się fajnie: bardzo mlodzienczo, żywiołowo, ciepło i wesoło. Na końcu to juz nie kociątko ani kotek, to kot, choć nie tygrys ani pantera, o nie! Uroczy kot. I czemu nie? Niech bedzie. I wiecie, czasem mam jednak ochotę przebrać kota za tygrysa i łącze go z... klasyczną Pradą edp. Co powstaje? Opium Black niemal identycznie odtworzone, brakuje tylko odrobinki kawy w otwarciu. Ten mix ma też cos z Play Intense. Cóż, jak to mówią, nic nowego pod słońcem... Tak wiec Meow to genialna baza do robienia perfum glam rock pod warunkiem, ze macie w domu cos zdecydowanego i mocnego w wyrazie, co może solo Was przytłacza. Z kotkiem to bedzie odmlodzone i weselsze, a sam kotek zaostrzy pazurek :-) I za ten efekt daję dodatkową gwiazdkę. Używam tego produktu od: kilku tyg. Ilość zużytych opakowań: probka i wersja w kremie

Zapach jest przeuroczy i przesłodki. Długo utrzymuje się na ubraniach, gorzej na skórze, ale też wyczuć go można po kilku godzinach. Ja najbardziej wyczuwam wanilię i gruszkę na skórze. Natomiast gdy psiknę szalik lub ubranie to wtedy dopiero czuję mieszankę owocowo-kwiatową. Lubię zapachy owocowo-kwiatowe, szczególnie te z wanilią. Jednak dla mnie w zapachu wanilii jest aż za dużo co może powodować zawroty głowy. Aż za słodki. Myślę, że zapach byłby strzałem w dziesiątkę dla gimnazjalistek. Ja pomimo tego, że jestem tylko kilka lat starsza (18) nie czuję się w tym zapachu pewnie. Jest dla mnie zbyt słodki i sztuczny. Kupiłam próbkę i raczej nie kupię pełnowymiarowego opakowania. Ale uważam, że jest to całkiem udany, uroczy zapach dla nastolatek lub pań czujących się wciąż młodo. O gustach się nie dyskutuje, o! :) Zapach trwały, dość intensywny i piękny flakonik. Ogólnie polecam! Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: próbka 2 ml

Chciałam napisać, że to zupełnie przeciętny, przyjemny słodki zapach, jakich wiele. waniliowo- piżmowa baza jak w wielu, czasem nawet bardzo tandetnych słodziakach, która wiedzie zdecydowany prym na mojej skórze. Właściwe niczego więcej nie czuję.... Ale....no właśnie... Najwyraźniej moje otoczenie czuje coś więcej, bo nigdy, przenigdy nie nasłuchałam się tylu komplementów na temat moich perfum, a używałam wielu, nawet tych (moim zdaniem) bardzo podobnych, z ogonem jak np Fantasy czy lżejsza wersje midnight. W pracy już chyba nie ma osoby, która nie spytałaby co to za perfumy, mężczyźni szaleją, mówią że otacza mnie aura tego "pięknego" zapachu i zawsze wiedzą, że jestem gdzieś w pobliżu........ Nawet na ulicy zaczepiają mnie ludzie i pytają czym pachnę - no szok! Nigdy w życiu bym sie nie spodziewała- dla mnie to po prostu przyjemna, słodka, nie mdląca wanilia.... Kolejny plus to mega trwałość. Choć ja przestaje je czuć na sobie po ok pół godziny, mając wrażenie, że kompletnie znikneły, to nawet kiedy dzień ciężkiej pracy dobiega końca, słyszę od ludzi że pięknie pachnę... O.o Nie rozumiem fenomenu tych perfum, ale zdecydowanie go kocham. Choć dla mnie zapach jest zupełnie zwyczajny, ani trochę nie intrygujący, to dzięki nieskończonym komplementom od znajomych i nieznajomych, czuję się w nim doskonale i chyba dłuuugo nie zmienię go na inny.... Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: polowa 175 ml butli

Goraca California, plaża, palmy i upalne noce w Miami. Tak mi się kojarzy ten zapach. No, może jeszcze tropikalna wyspa gdzieś na środku oceanu. To jest świeże jak bryza i zarazem słodkie jak pina colada. Polecam szczególnie młodym dziewczynom, bo ten zapach to po prostu imprezowe szaleństwo :) Plusy zapachu: - trwały - intensywny - słodki (ale nie mdły!) - energizujący Minusy: -mógłby być jeszcze bardziej świeży, ale i tak nie jest źle :) Używam tego produktu od: tydzień Ilość zużytych opakowań: jedno- w trakcie

