Dostałam próbki od alergologa. I bardzo jestem za to wdzięczna!
W ciągu kilku dni zregenerował poważne zmiany atopowe na mojej twarzy i rękach (z pomocą leków, które w tym przypadku były konieczne). Używałam wielu różnych balsamów, kremów, żeli i olejów, z wyższych i niższych półek - żaden mu nie dorównuje.
+ Długotrwałe nawilżenie! Przy moim średnim/mocnym AZS wystarczy, że posmaruję się 2-3 razy dziennie, a skóra cały czas jest miękka, to wielki sukces! Suche skórki znikają w jedną noc. ;)
+ Konsystencja. Lekki i łatwo się rozprowadza. Zdecydowanie nadaje się pod makijaż (ja używam minerałów ale myślę, że pod podkład też będzie ok), nawet pod filtry - dobrze się wchłania.
+ Bez zapachu i konserwantów. Ogromny plus dla alergika. Może trochę długi skład, ale bardzo dobry!
+ Przyspiesza regenerację skóry. Odnoszę wrażenie, że zmiany dużo szybciej się goją, kiedy są potraktowane tym balsamem.
- Cena/wydajność. Trochę drogi dla kogoś, kto używa go zarówno do twarzy jak i ciała. Przy oszczędnym używaniu (w przypadku tego balsamu to jak najbardziej wystarczające) butelka powinna starczyć na ok. miesiąc. No ale chyba nawet za tą cenę warto, jeśli ma się duże problemy z suchą skórą.
- Szczypie kiedy nałoży się go na podrażnioną skórę. Ale myślę, że z uwagi na zalety można mu to wybaczyć :)
- Nie zapobiega nawrotom AZS. Może gdyby używać go częściej? Ja zawsze zapominam... ;) Tak czy inaczej, nie sądzę, aby istniało cokolwiek, co może zapobiec silnym nawrotom jak moje.
- Opakowanie. Pompka wypluwa odpowiednią ilość balsamu, butelka jest bardzo estetyczna, ale zdaje się być niezbyt dopracowanym eksperymentem - w miarę używania chudnie i deformuje się, czasami uniemożliwiając pozycję stojącą. Podejrzewam, że celem takiego próżniowego rozwiązania jest niedopuszczanie rozwoju bakterii w balsamie - pomysł chyba dobry, ale trzeba by jeszcze nad nim popracować.
Trochę słabo dostępny, ale być może to tylko kwestia tego, że jest to dość nowy produkt.
Co do zapychania, trudno mi ocenić. Mam cerę skłonną do trądziku, ale rzadko kiedy ma to związek z używanymi przeze mnie kosmetykami. Ostatnio nie jest w idealnym stanie, ale nie sądzę, żeby to była wina Restoradermu. Konsystencja nie wydaje się sprzyjać zapychaniu, ale fakt faktem oleje i silikony wysoko w składzie mogą być tutaj sprawcą... Jednak uważam, że kluczem jest tutaj nakładanie jak najmniejszej ilości. Czytałam gdzieś, że doskonale się wchłania na lekko mokrej skórze, to także może pomóc w redukcji potencjalnej komedogenności.
Ogólnie bardzo blisko ideału. Zasługuje na 5 gwiazdek, bo jest lepszy od wszystkich innych, których używałam.
Używam tego produktu od: 4 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 3 pełne opakowania (295 ml)