Kupiłam w ciemno, przyznaję bez bicia, po pozytywnych recenzjach z wizażu ;) Już nie raz się przejechałam, więc tym bardziej się cieszę, że tym razem trafiłam... Nie jestem kolekcjonerka i gadżeciarą, ale wyjątkowo podwyższam ocenę z racji buteleczki i nie wykluczam, że ją sobie zostawię ;) Tak, uwielbiam koty, a ta woda jest kociakowata - poczynając od nazwy, będącej jak rozumiem miauknięciem, po stylizowana sylwetke kota jako opakowanie. Kot jest spory, liliowy i naprawdę ładny - na żywo wiele ciekawszy, niż na zdjęciach ;) Zapach - jak opisały dziewczyny, to klasyczny, słodki, jadalny słodziak :D Jak dla mnie na pierwszym miejscu jest gruszka na waniliowej poduszeczce, budząca u mnie skojarzenia z Burberry Brit. Nosi się ją przyjemnie, trwałośc na mojej łatwo gubiącej perfumy skórze - całkiem przyzwoita. Nie twierdze, że to jakies wyjątkowe cudo, ale typowy poprawiacz humoru...I ten sliczny kot :love: Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1 50 ml

No i stało się - zostałam szczęśliwą posiadaczką uroczego flakonika w kształcie różowego(!) kota:) Sama buteleczka wzbudziła zachwyt u moich dzieci, natomiast zapach - u męża:) Pierwsze wrażenie:przecież ja to już mam! tyle że w postaci zapachu Very Wang Princess night. Dla mnie są to zapachy praktycznie bliźniacze, ale jako że lubię słodkości, a zwłaszcza te, które nie idą w biodra - jestem na tak:) Nie podejmę się rozłożenia zapachu na czynniki pierwsze, ale zapach jest słodki (ale tak od karmelu, a nie od landrynek), zdecydowanie poprawiający humor, o ile oczywiście ktoś preferuje taką słodycz, trwały, zdecydowanie na chłodniejsze dni, bo latem może męczyć. Ja wyczuwam w nim jeszcze podobieństwo do Fancy Jessiki Simpson:) Używam tego produktu od: wczoraj:) Ilość zużytych opakowań: zaczęłam 30 ml

Miaaauuu, super! :) Kocham Katy i dlatego kupiłam tę perfumę, ale nie trzeba być jej fanem, by po nią sięgnąć. Plusy: Atrakcyjne opakowanie. Nawet bardzo atrakcyjne i urocze ;) Śliczny zapach - słodki i delikatny. Czuć taką fajną nutkę, jakby gruszki czy coś. Podoba mi się to :) Długo się trzyma, często czuję go na szaliku albo bluzce, jak zdejmuję wieczorem ubranie. Poza tym często słyszę komplementy na jego temat. Jak z wydajnością? Trudno mi powiedzieć, bo jeśli chodzi o perfumy, dużo ich na siebie wylewam ;) W kazdym razie mam wersję 50 ml i ubyła jakaś 1/3. Wszystkim polecam, minusów nie ma! No, może trudna dostępność, bo tylko w Empiku (głównie w sklepie internetowym) i na allegro. Używam tego produktu od: 2 mies. Ilość zużytych opakowań: Nie skończyłam pierwszego (50 ml)

Meow.... Meow.... Meow.... Mam ochotę mruczeć kiedy ten zapach spowija moja skórę mrrrr... Mimo iż premierę miał w 2011 to nie miałam okazji go spróbować... do wczoraj i jestem, że tak napisze, lekko nim oszołomiona w pozytywnym tego słowa znaczeniu. W pierwszej chwili zapach przypomina mi słodkie cukierki (irysy, krówki) Genialny poprawiacz humoru ;) zamiast opychać się słodkościami wystarczy się spryskać a wraca dobry humor i w pasie nie przybywa cm ;) Jest dość intensywny (dwa "psiki" wystarczą na około 5 h) lekko odurzający dlatego trzeba dać mu chwilkę, ponieważ pięknie się rozwija czuć Wanilię, Jaśmin, Ambrę (trochę mi przypomina Naomi Campbell te w szpiczastej brązowej buteleczce). Nie jest to może produkt z najwyższej półki, natomiast może się podobać (szczególnie nastolatkom, i nie tylko ;)) Flakon w kształcie KOTA dodatkowo sprawia, że wielbicielki fikuśnych przedmiotów chcą go mieć, bo jest naprawdę śliczny, ładnie wykonany, nietandetny w kolorze pudrowego różu (tułów i głowa na której widnieją "różowo-kryształowe" oczy) oraz różowego złota (ok 1,5 cm u dołu) obroża z literą M w tym samym kolorze. Polecam wielbicielkom słodkich i ciepłych zapachów. :) Używam tego produktu od: Tygodnia. Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego 100 ml.